SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Emocje w czasie walki

temat działu:

Scena MMA i K-1

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 8713

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Moje pytanie jest proste. Chodzi o emocje podczas sytuacji zagrozenia na ulicy. O to, ze czuje bicie serca, lek, nie wiem co mam robic, czuje sie, jakbym zapomnial wszystkiego, czego sie ucze...... Jednym slowem trace spokoj.
Jak dochodzi do walki czy jakiejs przepychanki albo pyskowki to przestaje o tym myslec. Ale czy ktos z Was zna i stosuje dobre sposoby na uspokojenie sie, gdy nadchodzi niebezpieczenstwo? Chodzi mi o to, ze bedac spokojnym mozna wybrac najlepszy sposob wybrniecia z konfliktu. Prosze o rzetelne komentarze.
Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Najnowsza odpowiedź. Aktualizacja:
Zgłoś naruszenie
Kask ZASŁUŻONY
Znawca
Szacuny 32 Napisanych postów 3395 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 21099
... nie jest typem dziecka ulicy uchronionego, wyrwanego z marginesu przez sport. W liceum przy ulicy Feliksa Dzierzynskiego w Sulejówku-w swoim czasie wszedł w sklad wnoszącej petycje o nadanie szkole imienia patrona bardziej zwiazanego z historia tego miasta-należał do lepszych uczniów. A przecież tliła się w nim iskra niepokoju pchajaca do solówek o przwodztwo w grupie i w sparingach z rekawicami czy bez sprawdzal również starsze roczniki. A przeciez zdyscyplinowany wobec rodziców syn potrafil zamkniete przez brata drzwi do pokoju otwierać stosujac ushiro-geri. Mieszkajac już w Warszawie na AWF-owskim akademiku na Bielanach ciagnelo go od czasu do czasu w mroczne rejony bazaru Różyckiego, gdzie stracil troche pieniedzy ...

„Bardzo dlugo, jeszcze jako zaawansowany juz dosc karateka, czułem wokół siebie zagrozenie, nie byłem na sto procent pewien, co mogloby się stac w wymuszonej konfrontacji na ulicy, czyli jak powiedzilby ... podczas street boxingu. Ale kiedy to ustapilo, kidy byłem już na prawde spokojny, w najmniejszym nawet stopniu nie oslabla we mnie ambicja, czy tez obsesja, żeby być najlepszym".


"Wy sie tylko bawicie, mi chodzi o zycie"
Kask!

Nie spij, bo ci garnek zlota podrzuca.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 7936 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 45419
to chyba kazdy tak ma
czujesz nogi z waty, ciezko oddychac itp

ja mam na to sposob taki ze zaciskam piesci, kilka wdechow
i mysle sobie "co mi bedzie jakis s****iel mowil co mam robic czy bedzie mnie bil" i to pomaga.

chociaz uwazam ze czasami lepiej zalatwic to pokojowo lub *******lac

ale gdy nie ejstesmy sami i mamy kogos bronic
to trzeba sobie dac motywacje
i do boju.



a z was to dupy nie prowokatorzy ...

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Kask ZASŁUŻONY
Znawca
Szacuny 32 Napisanych postów 3395 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 21099
Moge tylko napisac jak sie miala moja psycha na zawodach.
Po prostu się spalila. Walki były 2 rundy po 2 minuty. Niby nic ale na zawodch to zupelnie co innego niż na sparingu. Sparing czy przyzadowki mogą nawet trwac 1,5 godziny i czuje się sopko. Na zawodach po 1 rundize (2minuty) wypluwalem już pluca. Czynniki, które to powodowaly to m.in. widok kolegow którzy walcza a czasami dostaja oklep. Krew na buzkach itp. Niby dla prawdziwego twardziela codzienny widok ale mnie ruszalo :), nieznajomosc przeciwnikow, dlugie oczekiwanie na walke, brak rozsadnej rozgrzewki i brak sekundantow (w przerwie). O stresie i takich tam nie wspominam. O nogach kompletnie zapomnialem do czego sluza. Dodam ze był to jedynie turniej wewnetrzny. Tez mnie interesuje jak radzicie sobie ze stresem przed zawodami czy w ogole go macie itp.?
Piszcie szczerze.


