SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Katana - tajemnicza broń samurajów

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 22382

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 65 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 3533
Artykuł zaczerpnięty ze strony www.mt.com.pl/num/07_01/katany.htm

Obowiązujący w Japonii od XII w. honorowy kodeks bushido jednoznacznie określał miejsca na ciele przeciwnika, które mogły być atakowane mieczem. Były to: wierzchołek głowy, nadgarstek ręki, bok oraz noga poniżej kolana. Już to daje wyobrażenie o jakości i możliwościach bojowych broni, umożliwiającej tak precyzyjne zadawanie cięć, aby choćby tylko stworzyć szansę spełnienia tych wymagań, nawet bardzo sprawnemu technicznie szermierzowi. Nic więc dziwnego, że sława japońskich mieczy daleko przekroczyła granice Kraju Wschodzącego Słońca.


Jak więc wyglądał ten - w istocie doskonały - wytwór japońskiego rzemiosła? Na filmach Kurosawy widzimy w rękach walczących samurajów charakterystyczne, nie przypominające zachodnich wzorców miecze, o wąskiej klindze oraz wydłużonej, prostej rękojeści, chronionej przez zredukowaną do minimum część osłonową. Jak wiadomo samuraj nosił zwykle dwa miecze: dłuższy, stanowiący broń podstawową - katana i nieco krótszy - wakizashi, noszone ostrzami do góry, zatknięte poziomo za pas kimona. Mniej znanym jest fakt, że noszone na co dzień miecze nie były bynajmniej tymi samymi, których używał on w warunkach bojowych. W takim przypadku były to: dłuższy od katany - tachi, zawieszany na lewym boku ostrzem w dół oraz zatykany za pas, krótszy, przypominający raczej sztylet - tanto. Klasyczny zarys klingi samurajskiego miecza przedstawia rys. 2.1.


Najbardziej charakterystycznym elementem geometrycznym jest widoczna na powierzchni bocznej klingi linia (yakiba), oddzielająca jaśniejszy obszar ostrza od ciemniejszej powierzchni pozostałej części klingi. Zaczyna się ona na tylnej krawędzi, tworzy wyraźnie wygięty łuk(boshi) w pobliżu wierzchołka i biegnie prawie prosto, lub po falistej krzywej wzdłuż całej długości klingi, pozostawiając dość szeroki obszar ostrza w strefie przywierzchołkowej a zawężając go w pobliżu części chwytowej.
Część chwytowa klingi (nakago) posiadała zwykle jeden lub kilka otworów (mekugi ana) służących do zamocowania rękojeści. Na jej powierzchni od VIII wieku umieszczano sygnaturę wytwórcy (yasuri me). /Rys. 2.2/ Rękojeść miecza długa na 20-25 cm umożliwiała walkę mieczem trzymanym zarówno w jednej ręce jak i oburącz. Zwyczajowo pokrywana była skórą rekina (same) i dodatkowo owijana sznurem według kilku ustalonych wzorów. Ornament (menuki), oprócz celów zdobniczych, ułatwiał chwyt, utrudniając poślizg rękojeści w dłoni, a także służył do zamaskowania i utrzymania we właściwym położeniu bambusowych przetyczek (mekugi), łączących rękojeść z częścią chwytową klingi.



Gardę miecza stanowi płaska, owalna płytka umieszczona nad rękojeścią. To tsuba. Mimo stosunkowo niewielkich rozmiarów, stanowi ona jeden z najważniejszych elementów miecza. Wykonywana często przez wyspecjalizowanych artystów była zwykle odrębnym arcydziełem sztuki snycerskiej, które samo w sobie mogłoby być tematem oddzielnego opracowania. Od strony ostrza garda dociśnięta była wykonaną z brązu lub srebra nakładką (habaki), która po wsunięciu ostrza zamykała ściśle otwór pochwy, zabezpieczając przed dostępem wilgoci i powietrza, zapewniając równocześnie odpowiedni dystans uniemożliwiający tarcie ostrza o wewnętrzną powierzchnię pochwy.


