Mam problem - zmieniam siłownie. Do tej pory ćwiczyłem na standardowej siłowni ćwiczenia były mieszane z przewagą wolnych ciężarów - uzupełniane maszynami.
Mój plan treningowy to 3 dni w tygodniu (więcej nie mam jak) ćwiczenia praktycznie wszystkie łączone np:
klatka poziomo sztanga 10 powtórzeń potem bez przerwy sztangielki 10 powtórzeń i tak 4 serie.
Klatka na skosie sztanga 10 powt potem bez przerwy 10 x rozpietki na skosie
i takim systemem ćwiczę praktycznie każdą grupę mięśniową, czyli maksymalny ciężar na wolnych ciężarach i uzupełnienie mniejszym ciężarem sztangielkami lub na maszynach.
A teraz przenoszę się na siłownie gdzie jest pełno maszyn no chyba ze 100 na każdy mięsień. Są też sztangielki i sztangi.
Moje pytanie to czy na tych maszynach można jakoś efektywnie ćwiczyć uzupełniając w niewielkim stopniu sztangielkami?
Głownie mi chodzi o trening na mase. Mam spory staż i lubię konkretny mocny trening, praktycznie opisywane w tym dziale metody udeżeniowe to ja mam na co dzień

Myślałem o takim rozwiązaniu: zamiast dotychczasowych 2 x 10 ruchów w jednej serii zrobić 3 x 10 ruchów w jednej serii na maszynach z tym ze każda 10-tka na inne maszynie (lub z innym uchwytem) ale na tę samą grupę mięśniową. Raczej przy takich potrójnych seriach powininem odpowiednio zmęczyć mięsień, ale czy te 30 powtórzeń w takim układzie to masa? czy żeźba? Czy to dobre na masę? A może jakoś inaczej ćwiczyć. Na maszynach przeważnie ćwiczę maksymalnym ciężarem - który i tak jest za lekki, więc nie ma jak zwiększać

A może ktoś ma plan treningowy na mase na maszyny? typu metody udeżeniowe?
Pozdrowionka dla wszystkich

Prawdziwe życie zaczyna się po 50-tce ..... w bicepsie