Szacuny
77
Napisanych postów
3266
Wiek
58 lat
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
23097
...skutecznie miało być, a wyszło jak zwykle.
Aleksandr Litvinenko (ciemnowłosy) to karateka, kick-boxer. Został zaproszony na seminarium walki bez kontaktu, gdzie doszło do próby. On miał zaatakować, a blondyn obronić się bez kontaktu. Aleksandr zatrzymał uderzenie, a blondyn, który miał obronić się bezkontaktowo, uderzył. Więc w następnych próbach Aleksandr pozwolił sobie na lekkie uderzanie.
Szacuny
41
Napisanych postów
10832
Wiek
43 lat
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
38587
Possible
Solidny zapasnik z wieloletnim stazem, mlodszy o 35 lat od swojego przeciwnika, nie pozwoli na to aby ten w parterze kontrolowal jego ruchy
dla ścisłości, zapaśnicy w parterze są nie przesadnie komepetentni. ale to tylko szczegół, źle dobrany przykład, który nie pomniejsza słuszności twojego wywodu. jesli ktoś ma wieloletnią przewagę stażu w danej dyscyplinie (lub dyscyplinie zbliżonej ruchowo) to nie będzie miał problemów z odczytywaniem ruchów przeciwnika zanim jeszcze zaczną być one skuteczne. nie musi to być zaraz przewaga 10 czy 20 lat. mi w bjj wystarcza 4-5 lat przewagi żeby odczytywać ruchy mniej doświadczonych sparingpartnerów.
Zmieniony przez - Jodan w dniu 2013-04-07 01:42:35
Szacuny
41
Napisanych postów
10832
Wiek
43 lat
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
38587
bo to pewnie działa tylko z uczniami tego człowieka i tylko w przyklęku. ilu jest takich czarodziejów którzy nigdzie na żadnych turniejach miedzystylowych się nie weryfikują i kiszą w małych kółeczkach adoracji, to głowa mała.
Szacuny
138
Napisanych postów
4979
Wiek
33 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
35920
Kojarzy mi się to wyłącznie z Yellow Bamboo.
na filmie słychać nawet komentarze, dotknął go, dotknął go! Jak to możliwe? Powinien teraz umrzeć - uważa się że energia chi którą "miotają" nie dopuści ich do dystansu, a jeśli dotkną osobę która akurat "drze jape" to skończy się to śmiercią
Szacuny
77
Napisanych postów
3266
Wiek
58 lat
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
23097
Ciekawią mnie wówczas reakcje uczniów takiego "mistrza". Czy dalej idą w zaparte czy może jakaś refleksja?
Wygląda na to, że spora część ludzi, którzy w ogóle na coś takiego się łapią, ma tak wielką potrzebę wiary w cuda, że wystarczy im jakiekolwiek totalnie absurdalne wyjaśnienie przyczyn tego co się stało, żeby swoją wiarę zachować. Słynne Dillmanna: "Bo podniósł duży palec u stopy. Jak przeciwnik na przemian podnosi duży palec u lewej i prawej stopy, to nic mu nie mogę zrobić".
Szacuny
259
Napisanych postów
894
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
10626
A mnie ciekawi zawsze co innego. Ludzi przekonać do jakichś swoich nad wyraz kuszących cech czy umiejętności nie jest trudno jeśli się ma charyzmę i wie czego oczekuje "target", ale w jakim momencie "mistrz" doprowadza do tego, że udaje mu się oszukać samego siebie na tyle, by próbować takich niezależnych testów.
Szacuny
9
Napisanych postów
1921
Wiek
48 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
14221
Podobnych to tego filmiku scen na żywo widziałem kilkanaście w życiu. Nie spotkałem przypadku by po tym jak "mistrz" oberwał, to uczniowie się od niego odwrócili, czy zadawali pytania, natomiast wyzywający mistrza ( który miał nie mieć szans żadnych) jest posądzany na ogół o "złe moce" , mistrz przypomina sobie nagle że jest ciężko chory i to dlatego, itd. Wspólnym mianownikiem dla tych przypadków, było pomimo wcześniejszych gestów przyjacielskich wyproszenie intruza w trybie natychmiastowym z sali z zakazem powrotu.
Widziałem też kilku "mistrzów" prawdziwych styli Karate i nie tylko gdzie pomimo swoich żadnych lub niewielkich umiejętności posiadali wysokie dany. Tak ktoś gdy dostaje w "dziob" najpierw myśli że to przypadek, kolejny raz daje do myślenia, a kolejny daje możliwość refleksji nad sobą i tym co się robi. Nie znam wielu osób, którzy po takim doświadczeniu zdecydowali się zmienić swoje życie.
Reasumując - jest sporo ludzi, którzy mają charyzmę, aspiracje a jednocześnie brak innych zdolności, i ci ludzie nie wiedzą co z tym zrobić. Magia, sekty i tym podobne są jedynym ujściem potrzeb tych ludzi. I jest spora grupa ludzi zagubionych, słabych psychicznie, podatnych na manipulacje, którzy wręcz takiego kogoś szukają - szukają sobie przewodnika, który uwolni ich od myślenia, powie co dobre, a co złe, dzięki któremu znikną wątpliwości.
Te dwa światy się dopełnią, i jedna grupa odpowiada na potrzeby drugiej grupy - rodzaj chorej symbiozy.
Tak zawsze było, jest i pewnie będzie zawsze.