Pochwa japońskiego miecza wykonywana była prawie zawsze z drobnosłoistego drewna honoki (Magnolia Hypoleuca). Była lakierowana lub pokrywana, podobnie jak rękojeść miecza, skórą rekina, czasem dekorowana inkrustacją z metalu lub kości słoniowej. Ciekawostkę stanowić może fakt, że zastosowany przez japońskich rzemieślników sposób mocowania klingi w rękojeści za pomocą bambusowych przetyczek mekugi umożliwiał szybką wymianę elementów i zmontowanie ich w różnych, odpowiednich do potrzeb wariantach zestawienia.
Zawarte w najstarszych japońskich przekazach kryterium jakości wymaga od badanego ostrza, aby "zanurzone w wodzie górskiego potoku mogło odciąć szypułkę kwiatu lotosu spływającego swobodnie z jego nurtem". To nie jedyna legenda związana z cudownymi własnościami samurajskiego miecza. W. Kopaliński przytacza opowieść Lonforda, w której opisuje on próbę całkiem innego rodzaju: "gdy jaki słynny szermierz otrzymywał nowy miecz, stawał koło Nihon Basi, centralnego mostu w Jedo i czekał na sposobność wypróbowania hartu stali. Gdy wreszcie pojawiał się przed zaczajonym zuchem jakiś gruby wieśniak, wesoło podpity, szermierz jednym ciosem zwanym nasi-uari czyli "przecięcie perły", rozcinał kmiecia od głowy po pachwinę. Chłop szedł dalej, nie wiedząc, że cokolwiek się stało, póki nie wpadł na jakiegoś kulisa i nie rozpadł się na dwie gładko rozdzielone polówki".



To oczywiście fantazja, ale dająca pojęcie o jakości ostrza. Wyjaśnienie jego szczególnych własności wymaga przedstawienia kilku istotnych zagadnień związanych z metalurgią stali - podstawowego materiału w produkcji broni. Głównym składnikiem stali jest żelazo - metal dość miękki, plastyczny, o niezbyt dużej wytrzymałości. Swą wytrzymałość, sprężystość, a przede wszystkim twardość - zawdzięcza stal niewielkiemu, nie przekraczającemu w praktyce 1,5%, dodatkowi węgla, który tworzy z żelazem biały, szklisty i bardzo twardy węglik zwany cementytem. To właśnie jego kryształy, odpowiednio rozmieszczone w strukturze stopu, nadają mu twardość. Również obecność węgla, a także pewne szczególne własności żelaza, nadają stali unikalną zdolność do hartowania. Nie miejsce tu na szczegółowe omawianie zależności między składem i strukturą, a własnościami poszczególnych rodzajów stali, ograniczymy się tylko do krótkiego stwierdzenia: wraz ze wzrostem zawartości węgla w stopie rośnie jego wytrzymałość, sprężystość i twardość, ale również kruchość i wrażliwość na uderzenia. Staje się on również znacznie trudniej obrabialny. Zdolność do hartowania mają stale o zawartości węgla większej niż ok. 0,35%.To, tak znaczne zróżnicowanie własności stali, stawiało przed konstruktorami broni, pozornie nierozwiązywalne zadanie. Do wykonania miecza nie można było użyć miękkiej stali niskowęglowej. Zastosowanie stali o podwyższonej zawartości węgla zapewniłoby wprawdzie odpowiednie własności wytrzymałościowe ostrza, ale pociągnęłoby za sobą wzrost kruchości, stwarzając tym samym możliwość pęknięcia klingi przy zadawaniu lub, co gorsza, parowaniu ciosu przeciwnika. Jedynym możliwym wyjściem z tej sytuacji wydaje się przyjęcie rozwiązania kompromisowego, polegającego na takim doborze zawartości węgla w stali, aby uzyskać wystarczającą wytrzymałość i twardość ostrza, zachowując odporność na pękanie przy uderzeniu. Znalezienie właściwej proporcji mogło zapewnić producentom uznanie i rynki zbytu sięgające niekiedy najdalszych granic ówczesnego świata. Tak właśnie narodziła się sława stali bergamskiej czy toledańskiej, a przede wszystkim legendarnej stali damasceńskiej.


