23. ŚRODA - 24.04.2013 - TYDZIEŃ 4 - CYKL 1 - TRENING 1
Rozgrzewka: ORBI 10min
1.
PRZYSIAD 5x5
3x 10 - cc
2x 10 x 20,5kg
1x 10 x 30,5kg
5x
47.5kg
/45/
5x
51.5kg
/48/
5x
54kg
/52/
5x
56kg
/55/
5x
58kg
/57/
2.
WYCISKANIE sztangi na płaskiej
2x 10 x 8,5kg
1x 10 x 13,5kg
5x
28.5kg
/25/
5x
32kg
/29//
5x
36kg
/35/
5x
39kg
/38/
2x 41kg
/40x2/
+ 4x
OBWÓD
15 burpee
10 pompek
5 Turkish Get Up 3kg
/3,5kg/
CZAS:
23min40sek /było: 21min28sek/
Karne
AERO: BIEŻNIA 8kmh, dystans 2800 co zajęło mi
21minut
10sekund.
WRAŻENIA: Yupppi! Zrobiłam trening!
- siwym kolorem są wypisane ciężary z poprzedniego treningu
- przysiad: ciężko, robiłam powoli żeby zbyt gwałtownymi ruchami sobie jeszcze bardziej nie zaszkodzić. Od trzeciej serii trochę czasami czułam łydkę, ale nie było to bardzo uciążliwe.
- WL: znów ciężko, przy 39 ostatnie powtórzenie było niesamowicie ciężkie, prawdziwa walka by to podnieść i odłożyć
Bardzo mnie to umęczyło i 41 poszło aż 2 razy...
- obwody : ze względu na kontuzję nie nastawiałam się na pobicie czasu. Robiłam spokojnie i w obuwiu (choć czułam się jakoś ciężko) tak by sobie większej krzywdy nie zrobić - słuchałam swego ciała. Łydkę najbardziej czułam przy TGU. Ale nie to było najgorsze, najgorsza była zgaga, która trzymała mnie przez cały trening, szczególnie podczas wytrzymki mi dopiekła
- aero - bałam się i orbiego i bieżni, ale w sumie nie było tak źle. Orbi całkiem dobrze, a bieżnia też nie najgorzej. Nie szarżowałam z prędkością, biegłam równomiernie i tylko tyle ile musiałam
Ogólnie, jestem szczęśliwa, że udało mi się zrobić trening
Mam nadzieję, że kontuzja się nie pogłębi i jutro będę mogła chodzić
Czuję się zdecydowanie lepiej, choć myślę, że to trochę zasługa ketonalu, którego też podejrzewam o tę zgagę właśnie.
Teraz już relax, masaże, okłady i jutro trening z skokami do klatki w planie...