Bonkajom baby, że som dziewczyny ;-) DT Gesti

mój talerz widać!

Masz, żebyś nie zapomniała

Teraz to już na pewno nie zapomnę

Szalejesz widzę.

Hubert - szaleństwem był by powiększony BIG MAC, poprawiony cheeseburgerem i czekoladowym szejkiem a tak tylko kulturalne spaghetti z serem i orzechami
I spotkanie z Offcą - bezcenne
----------------------------------------------------------

A dzisiaj

1. Podciąganie - najgorszy jest moment w zwisie - nie ma opcji sama się podciągnę, ale jak już czuję, że mnie ktoś trzyma to brykam. Mąż twierdzi, że mi nie pomaga.
2. RDL - zad mi płonie. To się nie godzi. Boli mnie cały tydzień.
3. Przyciąganie - no nawet progres.
4. Wznosy w opadzie- dużo lepiej.
5. Wznosy z opadu - masakra. Wyjątkowo prostowniki czułam. O zadzie już nie wspominam.
6. Spięcia ok.

No i za karę za sery na siłkę szłam pieszo 4 km i wracałam w ramach aerobów i padam na ryj

Chodziło mi o ciężary że już są godne.

No to co mnie straszysz

Bo lubię.

yhy też Cię lubię

Mam TSH - w normie

------------------------------------------------------

Dzisiaj nietreningowo i nie zrobiłam nic sportowego okropny niedoczas.

No i szaleństwo Offca mi sprzedała pomysł na kanapkę i nie mogę się uwolnić, to jest takie mega dobre, że normalnie marzę o jutrzejszym śniadaniu.

Jakby dodać do tego boczek to mistrzostwo świata

Nie muszę dodawać, że jestem głodna

To ja tak ludziom mieszam w głowach? tfu, w talerzach