Tymczasem twórcy japońskiego miecza potrafili znaleźć inne, znacznie lepsze rozwiązanie, umożliwiające im pełniejsze wykorzystanie własności poszczególnych rodzajów stali. Klinga takiego miecza wykonywana była w części podstawowej ze stali o niskiej, wynoszącej ok.0,4%, zawartości węgla, co według dzisiejszych normatywów odpowiada "stali konstrukcyjnej wyższej jakości", wąski zaś obszar tworzący krawędź tnącą ostrza, sporządzano z innego, znacznie twardszego rodzaju stali o podwyższonej do ponad 1% zawartości węgla. To dzisiejsza "stal narzędziowa". Widoczna na powierzchni ostrza linia yakiba oddzielała jaśniejszą, bardzo twardą strefę przyostrzową, o podwyższonej zawartości cementytu, od ciemniejszej powierzchni pozostałej części klingi, wykonanej z mniej twardej, ale i znacznie mniej kruchej stali niskowęglowej. Proste! A przecież nigdzie poza Japonią takiej technologii w produkcji broni nie użyto. Jak więc przebiegał proces technologiczny umożliwiający już przed dwunastoma wiekami wykonanie ostrzy, których jakość jest do dziś przedmiotem podziwu wielu znawców?


Rozpoczynał go proces wytopu żelaza, prowadzony w niewielkich piecach typu dymarkowego. Wytop trwał cztery dni. W tak powolnym, długotrwałym procesie, następowało zróżnicowane nawęglenie poszczególnych partii wytapianego żelaza. W rezultacie otrzymywano niejednorodny wlewek, w którym zewnętrzna warstwa stanowiąca ok. 1/6 objętości, składała się z tlenków i zanieczyszczeń i była odrzucana; około połowy wytopionego metalu stanowiło żeliwo, również nieprzydatne do produkcji broni, zaś pozostała część, skupiona wewnątrz wlewka, składała się z różnych rodzajów staliwa i stanowiła właściwy materiał do wykonania klingi miecza. Była ona po zakrzepnięciu rozdrabniana na małe kawałki, które biegły rzemieślnik odpowiednio selekcjonował, a następnie stapiał w pręty o różnych własnościach mechanicznych. Właśnie ta umiejętność segregacji poszczególnych kawałków metalu, z których należało sporządzić właściwy stop decydowała o jakości przyszłego wyrobu.
Kolejnym etapem wytwarzania miecza było przekucie odpowiednio dobranego zestawu prętów w sztabę, z której ostatecznie formowana była klinga. Najmniej złożoną operacją było przekucie na gorąco płaskiego pręta wykonanego z miękkiej stali, z drugim - twardym, ze stali wysokowęglowej, po złożeniu ich powierzchniami bocznymi. Otrzymywano w ten sposób sztabkę zwaną kataha o twardości zróżnicowanej po obu stronach. W podobny sposób, zgrzewając do krawędzi pręta miękkiego - cieńszy pręt stalowy i przekuwając tak, aby twarda stal tworzyła ostrze, wykonywano najprostsze klingi. Wyższej jakości ostrza wytwarzano w sposób bardziej złożony, przekuwając większą ilość prętów o zróżnicowanych własnościach, zestawianych w rozmaitych konfiguracjach. Istotą metody pozostaje tu jednak w dalszym ciągu formowanie ostrza z pręta o wysokiej twardości umieszczanego na krawędzi tnącej.



Jednakże miecze klasy najwyższej, najsłynniejsi mistrzowie kowalskiego rzemiosła wykonywali całkiem innym sposobem. Aby sporządzić takie ostrze, należało pręt kataha złożyć na pół i przekuć, powtarzając tę operację piętnastokrotnie. Uzyskuje się w ten sposób sztabę złożoną z ułożonych na przemian 32 768 warstw twardej i miękkiej stali. Na tym jednak nie koniec. Cztery tak sporządzone sztabki zwane masame składano razem i jeszcze pięciokrotnie powtarzano zabieg składania na pół i przekuwania, co w efekcie dawało klingę złożoną z olbrzymiej liczby: 4 194 304 warstw, a więc praktycznie z jednorodnego, bardzo drobnoziarnistego materiału o włóknistej strukturze. Dziś wiemy, że jest to najkorzystniejsza pod względem wytrzymałości struktura stali. Dodatkowym efektem tego rodzaju obróbki było uzyskanie na powierzchni klingi delikatnego wzoru w postaci rozmaicie ułożonych cienkich linii, ciemniejszych i jaśniejszych plam lub znaków. Wzór taki stanowi istotną cechę charakteryzującą ostrza japońskich mieczy najwyższej klasy.