"Wy sie tylko bawicie, mi chodzi o zycie"
Kask!

Nie spij, bo ci garnek zlota podrzuca.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
nord: to o czym piszesz to adrenalinka
kilka glebokich wdechow/wydechow - ale nie ma co sie zbytnio uspokajac i dawac na wstrzymanie, bo gosc moze cie zaskoczyc jak sie zbytnio wyluzujesz

przemq
**************
"Learn from the mistakes of others, you may not live long enough to make them all yourself."
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 1651 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 23638
na ulicy kiedys emocje mi przeszkadzaly
teraz przewaznie jest tak, ze pierwszy zaczynam wymiane i pozniej nie ma czasu na strach, poza tym na tyle czuje dystans i przeciwnika, ze od dawna sie nie denerwowalem
to co robisz w tej sytuacji zalezy od wyszkolenia i tego co umiesz

co innego w ringu
nigdy nie balem sie wyjsc i tak dalej, ale w momencie kiedy stajesz w narozniku, po drugiej stronie widzisz kolesia i przez chwile chociaz pomyslisz, ze moze byc ciezko to nie wypada to najlepiej
im dluzej nie sparuje tym jest gorzej
kiedys moj tata przyszedl mnie obejrzec i zlapalem takiego stresa, ze chcialem kumpla powalic w 1 rundzie, ale glupio mi bylo isc na chama i tak troche go obilem i odpuszczalem
wyboksowalem sie do tego stopnia, ze w drugiej slanialem sie na nogach a tata chcial wejsc za mnie i oddac kolesiowi, bo ciagle bil mnie ponizej pasa

najlepiej, kiedy pierwsza runde uda mi sie jakos przeboksowac, zlapac drugi oddech i znalezc sposob na przeciwnika
jak juz czujesz krew w ustach, przyjmiesz kilka ciosow i opanujesz zmeczenie, to jest dobrze
stres mija i mozna walczyc z wieksza swoboda

jezeli ktos wychodzi przed dyskoteke i zaczyna cos mowic o 1/1, to jedno jest pewne

nigdy nie bawil sie w sopocie

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 199 Wiek 47 lat Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 1104
Wszystko zależy od podejścia. Ja na przykład denerwuję się jak nie wiem czego się spodziewać - czyli na ulicy w pierwszych chwilach. Na zawodach wiem czego się spodziewać - i praktycznie nie mam żadnych problemów ze stresem. Gorzej jest na ulicy - na samym początku. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się niedocenić przeciwnika - przecenić wiele razy. Na nerwy może to dobrze nie działało, ale na sam kontakt całkiem nieźle :) Pomijając fakt, że, naśladując słowa Mistrza: "Walka uniknięta jest walką wygraną" więc specjalnie się nie pcham :) A wogóle uważam przemoc niekontrolowaną za coś obrzydliwego.


pozdrawiam
-* DJ'Ally *-

pozdrawiam
-* DJ'Ally *-

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 64 Napisanych postów 17868 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 102745
A ja mam coś takiego co nazywam "szałem bersekera"
Zadko kiedy atakuje pierwszy.Ale zawsze jest jakaś taka cienka nić we mnie która gdy coś ją zerwie to wpadam w istny szał bitewny )Nieraz wystarczy spojrzenie,kiedy indziej obelga a czasami nawet czekam na (choc to bład) pierwszy przyjety cios.

Wogóle jestem nadpobudliwy i czesto sie w****iam i wtedy dostaje jak mowia znajomi "spazmy" )

KAIN
"Loved be few Hated by many But respect by all"
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 199 Wiek 47 lat Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 1104
No cóż, ja w szał też czasami wpadam (zdarzyło się dwa razy w życiu, pierwszy ciekawszy, drugi mniej) ale ogólnie jest mi to pojęcie obce - tzn. za małe mam doświadczenie :). No i też może robię o tyle głupio, że jak już sytuacja dojrzała to też czekam na pierwszy cios :(

