Waga: 84,5kg
Wzrost: 173cm
Obwód ramienia: 43cm
Obwód klatki: 120cm
Obwód uda: 67cm
Obwód talii: 78cm
Staż na siłowni: 7 lat
Dieta (przedstaw ilość spożywanego białka, węglowodanów i tłuszczy): Rotacja węglami
Ile i jakie przebyte cykle sterydowe: Parę: (masa)deka-meta-cypio / (redu) wino-prop-master
Opisz swój plan treningowy: Klasyczny split
Cel cyklu: redukcja pod zawody
Ostatni cykl i odstęp czasowy od jego zakończenia: Deka+Susta+Meta (2 miesiące temu)
Poziom BF% (tkanki tłuszczowej): 8-9
Tendencja do tycia/chudnięcia (typ budowy): Ekto
Stan zdrowia: Dobry
Skłonność do łysienia lub porostu owłosienia: Do łysienia nie ale do porostu dość (plecy, barki, ręce)
PPM (podstawowa przemiana materii): 1848
Wyniki siłowe w 3 głównych ćwiczeniach (klatka, martwy ciąg, przysiad ze sztangą): Nie maxuję (trenuję dla sylwetki)
Siema !
Piszę tego posta abyście mi doradzili lub powiedzieli co może być przyczyną ponownej aktywacji procesu gino oraz ostatniego problemu z libidem a dokładnie z orgazmem, już tłumaczę.
Na początku wyjaśnię przebieg masy i aktualnej redukcji żebyście mieli pogląd.
Byłem na cyklu masowym:
1-5 meta 30mg ed
1-11 deka 400mg e3d
1-8 susta 250mg e3d
8-11 susta 375mg e3d
HCG 5000iu bite co 5 tygodni (1000iu eod)
W 5-6 tygodniu tego cyklu zaczęło się pojawiać gino (guzki i napęczniałe sutki), zblokowałem to biorąc fronta 60mg / 40mg / 20mg Tamoxa ed + 12,5mg exe e4d + 0,5mg cabaseru e5d, dlaczego atakowałem estro i prolke, dlatego że nie byłem w stanie zrobić badań bo jestem za granicą. Uspokoiło się a nawet lekko zniknęło i odstawiłem tamo/exe/cababser wchodząc na redukcję i na środki redukcyjne.
Więc przeszedłem z środków masowych na środki redukcyjne z dnia na dzień, bez mostów itd.
Aktualnie od 2 miesięcy jestem na:
- prop 150mg eod
- master 100mg eod
- wino 40mg ed (wino wleciało miesiąc po propie i masterze)
HCG jak na masie bite 5000iu (1000iu) co 5 tygodni
Sprawa jest taka, że od jakiś paru dni poczułem, że gino się aktywowało (nowe guzki lekko bolące i napęczniałe sutki z tendencją do lewego) oraz gorsza i najważniejsza dla mnie sprawa to tematy seksualne. Libido jest dość dobre ale problem jest z orgazmem a dokładniej z gorszym dochodzeniem, trwa to dłużej i orgazm jest mniej przyjemny niż zwykle. Te problemy z orgazmem pojawiły się równocześnie z wystąpieniem gino i zastanawiam się czy to idzie od estro czy od prolki.
Zareagowałem i wrzuciłem tamoxa 40/40/40/dziś wlatuje 20mg i będę go ciągnął już chyba do końca cyklu + wleciał symex 25mg kolejny jutro (chce brać e4d) i tak na dobrą sprawę czekam co się będzie działo pod łapą cabaser.
Za miesiąc będę w PL i wtedy będę mógł zrobić badania więc co radzicie na tą chwilę zrobić aby gino zblokować i żeby orgazm był taki jaki powinien być ?
Jak macie sugestie co do dawkowania/brania/nie brania tamox/symexu/cabasera to piszcie.
Przypominam, że szykuję formę pod zawody, które już za 12 tygodni także zejście z bomby nierealne :)
Piona i pozdrawiam !