Uważny czytelnik zauważy zapewne, że ten sposób wykonania klingi nie zapewnia podkreślanego poprzednio jako ważny walor, zróżnicowania twardości poszczególnych części ostrza, zwłaszcza jego krawędzi tnącej. I tu również japońscy kowale okazali się prekursorami, daleko wyprzedzającymi swą epokę: do utwardzenia strefy przyostrzowej zastosowali operację zwaną nawęglaniem. Zawartość węgla w odpowiednich obszarach ostrza zwiększano wygrzewając je w sproszkowanym węglu drzewnym, jednocześnie zabezpieczając pozostałą powierzchnię za pomocą glinianej powłoki. Staranna, bardzo interesująca pod względem sposobu prowadzenia - obróbka cieplna - była kolejnym etapem procesu technologicznego. Przeznaczone do hartowania ostrze pokrywano warstwą gliny sabidoro. Całość wygrzewano w ściśle określonej temperaturze, a następnie chłodzono wraz z powłoką w wodzie, również podgrzanej do odpowiedniej temperatury. Chłodzenie poprzez warstwę gliny powodowało zmniejszenie prędkości chłodzenia, dając w rezultacie optymalne parametry ostrza.
Ostatni etap wytwarzania klingi stanowiła obróbka gładkościowa. Szlifowanie będące pierwszą operacją tego etapu prowadzone było za pomocą kamieni szlifierskich o odpowiednio malejącej ziarnistości. Lustrzany połysk i najwyższą gładkość powierzchni uzyskiwano przez polerowanie prowadzone przy użyciu rozmaitych materiałów. Podobno najlepsze efekty dawało użycie skóry jelenia. Obróbka gładkościowa była procesem nie tyle złożonym czy nowatorskim, ile żmudnym, pracochłonnym i przede wszystkim długotrwałym. Nawet biegły rzemieślnik potrzebował na jej przeprowadzenie co najmniej kilku tygodni, ale wykonane w ten sposób ostrze, zdaniem wielu - również dzisiejszych znawców - przewyższało jakością całą ówcześnie produkowaną białą broń.



Trzeba jednak dodać, że spotyka się obiegowe opinie, przypisujące japońskim mieczom zbyt wysokie, nierealne własności, nie mające wiele wspólnego z rzeczywistością. Właściwości słynnego miecza japońskich samurajów możemy dziś dość dokładnie ustalić. Stal o zawartości węgla przekraczającej 1% uzyskuje w wyniku wielokrotnie powtarzanej przeróbki plastycznej niezwykle drobnoziarnistą, włóknistą strukturę. Po przeprowadzeniu starannej obróbki cieplnej może ona uzyskać twardość na poziomie 64 - 65 HRC. Twardość taka, aczkolwiek bardzo wysoka i trudna do przekroczenia, nie jest jednak niewyobrażalna; do takich lub zbliżonych wartości hartuje się np. ostrza współczesnych narzędzi skrawających ze stali narzędziowej N11E, N12E oraz z wysokostopowych stali szybkotnących np. SW18. Jest to poziom wysoki, umożliwiający np. przecięcie ostrzem o takich parametrach - pręta kilkumilimetrowej średnicy - wykonanego ze zwykłej stali konstrukcyjnej, bez widocznego wyszczerbienia ostrza.
Nie jest jednak możliwe np. przecięcie swobodnie spadającej na ostrze muślinowej apaszki lub nie uszkodzenie ostrza przy uderzeniu nim w inne, o zbliżonych parametrach. Występujące w takim przypadku lokalne naciski osiągają wartości znacznie przekraczające wytrzymałość jakiegokolwiek materiału. Wszelkie, spotykane czasem informacje o pozytywnych rezultatach tego rodzaju prób z użyciem mieczy japońskich musimy niestety, jak mówił Krasicki, "między bajki włożyć"



