Takie historie przezywalem w gim, wtedy trenowalem kung-fu
A co do mojej historii wygladalo to tak:
wracalem z bratem z trenigu, stoi pod przystankiem 10 drecholi + 1 ***niety dziadek. Patrzymy czy jezdzie autobus, najwyzszy z nich podchodzi i z tekstem co sie ****a gapisz z nienacka wy***al mi w twarz. Troche szarpanek ze mna i bratem. W koncu koles dostal lowa, nim sie obejrzalem jego koledzy mnie otoczyli
Byl jeden drech ktory uspokojal.Jedyne co moglem robic to tylko unikac ciosow, albo przyjmowac. Przyjechal autobus wsiadamy z bratem poleciala puszka w moja strona, oberwalem, potem butelka, mialem farta
. Kierowca chcial autobusa chcial wyskoczyc itp, powiedzialem mu niech zamyka dzwi i jedzie. Tak sie to skonczylo. Zglosilem to na policje, a za takie zachowanie tylko by dostali madnat 200zl...ncmt