Redukcja Susełka- korekta i uwagi bardzo mile widziane

Sałata Ci szkody nie zrobi a może taka sałatka spełni oczekiwania objętościowe i jednocześnie btw? 50g sałaty, 100g chudego mięsa, po 100g dowolnych dwóch warzyw (np. pomidor, ogórek, cukinia, rzodkiewki etc) + łyżka oliwy lub 10g pestek dyni/migdałów? A ww do tego albo właśnie owoc, dobrej jakości chleb, wafle ryżowe, kasza jaglana? całkiem fajny lekki posiłek a objętościowo większy niż sam smutny kurczak

Będę walczyć i postaram się poskromić swoją miłość do bananowej jaglanki z curry :) ślubuję też omijać szerokim łukiem te nieszczęsne orzeszki- ja wiem, że to syf. Mam nadzieję, że będzie lepiej z każdym dniem. Dzięki!!!

W temacie orzeszków masz we mnie kompana, bowiem ja też je uwielbiam zarówno w postaci stałej jak i masła orzechowego. Otworzyć słoik to dla mnie zjeść słoik więc jak możesz się domyślić omijam szerokim łukiem. Po prostu nie kupuj. Jeśli kupujesz dla rodziny to hm.. dla nich też to nie jest najlepsze źródło tłuszczu, najlepsza przegryzka. Kup inne orzechy - migdały, włoskie, pestki dyni, super są chipsy kokosowe (w nazwie chipsy, ale są bez dodatków jak dobrze wybierzesz). Będą na początku marudzić? Trudno, przyzwyczają się :P

Ergometru nie warto nastawiać na maxa - lepiej ustawić niższy opór i się tak nie szarpać. Co do treningu - to trochę nie moja bajka (chociażby te wznosy sztangielek przodem), ale tak wyrywkowo ciężko oceniać - łatwiej by było jakbyś wrzuciła cały.

Nightingal, dzięki. Jak w przyszłym tygodniu "przelecę" z trenerem przez wszystkie trzy części treningu, to jak najbardziej wrzucę cały. Na razie zaliczyłam wczoraj tylko B. A mam jutro i C w poniedziałek bo w tej chwili mam je tylko na karcie z obrazkami- dla kogoś, kto się na tym nie zna, ludzik trzymający sztangielkę nie nasuwa fachowej nazwy konkretnego ćwiczenia :)

eveline, dzięki za cynk z chipsami kokosowymi. Dziwne to u mnie z tymi orzeszkami bo ja nie przepadam ogólnie za słonymi przekąskami- jeśli już to wolę słodkie. Nie wiem skąd i kiedy mi się to wzięło. Mam tego pecha, że prowadzę multitap, więc orzeszki niestety cały czas stoją mi pod nosem na barze :( Podobny problem mam z alkoholem (jakkolwiek by to nie brzmiało). Wiadomo, że nie siedzę i nie wciągam jednego piwa za drugim, ale jednak charakter pracy wymaga ode mnie częstego kontaktu z piwem, bo stawiając na nowości rzemieślnicze praktycznie nie ma dnia, kiedy nie muszę umoczyć dzioba w jakimś piwie na 2 łyki.


Zmieniony przez - Susełek85 w dniu 2016-10-20 11:19:27

Fajna praca - a teraz tyle nowych piw z małych browarów się zrobiło, że jest co próbować.

No właśnie to próbowanie czasem oznacza, że na koniec dnia z kanapki zostają mi już tylko warzywka do zjedzenia bo na konto chlebka poszło próbowanie najnowszej dostawy :( No ale nic to, idę oglądać miski innych i zgapiać dobre rozwiązania :)

No to fakt - czarna strona próbowania nowości i "przekąskowania" w trakcie pracy. Bądź silna i się nie dawaj.

Na szybko micha z czwartku i piątku. Jakby mi ktoś kiedyś powiedział, że będę siedzieć pół godziny dziennie i zastanawiać się czy tego tuńczyka to zjeść 100g czy 120g bo mi się bilans białka nie będzie zgadzał, to bym go wyśmiała...
W czwartek niestety wypadł mi w pracy dzień dostawowy- chcąc nie chcąc, piwa trzeba było spróbować. Wszystkiego razem wyszło tego ok 500ml, więc zrobiłam z tego po prostu ostatni posiłek- nie wiem właściwie jak powinnam takie dni traktować.

W piątek był też trening, ale zgodnie z sugestią, wrzucę go w całości, jak będę wiedziała jak wyglądają wszystkie 3 zestawy ćwiczeń, czyli w najbliższą środę.

Mam nadzieję, że chociaż odrobinę lepiej ta miska wygląda, choć dalej jestem jak dziecko we mgle...

To co napisałaś o tuńczyku to powiem tak - zależy kto ma jakie cele. Np. zawodnicy muszą się mocniej pilnować, ale to nie znaczy, że nie mogą na oko. Znam osoby, które jedzą na oko a startują z super formą (choć ok to faceci a z Nimi trochę inaczej). Z kolei jeśli np. dbamy po prostu o zdrowie to uważam, że nie zawsze jest konieczne takie skrupulatne ważenie. Zawsze wiedząc, że większa porcja Ci wyszła na jeden posiłek to możesz zjeść mniej na kolejny. Nie dajmy się zwariować