W niczym nie powinno to jednak umniejszać naszego podziwu dla niewątpliwie niezwykłych osiągnięć i wysokich umiejętności Yasutsuny, Kanemoto i innych japońskich mistrzów kowalskiego rzemiosła. Będąc niejednokrotnie prekursorami, znacznie wyprzedzającymi osiągnięcia współczesnej im technologii, nie byli przecież cudotwórcami; prawa fizyki i własności rzeczywistych materiałów i dla nich stanowiły nieprzekraczalną barierę. Tak więc i miecz samurajski traktować musimy jak normalny wytwór rąk ludzkich, wytwarzany wprawdzie przy użyciu nowatorskiej, niezwykłej dla swej epoki technologii, przez twórców o wysokich, godnych podziwu umiejętnościach, ale przecież należący do naszego, realnego świata. I na koniec spróbujmy porównać walory japońskiego miecza i np. siedemnastowiecznej polskiej szabli husarskiej - według wielu znawców - najdoskonalszej formy broni europejskiej. Są to niewątpliwie odmienne rodzaje broni o różnych właściwościach bojowych. W tej sytuacji nie jest łatwo przewidzieć, jak skończyłaby się walka jakiegoś japońskiego mistrza, z zaprawionym w bojach towarzyszem pancernym. Wydaje się, że żaden z przeciwników nie byłby bez szans na zwycięstwo. Cięższa, ale doskonale wyważona szabla polska, dawała pewną przewagę w natarciu. Sparowanie jej ciosu, zwłaszcza zadawanego z konia, lekką klingą samurajskiego miecza byłoby z pewnością nieskuteczne. W polu chorągiew husarska rozproszyłaby z łatwością, nawet znacznie liczniejszą formację wojowników japońskich. Warunki walki pieszej zmieniają jednak zasadniczo sytuację. Walczący lekkim, doskonale wyprofilowanym mieczem samuraj, miałby znacznie większą możliwość uniknięcia, a zwłaszcza wyprzedzenia, ciosu przeciwnika i zapewne dążyłby do takiego właśnie rozstrzygnięcia pojedynku. Polski "rębajło" musiałby niezwykle uważać na błyskawiczne, precyzyjne cięcia jego miecza, z których już pierwsze, dochodząc do celu, prawdopodobnie skończyłoby walkę. Skuteczna obrona, zwłaszcza w pierwszej fazie, ponownie wyrównywała szanse i dawała mu możliwość osiągnięcia końcowego sukcesu.


Tak to w ogólnym zarysie przedstawia się opowieść o mieczu japońskich samurajów - jednym z niewielu w historii techniki przykładów wytworu myśli i rąk ludzkich, który właściwie bez istotnych zmian przetrwał ponad tysiącletni okres użytkowania. Niektóre z metod zastosowanych w procesie jego wytwarzania tak dalece wyprzedzały swój czas, że jeszcze dziś z podziwem patrzymy na osiągnięcia japońskich rzemieślników. Stąd też pojawiają się niekiedy opinie doszukujące się źródeł tej wiedzy gdzieś w jakiejś zaginionej, przedhistorycznej cywilizacji, lub nawet w interwencji cywilizacji pozaziemskich. Jeśli nawet odrzucimy podobne hipotezy jako zbyt daleko idące, to nie sposób nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że inwencja, pomysłowość i zdolność człowieka do przetwarzania otaczającej go rzeczywistości jest, i była w przeszłości, praktycznie nieograniczona, a rozwój techniki ciągnie się przez całą historię rozwoju ludzkości jako łańcuch wzajemnie ze sobą połączonych ogniw, z których nie tylko te ostatnie wydają się być najmocniejsze.
1
Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 99 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 4059
Wow, to chyba najlepszy artykuł na temat japońskiego miecza jaki czytałem. Zaczynam rozumieć czemu ludzie tak się nimi fascynują bo wcześniej wydawało mi się że zachwyty nad kataną są gruuubo przesadzone (szczególnie że katany są przeeksploatowane przez zachodnie kino).
dałbym SOGa jakbym mógł.... :)

"Po dobrej wódzie lepszy jestem w Dżudzie"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 11 Napisanych postów 442 Wiek 38 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 9080
Przeczytam pózniej, sog.
Pozdro.

