Tak w skrócie opiszę dzisiejszy dzień.
A więc, wstałem rano z myślą zrobienia dobrego treningu. Jednak moje plany z czasem zaczeły się zmieniać.
Narazie największym minusem IFa jest to, że trenuję na czczo. Będę musiał nad tym pomyśleć. Nie mogę się skupić, skoncentrować na działaniu.
Nie powinienem się w sumie dziwić.
Od kilku lat jadłem kilka posiłków przed treningiem, każdy z ww.
Jednak teraz jest ciężko.
Być może jest to kwestia osłabienie, bo męczy mnie jakieś przeziębienie. Nie mam na nic siły.
Tak więc. Wstałem, wypiłem kawę i BCAA, poszedłem na trening.
I co? i dvpa.
Powiosłowałem troche, pomachałem kilka razy hantlami co by spompować biceps i to wszystko.
Zero mocy, zawroty głowy, mdłości.
To były dla mnie wyraźne sygnały, że organizm nie chce trenować. Nic na siłę. Cardio, oczywiście też odpuściłem.
Adaptacja organizmu do treningu na pustym baku, osłabienie związane z przeziębieniem = dzień nietreningowy
TRENING
tu jeszcze próbowałem walczyć
DIETA
Miało wyjść jak w DNT ale trochę przecholowałem z ww. To nic. Kaloryka się zgadza- prawie.
Okno jedzenia 14-20
SUPLEMENTACJA
witaminy@minerały- 1x do I posiłku, 1x do III posiłku
GABA - 3 kapsy przed spaniem 2250mg
To by było na tyle.
Jutro mam nadzieję, że będzie lepiej!