Chris Arreola vs Joey Abell

Arreola zdemolował Abella w 1 rundzie posyłając mu na koniec buziaka na dobranoc







Liczę na to że Chris jeszcze zrzuci może z 5 kg i pokaże się w dużych walkach z dobrej strony.

Idealny rywal dla Chrisa w powrocie do pewności...

Łatwa wypłata...

Gali nie widziałem jednak i nie żałuję...

Ciekaw jestem jak Chris zaprezentuję się z kimś z TOPU,bo na leszczach zawsze się fajnie wygrywa...

Chciałbym walki Arreola vs Haye...Ale Haye nie podejmie ryzyka.

Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2011-01-29 11:22:31

Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2011-01-29 11:24:02

Zgadzam się z Cezim, też chciałbym walki Arreola - Haye, ciekaw jestem tylko rozstrzygnięcia :d Pewnie Haye by wygrał, tylko w jakim stylu, Arreola się nie przewraca ^^

Haye pewnie przez cały czas by uciekał i to żadna walka ^^

A ja w to szczerze wątpię ,że Haye by wygrał z Chrisem... Jeżeli Ronnie się weźmie za niego i Arreola będzie go słuchał i współpracował z nim to za jakieś 2 walki może Chris może być znów na szczycie i może dostać kolejną szansę walki o pas. Haye przy Arreoli to ciota, nie ma szans żeby podjął takie wyzwanie! Chris to zabijaka z bardzo twardą szczęką. Davidek nie ma odwagi, nie ma jaj żeby wyjść na ring z Chrisem. I pisze to nie przez sympatię do Arreoli, po prostu takie są fakty.

Zgadzam sie z jarzynkiem...

Haye jest utalentowany i tak dalej...Może jest lepszy od Chrisa...

Ale Haye nie lubi takich rywali jak Arreola...Ciąg do przodu,wywieranie presji,betonowa szczęka...

Pamiętacie walkę z Fragomenim ? Ja przez cały czas zastanawiałem sie dlaczego Haye tak sobie nie radził...

Haye bokser puncher uderzający z dystansu nie może efektownie używać dyszli,bo zawodnik taki jak Arreola wywiera nieustająco presję...Idzie do przodu...

Arreola jest lepszy od Frago o klasę...Ma twardszy łeb,mocniejszy cios...

Oczywiscie Haye to nie Abell...

Paradoskalnie większe szanse dawałbym Arreoli z Hayem niz Adamkowi...Bo Haye nie lubi takich rywali...

Dokładnie jarzynek- Haye nie ma charakteru prawdziwego mistrza, on NIGDY nie zaryzykuje .
Właśnie dlatego jest cały ten cyrk z tą jego emeryturą - on sobie zdaje sprawę ,że na szczekanu na Kliczków i obijaniu emerytów długo nie zajedzie bo w końcu ludzie się od niego odwrócą.

Dobrze, że Chris wygrał. Chciałbym, żeby dostał jeszcze szanse na walkę o pas. Walka z Haye? Jak najbardziej, wynik byłby sprawą otwartą.

"Arreola jest lepszy od Frago o klasę...Ma twardszy łeb,mocniejszy cios..."

Lepszy? Nie sądzę.
Twardszy łeb i silniejszy cios oczywiście ma, bo Fragomeni przecież nie walczy w ciężkiej... Weź też pod uwagę to, że Haye aktualnie z pewnością dużo mocniej bije i jest odporniejszy niż wtedy, w końcu ok. 10 kilogramów mu przybyło.
Tak samo jest z Adamkiem- jak walczył w cruiser albo co gorsza w półciężkiej, to bez zwiększenia wagi miałby 0, dosłownie ZERO szans na pokonanie Arreoli, a tak zwiększył wagę i wcale nie było widać wielkiej różnicy w sile i odporności.
A czy Tarver ważąc poniżej 80 kg miałby szanse pokonać swojego ostatniego rywala? Oczywiście, że nie, ale nabrał 20 kg masy i wygrał bez większego problemu.

barnabas26 nie zawsze to mocniejsza szczęka idzie w parze z przybieraniem masy... Haye nabrał kg do ciężkiej a jednak poszedł na deski z Barrettem, wiem co prawda knockdown był spowodowany złym ustawieniem na nogach Haye ale jednak... Poza tym on nie walczył tak na prawdę z żadnym znaczącym przeciwnikiem w ciężkiej, który mógłby przetestować tą jego szklaneczkę.



Mocna szczęka to rzecz wrodzona i z tym trzeba się urodzić Adamek od zawsze ma niesamowicie twardą głowę i szczękę natomiast Haye już od amatorki pękał... Arreola zjadł by Angola i wypluł buty jak to mawia nasz rodak. Ja jestem za taką walką, niech tylko Chris stoczy jeszcze z 2 walki i niech zbije z 5kg i będzie po Haye'u. Tylko czy do tego czasu Angol będzie jeszcze walczył?! W końcu najprawdopodobniej w maju czeka go niesamowicie ciężka i trudna wojna rewanżowa na wyniszczenie z Mormeckiem

Arreola tłumaczy się z pocałunku



W piątek na gali w Temeculi drugie zwycięstwo od czasu zeszłorocznej porażki z Tomaszem Adamkiem odniósł Chris Arreola (29-2, 25 KO). Były pretendent do tytułu WBC wagi ciężkiej zastopował już w pierwszej rundzie Joey Abella (27-4, 26 KO). "Koszmarny" Chris swoją wiktorię uczcił w ringu, składając na policzku zaskoczonego rywala soczysty pocałunek.



To było pod wpływem chwili, taki pocałunek na dobranoc. Nie miałem zamiaru okazywać mu braku szacunku. Mogę go przeprosić, to była kwestia chwili. Byłem po prostu podekscytowany - tłumaczy swoje zachowanie Arreola, który w piątkowy wieczór zadebiutował pod trenerskim okiem Ronnie Shieldsa.
ringpolska.pl