Jest jedna rzecz dla której warto żyć i nie jest to hip-hop

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 391 Napisanych postów 3444 Wiek 36 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 18326
http://



Dla tych co nie widzieli: Katana rozcina 6 pocisków!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 41 Napisanych postów 10832 Wiek 43 lat Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 38587
https://www.sfd.pl/temat264772/ nieco więcej na ten temat, zwłąszcza o kruchości głowni i jej konsekwencjach.
btw: wielokrotne zgrzewanie i przekuwanie klingi az otrzyma się mnóstwo warstw stali to technika damastu, choć stal damasceńska była wytwarzana w inny sposób. skojarzenia dokonano tylko na podstawie wyglądu zewnetrznego.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Stal_damasceńska. 
inny rodzaj wytwarzaniej na wschodzie stali to stal bułatowa, mająca ciekawą strukturę kompozytową, zapewniającą jej wspaniałe wartości uzytkowe. http://pl.wikipedia.org/wiki/Bułat_(stal)
co ciekawe, technologię produkcji stali zblizonej do damasceńskiej opanowano dopiero niedawno, zaś stali bułatowej do dziś nie udało sie odtworzyć.

Zmieniony przez - Jodan w dniu 2006-06-01 13:36:22
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 32 Napisanych postów 12917 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 85996
Artykuł ? ja mam za sobą 2 ksiązki z czego jedna dotyczy TYLKO mieczy

przecyztam później
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 53 Napisanych postów 11379 Wiek 38 lat Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 47331
moze mi tu ktos przypomniec tytul i autora ksiazki o zmieszchu feudalizmu w Japonii? bo zapomnialem-kiedys pytalem o to w bobliotece ale mi babka powiedziala ze pozycja zostala wycofana...

Upadek szoguna czy cos takiego chyba

Były moderator w Stylach Tradycyjnych Uderzanych i MMA oraz byly czlonek "Elity"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 41 Napisanych postów 10832 Wiek 43 lat Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 38587
http://pl.wikipedia.org/wiki/Stal_damasceńska to jest oczywiscie poprawny link do artykułu o stali damasceńskiej.
niwix, ja mam w domu różowego słonia. ale cóż, na forum sie nie zmieści. jest zatem różnica między wiedziec, a udostępnic.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 32 Napisanych postów 12917 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 85996
sa dostępne dla Warszawiaków chętnych ruszyćdupe na moją siłownie / sale / osiedle / basen / wykłady wszędzie dgzie im bliżej
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 56 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 211
może się myle, ale w opracowaniach które dotąd czyałem "linia odzdzielająca jaśniejszą cześć od ciemniejszej"nazywana była "hamon"
Ps. nie starczyło mi pary na przeczytanie wszystkiego
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 496 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 4333
"...I na koniec spróbujmy porównać walory japońskiego miecza i np. siedemnastowiecznej polskiej szabli husarskiej - według wielu znawców - najdoskonalszej formy broni europejskiej. Są to niewątpliwie odmienne rodzaje broni o różnych właściwościach bojowych. W tej sytuacji nie jest łatwo przewidzieć, jak skończyłaby się walka jakiegoś japońskiego mistrza, z zaprawionym w bojach towarzyszem pancernym. Wydaje się, że żaden z przeciwników nie byłby bez szans na zwycięstwo. Cięższa, ale doskonale wyważona szabla polska, dawała pewną przewagę w natarciu. Sparowanie jej ciosu, zwłaszcza zadawanego z konia, lekką klingą samurajskiego miecza byłoby z pewnością nieskuteczne. W polu chorągiew husarska rozproszyłaby z łatwością, nawet znacznie liczniejszą formację wojowników japońskich. Warunki walki pieszej zmieniają jednak zasadniczo sytuację. Walczący lekkim, doskonale wyprofilowanym mieczem samuraj, miałby znacznie większą możliwość uniknięcia, a zwłaszcza wyprzedzenia, ciosu przeciwnika i zapewne dążyłby do takiego właśnie rozstrzygnięcia pojedynku. Polski "rębajło" musiałby niezwykle uważać na błyskawiczne, precyzyjne cięcia jego miecza, z których już pierwsze, dochodząc do celu, prawdopodobnie skończyłoby walkę. Skuteczna obrona, zwłaszcza w pierwszej fazie, ponownie wyrównywała szanse i dawała mu możliwość osiągnięcia końcowego sukcesu."

Co za bzdety?
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Turniej 1 korku kwiecień 2005 krakow

Następny temat

WYTRZYMAŁOŚĆ ZOŁNIERZY... KILKA PYTAŃ

WHEY premium