Jeśli zostanie z tego tyle, co ostatnim razem to będę to uważał za sukces. No i grosz do grosza...
Po cyklu odblok, rok odpoczynku i kto wie...? Oczywiście, jeśli ktoś jest sezonowcem to walenie koksu nie ma sensu, ale jeśli latami poświęcasz czas na
treningi, jeśli ci to się nie nudzi i jest pasją, to raczej nie przestaniesz trenować gdy waga po cyklu pokaże -3. Na mnie to akurat działa motywująco. Wtedy, na sucho, zaczynam kombinować z dietą, treningiem, jakoś te straty odrabiam, potem pracuję nad jakością tego co jest i tak na okrągło. A czy kiedyś będę starym flakiem, jak zawodnicy pro? Pewnie tak, ale dopóki będę powłóczył nogami, nie dopuszczę do tego. Najważniejsze to nie przeginać z ilością koksu. Jedziesz z cyklem do czasu,kiedy widzisz rezultaty,bez ciągłego podnoszenia dawek, potem odblok i odpoczynek. Ja tak to widzę.