Stwierdziłem, że warto się za siebie wziąć. Moja dziewczyna stwierdziła, że nie wyglądam źle, jednakże uważa, że lepiej byłoby się przytulić do kaloryfera, nie do brzuszka mikołaja, oraz fajnie byłoby złapać za twardą pupę.
Dlatego stwierdziłem, że czas na zmiany.
Mam 175cm, i ważyłem około 90kg. Moim nałogiem życiowym (odkąd pamiętam) była sól! Wszystko soliłem. Aż do momentu, kiedy w ciągu tygodnia pożarłem sam dość dużą całą solniczkę. Mogło tam być z pół szklanki, może więcej. Pod koniec maja - początek czerwca, rzuciłem to dziadostwo na dobre. Nie dodaję soli do niczego i w ogóle unikam słonych potraw. Według mnie, jest to moje życiowe osiągnięcie.
Dzisiaj ważę około 84kg. Czuję się znacznie lepiej oraz wyglądam znacznie lepiej. Zapewne zjechałem z wody.
Nigdy nie chodziłem na siłkę zbyt ambitnie.
Oto moje pytania:
1. Czy to prawda, że jak się wypije alkohol podczas treningów na siłce, to wówczas traci się efekty? Podobno jedno piwo, czy tam upicie, cofa w treningach o 3 tygodnie?
2. Dlaczego nie można pić podczas diety odchudzającej napojów gazowanych słodzonych aspartamem? Np Colę bez cukru?
3. Na dobry początek zmian ograniczam się z jedzeniem. Nie w nocy (zazwyczaj po 18). Jem znacznie mniej. Jednakże zjadam śniadanie całkiem normalne, żeby nie paść (czytaj. zazwyczaj 2 kawałki chleba z normalnym okładem). Obiad też normalny jem, tylko oczywiście bez sosu, a ziemniaków niewiele, aczkolwiek mięso jake poda mi rodzina, takie zjem. Czy to kotlet smażony, czy to kurczę pieczone.
Staram się spędzać aktywnie dzień. Co jakiś czas biegam, albo gram w speedmintona (godzina w porywach trzy).
I rozpocząłem ćwiczenia 8 minut dziennie z Youtuba, na brzuch i pośladki -> czyli na to, na czym mi jedynie zależy.
Aha i dość dużo błonnika spożywam codziennie. Tzn taki sublement diety w postaci proszku, co na 100g ma ponad 85g błonnika czystej postaci.
Co Wy o tym myślicie?
Zmieniony przez - ifar w dniu 2011-07-03 00:32:51