Sheilah
Może ja odpowiem, bo znam te sprawy z doswiadczenia.
To,że problem tkwi w psychice, oznacza,że w błędny sposób rozumiemy
odchudzanie,żle postrzegamy siebie,jedzenie jest dla nas nie pokarmem, ale przyczyna naszych niepowodzeń,czujemy sie gorsze i mamy wyrzuty sumienia z powodu każdego zjedzonego kęsa.
Zastanów sie co chcesz osiągnąć? Na czym Ci zależy? Na tym,żeby po raz kolejny zrzucić z wysiłkiem -naście czy -dziesiąt kilogramów? Jak najszybciej? I co dalej? Ile razy sie juz odchudzałaś? Ile razy czułaś smak sukcesu a za niedługo gorycz porażki? Ile kilogramó w miedzy czasie dostałaś gratis? I ile takich prób chcesz sobie jeszcze zafundować?
Zaczęłam sie odchudzac mając 15 kg nadwagi, teraz mam prawie 50kg. Czy to świadczy o moim braku woli? Braku chęci? Nie! Ale o złym podejściu,o niewiedzy, o czekaniu na szybkie efekty, a potem....jakoś to będzie. Nie było. Były efekty,ale było jo-jo, poczucie winy kolejny wysiłek i tak kilkanascie lat. Mnóstwo wysiłku i... dupa.
Nazwałaś swój post " moja kolejna dieta". spróbuj nie traktować tej diety jako "kolejna". Pomyśl, masz szansę nie tylko schudnąć ale TRWALE SIĘ ODCHUDZIĆ. Tylko to co TY wybierzesz zależy od Ciebie. Możesz zrozumieć dlaczego tyjesz, dlaczego masz efekt jo-jo i jak raz na zawsze przestać sie odchudzać. Czy to nie jest warte wysiłku?
Wybierasz strach przed jedzeniem,tylko dokąd Cie on zaprowadzi. Stosowałaś głodówki i inne diety głodowe.I co?? Pomogły? Jesteś po nich szczupła? Przemyśl to ! A co teraz robisz? Cieszysz się jak nie zjesz posiłku. Nie tędy droga.
Twój metabolizm jest zapewne tak jak i mój, totalnie rozchwiany. Od tego trzeba zacząć. Przywrócic go na w miarę normalny sposób funkcjonowania. Jak? Masz odpowiedź od chłopaków. W linkach, które Ci podesłałam jest wytłumaczone,że organizm,żeby efektywniej spalać potrzebuje takiej diety, która nie obniża poziomu metabolizmu. I jednocześnie pozwala chudnąć.
Pamietaj... mamy kilkadziesiąt kilogramów nadwgii, dwa razy większe zapotrzebowanie kaloryczne niz osoba ważąca 60 kg. Ona może jeśc 1300 kcal i chudnąc u nas może to tylko spowolnic metabolizm.. i nawet jeśli schudniemy nadrobimy to z nawiazką. Nie chcę wnikać tutaj w te sprawy bo się na nich nie znam, ale to jest ważne, żebyś zrozumiała dlaczego czasami trzeba jeść 2000 kcal choć wszystko w srodku się buntuje.
Od dwóch tygodni tyle jem, tez mam problemy z ilością pokarmów, ciągle przyglądam się w lustrze czy czasem nie przytyłam.
To teren dla mnie nie znany...ale stwierdziłam, że skoro sama sobie nie potrafiłam pomóc do tej pory to czas na stwierdzenie "wiem że nic nie wiem" i zdanie się na to co intuicyjnie czuje,że jest słuszne, nie wspominając o naukowych podstawach. Może Twoje kolezanki schudły 5 na diecie z kolorowych czasopism, moze te diete nawet utrzymały..ale pamietaj my mamy 10 razy tyle do zrzucenia. To co organizm zniesie przez dwa tyg.stosowane przez kilka miesięcy, wytrąci go z równowagii.
Oprócz mądrej diety, ruchu potrzebujemy czasu...Pamietaj.
Masz szansę pytać, poddawać w wątpliwość, prosić o wytłumaczenie, masz mozliwośc wsparcia od współodchudzajacych się ( to tez ogromnie wazne)a przede wszystkim masz możliwość trwale i mądrze schudnąć.
To Twój wybór.
ja szłam ta samą droga co Ty...
przestań szukać,naucz się znajdywać