Mistrzostwa Świata Juniorów Kościan 2003

Gratulacje wszystkim medalistom.
Jednak myśle, że taka liczba medali to za mało, szczególnie gdy sie jest gospodarzem.
kategoriia 90kg to dwa zasłuzone medale. Kategoriia 60kg to chyba tez , ale poziom jest mniejszy niz poprzednich latach tak wiec nasz zawodnik ma szczescie, 110kg to juz tak niski poziom, ze medalista moze spokojnie isc na kolanach do Czestochowy.
Dwa medale dziewczyn to chyba za mało nie mamy nastepnych zdolnych dziewczyn, ktore by sprostaly najlepszym na swiecie.

Kopienka wycisnal 195kg ze sporym zapasem ... niestety zapomnial o przytrzymaniu ... skutek - no lift

Daroo sam widziałeś ten przysiad, - był bardzo głęboki a jako przyczynę spalenia podano - .........płytki przysiad
Podobnie było z Butowem w kat 100 i jego podejściem na rekord świata. Sędziowie również dopatrzyli się "płytkości" w dobrym, głębokim przysiadzie
Paranoja!!!


------------------------------
*Nie ma granic możliwości, są tylko bariery do przełamania*

A co z Hubertem Sztorcem?

Ten wypadnięty dysk to chyba nic poważnego skoro postanowił mimo wszystko startować


------------------------------
*Nie ma granic możliwości, są tylko bariery do przełamania*

Najlepszym na świecie to i dwie nasze medalistki nie sprostają.

Całkiem nieźle wypadły dziewczyny z Ryk - 4-te miejsca, choć pewnie Niunio zaprostestuje i napisze, że powinny iść na kolanach do Częstochowy. Dziwnym trafem dziewczyny nie miały rozpoznanej swojej siły, bo mogły zrobić trochę więcej niż zrobiły. No, ale to już sprawa dla trenera klubowego.

Gwizdy widowni nic nie znaczą. Widownia nie zna przepisów i wystarczy jej, że zawodnik podniósł czy wycisnął sztangę. Tymczasem decydują czasami niuanse. Osobiście wolałbym by Karol kosztem wyciskania zdobył ten rekord w martwym ciągu. Kto wie czy nie ostałby się na lata w tabelach? Ostatnią realną szansę na rekord ma na MŚ w Danii. Wartałoby tam pojechać ustanowić rekord. Medalistów w Polsce jest sporo, rekordzistów - tylko trzech. Karol parę razy był bliski zaliczenia rekordu. Może w Danii przypieczętuje swoją pracę?

PaRker ma rację, dobrze by było aby Karol pojechał do Danii, nie wiem czy Roman go wystawi, bo pewne miejsce w reprezentacji ma Michał w tej kategorii wagowej, swoją drogą w Danii będzie Freydun, którego Ukraińcy szykują do walki z Tarasenkiem, więc z dużym prawdopodobieństwem Freydun będzie poprawiał swój rekord świata w ciągach, sądzę, że już w drugim lub nawet w pierwszym podejściu.
Na marginesie - Szlachcie niewiele brakowało do pociągnięcia 350 kg - sztangę upuścił już będąc prawie wyprostowanym.
Szkoda, że Karol nie zadysponował 335 w drugim i 342,5 w trzecim, ale cóż to tylko spekulacje kibica. Fajnie się gada siedząc na widowni, a to zawodnicy się męczą .

Jeszcze jedna sprawa, jeżeli mamy więcej zawodników niż sześciu w kadrze, to faktycznie nie są już brani pod uwagę punktowo, ale za to skutecznie odbierają punkty innym zawodnikom i dlatego drużyna powinna mieć więcej zawodników, tak jak to robią Rosjanie - jadą całą kilkunastoosobową ekipą - sześciu ma zebrać po 12 punktów, a reszta robi zasłonę przed Ukrańcami na wypadek gdyby tylko pięciu badź czterech zawodników z drużyny wyłapało zaplanowane maksy. Fakt, że kolejne miejsca poniżej pierwszego są punktowane tylko co jeden punkt, np. 9,8,7,6 itd., ale to się i tak opłaca, bo właśnie tym jednym punktem można utrzymać pozycję drużynowego medalisty.

Karol wyciskający 195 kg.
-------------------------

Co do sędziowania... Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

W trójboju ma to zasadnicze znaczenie, jeśli chodzi o widoczność błędów. Szczególnie gdy asekuracja skutecznie zasłania zawodnika przed wzrokiem sędziego. Przeważnie z dalszej odległości łatwiej jest przeprowadzić obserwację, niż z bliska. Gdy oko jest na poziommie kolana to obserwacja jest obiektywna. Z im wyższego punktu obserwuje się zawodnika, tym większe są możliwości pomyłki.

Daroo, jest jeszcze jedna tajemnica sukcesu Rosjan. Zauważyłeś, że prawie każdy z zawodników ma swojego trenera klubowego, który go obsługuje? Trener kadry tylko nadzoruje całość startu. Ekipy Rosyjskie zawsze są liczne. Rosjanki przywożą swoich mężów czy chłopaków, Rosjanie - swoje żony lub dziewczyny. Prawie zawsze są trenerzy klubowi, czyli osoby najlepiej znające zawodnika. To jest właśnie tajemnica ich sukcesów. Optymalizują start zawodnika na tyle, na ile się da.

Michał - 290 kg w martwym ciągu.

Karol - martwy ciąg 320 kg.

Arek, nie robiłeś przypadkiem mi zdjęcia z ciągu lub siadzie? Nie ma lepszej drogi bym je zobaczył. Dzięki, Kępa.

Życie to nie***ajka!