Cukierki: gold omega3, vita-min plus dla kobiet, chela mag B6 forte, garlicin, wiesiołek
Przyprawy: sól, kurkuma, kakao, cynamon, pieprz czarny, pieprz cayenne, zioła prowansalskie
Warzywa: pomidory, papryka czerwona, brokuły, cukinia
CF + inne
Cały trening na siłowni zrobiony na czczo, bo chciałam go zaliczyć od razu po dobówce. Może dlatego trochę mnie słaniało na ciężarach, które raczej nie robią większego wrażenia.
Podciąganie nachwytem: 4, 10 z gumą, 10 z gumą, 4
Bear complex
4x7 (S1- 10kg, S2-4 – 20kg)
Pierwsza seria rozgrzewkowa z samym gryfem, później poskąpiłam sobie krążków na pierwszy raz. Wrażenia bardzo pozytywne (czytaj: zmiażdżyło mnie )
Wyciskanie sztangi leżąc – 10x20kg/ 8x30kg / 8x40kg/ 8x42,5kg
Tu słabiutko. W ogóle nie było mocy w klacie.
+ Różne brzuchy i rozciąganie
SZOSA - 20km
Po przyjściu do domu chciałam jeszcze złapać pogodę, bo zapowiadali na później deszcze. Oczywiście lać zaczęło jak tylko wsiadłam na rower... Ale już nie odpuściłam i najeździłam 20km. A pogoda sobie robiła ze mną co chciała. Deszcz, wiatr, słońce, deszcz. I znalazłam jedną wadę mojego bicykla. Z racji tego, że jest biały strasznie widać na nim syf. Szczególnie po deszczu, więc znowu zanim ogarnęłam po treningu siebie, to zajęłam się rowerem
A Endomondo w opisie kłamie... Przeważnie, to lało jak z cebra, a nie zachmurzenie
I tak z myśli dodatkowych - muszę sobie zanabyć pulsometr. Nie tam żadne kozackie narzędzie, bo NA RAZIE endomondo mi starczy. Potrzebuję prostego narzędzia do monitorowania pracy serca. Muszę się zabrać za porządną rozbudowę w Z2, a do tego bez pulsometru ani rusz.
Zmieniony przez - Flourish w dniu 2013-09-27 15:43:32
Kontuzja kontuzją kontuzję pogania...