Acha, i opowiem ten swój pierwszy szał (jako zdecydowanie ciekawszy :) Ogólnie unikam bójek i jestem bardzo spokojny. To było ho, ho, albo i dawniej, byłem wtedy w 3 klasie podstawówki. Miałem zwyczaj pisania (coś w rodzaju mini-pamiętnika) i pewien chłopiec z 7 klasy postanowił ze mną się podrażnić. Zaczął standardowo - po prostu wyrwał mi zapiski z ręki. Potem rzucił je na ziemię a gdy usiłowałem (wciąż spokojny) je podnieść to zabawiał się odkopywaniem ich dalej. Kilka razy wytrzymałem a potem nie pamiętam. W każdym bądź razie z opowieści rodziców (wezwanych na dywanik) i nauczycieli wyglądało to tak: chłopak był bity i kopany w tempie średniej wiertarki pordukcji NRD. Po minucie (już leżał ale mnie było mało) przybiegł pan od w-f który usiłował mnie za kołnierz podnieść. Strategicznie dałem postawić się na nogi po czym kopnąłem pana prosto między kieszenie i kontynuowałem "pogawędkę" z "kolegą" z 7 klasy. Potem pan od WF razem z panem od ZPT (było kiedyś coś takiego, teraz nie wiem) jakoś mnie odciągnęli. Uspokoiła dopiero lekarka szkolna.

W każdym bądź razie czemu to opowiadam: szał jest straszny (zwracam uwagę na różnicę pomiędzy 3 i 7 klasą, że nie wspomnę pana od WF, który oberwał niejako przypadkiem) i nieprzewidywalny. No i szkoda, że nic nie pamiętam, przeżycia pewnie były nieprzeciętne ;) Ale przyznam, że aby mnie do tego doprowadzić trzeba naprawdę się natrudzić :D


pozdrawiam
-* DJ'Ally *-

pozdrawiam
-* DJ'Ally *-

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 1651 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 23638
tez mi sie zdazylo kilka razy przecenic przeciwnika
na szczescie to bylo dosyc dawno i po chwili zobaczylem jak kumpel odbiera od niego oplate w zebach :>
o wiele lepiej jest kogos nie docenic, pod warunkiem, ze nie ma mocnego ciosu heheheheh
oczywiscie zartuje, nie traktujcie tego powazne ;>

jezeli ktos wychodzi przed dyskoteke i zaczyna cos mowic o 1/1, to jedno jest pewne

nigdy nie bawil sie w sopocie

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 199 Wiek 47 lat Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 1104
No to nie traktujemy, bo mnie się wydawało, że właśni lepiej jest przecenić :D

Bo ja tak myślę, że jeżeli kogoś nie docenię to właśnie będzie miał ten mocny cios :( Ale zawsze wydaje mi się, że zaraz mnie skatuje co najmniej mistrz świata w czymś tam, więc potem, jak się okazuje, że jednak nie, mam pozytywne zaskoczenie i więcej motywacji :) :)


pozdrawiam
-* DJ'Ally *-

pozdrawiam
-* DJ'Ally *-

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Zgadzam się ztym, że szał jest niebezpieczny. Jakiś czas temu kumpla z natury bardzo spokojnego do tego 96 kg ubira się jak lump ;) i ma fryzurę jak czeski metal, zaatakowało 2 niczego sobie dresów. Standardowo zażyczyli sobie wydania telefonu i portfela ale najpierw z partyzanta sprzedali kopniaka w plecy. Kumplowi coś zaskoczyło w głowie (czyt. wpadł w szał), zjechał najpierw z jednym na ziemie i lał go bez opamiętania. Koleś miał k.o ale mój kumpel zostawił go tylko przez to że zaatakował go drugi dres.
Spotkał go podobny los ale dostał strzały z papcia na twarz. Dopiero gdy ktoś z przechodniów zaczął krzyczeć (kumpel został odebrany jako agresor) zostawił niedoszłych złodziejaszków. Podczas ataku szału nie odczówał bólu (z tego co mówił) i nie myślał żeby przestać bić. Gdyby nie reakcja przechodnia kto wie jakby to się skończyło.
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

WALKA w DŻINSACH

Następny temat

Książki

WHEY premium