A teraz do rzeczy...Kilka slow wprowadzenia...
Staram sie zredukowac tkanke tluszczowa. Oczywiscie oprocz diety stosuje cwiczenia 4 razy w tygodniu: wt (silowe + 45 min interwal ale nie intensywny, tylko tak 60-85% HRmax), czw (silowe + 45 min areoby ok 75-85% HRmax - staram sie caly czas utrzymac te 80%), sob (HIIT), nd (60 min areoby - 60-70% HRmax - spokojnie i bez silowych bo to dzien po HIIT. Podtrzymuje tylko spalanie tluszczu).
Pytania mam nastepujace:
1. Wielokrotnie spotkalem sie z opiniami ze interwalow nie wolno laczyc z niczym: ani z silowymi ani z areobami. Jednak jak widac z powyzszego planu cwiczen, ja lacze interwaly z silowymi. Robie to bowiem wg mojego rozumienia to HIITa nie powinno sie laczyc z niczym, a mniej intensywne interwaly (60-85% HRmax) mozna. Czy dobrze rozumiem czy takich jednak tez lepiej nie laczyc z silowymi?
2.Czy zaraz po HIIT (5-10 min po) mozna skoczyc na 10min do sauny?
3.HIITa robie na biezni. 40 sek maszeruje 6.5km/h lub truchatam 8km/h a 20 sek biegne sprintem (15-17 km/h) (przynajmniej tak mi sie wydaje - stad pytanie). Przy czym sam steruje predkosciami biezni (zmieniam podczas biegu). Niestety bieznia przy takich operacjach ma pewna bezwladnosc: ok 10sek minie zanim z tego np. 6.5km/h przejdzie do 16 km/h. Wiec jak wybija czas na intensywna czesc, zwiekszam predkosc (co zajmuje wlasnie ok 10sek), 10 sek biegne tym spintem i zmiejszam predkosc (co znow zajmuje ok 10sek.). Czy tak jest prawidlowo? Czy jest to jak mysle 40sek : 20 sek (rozpedzanie wliczam w czesc intensywna, a hamowanie w czesc odpoczynkowa). Czy moze jednak w takiej sytuacji robi sie 30sek : 30sek?
Z gory dzieki za odpowiedzi