SWRK00 dzięki,choć póki to go nie widzę.
Właśnie ważny jest umiar, też w przypadku treningu. Jednak może nie tyle chodzi o sam trening co o podejście do niego. Osobiście nie mam nic do ciężkich
treningów, nieważne w jakim sporcie. Więcej, sam tak ćwiczę, nie ma o******lania się na treningu.Czy pakuje na siłce czy właśnie pokonuje kolejny kilometr gdzieś w lesie. Do tego oczywiście jakaś dieta. Jednak nie samym treningiem się żyje.Tak samo jak nie samym piciem i imprezami. Właściwie to chyba nawet nie co za mało się bawię, przynajmniej patrząc na moje kontakty z ludźmi odnoszę takie wrażenie.Pamiętam jak kiedyś prawie ponad pół spędziłem głównie na treningach i że tak to ujmę - pracy naukowej. Oczywiście wszystko fajnie,posiłki,trening i regeneracja była tak jak chciałem, ale przez te pół roku znajomych oglądałem głównie na ekranie komórki i na gg w postaci literek. Czy jednak piwko czy dwa zrobione raz ,czasem dwa razy w tygodniu to dużo?
Zresztą tu nie chodzi tylko o ten nieszczęsny alkohol.Nie zjedzone posiłki ,dieta w ogóle, treningi ,które nam wypadną,bo akurat spotkamy się ze znajomymi itp.
Pozatym zauważyłem jedna rzecz: ludzie o proporcjonalnej sylwetce (tak ,że widać,że pakują),ale jednak także uprawiającymi inne sporty nie mają aż takich problemów po alko jak typowi pakerzy.Zauważył ktoś podobnie?
Zmieniony przez - MR.MST w dniu 2008-05-02 18:37:26