Po prostu nie mam siły, żeby się podciągnąć na drążku, a martwych ciągów się boję, bo raz - mam problem z kręgosłupem (w styczniu jak mi coś strzykneło, to 1,5 miesiąca się nie dotykałam do skośnej ławki), a dwa mam problem z kolanami (dlatego zrezygnowałam ze spinningu - nie wytrzymuję dłuższego obciążenia). Z tego powodu bałam się czy dam radę te przysiady, hack-maszynę, czy też suwnicę. Póki co wszystko w porządku, ale o ile na kolana mogę sobie pobrać glukozaminę, to o kręgosłup boję się trochę bardziej
Zmieniony przez - holman w dniu 2004-07-08 11:23:32
zero szacunku dla formy