W wakacje postanowiłem zrobić coś z sobą, ogólnie rzecz biorąc poprawić dotychczasową kondycje, pozbyć się nadmiaru tłuszczu w okolicy brzuszka (i gdzie indziej też), oraz rozbudować lekko górne partie ciała.
Mam 23 lata, 181 cm wzrostu, 75 kg wagi i "mniej więcej" proporcjonalną budowę ciała. Co do samej budowy ciała to mam dość duże, grube nogi, naprawdę duże, nieco gorzej zaś jest w górnych partiach. Kolejny mankament to całkiem niepotrzebne pokłady tłuszczu na brzuchu, nie rzuca się to w oczy ale już w stroju kąpielowym wole się nie pochylać :/. Trzeci mankament to skrzywienie kręgosłupa, ogólnie rzecz biorąc garbię się, szczególnie gdy dużo czasu spędzam na siedząco a niestety jest to dla mnie nieuniknione zło. Czwarta i ostatnia rzecz którą mogę się "pochwalić" to kondycja (płuca, serce) w okropnym stanie (min. skutek palenia [rzucam...] ale i też braku ruchu). Aha, od pół roku mniej więcej chodzę nieregularnie na siłownię gdzie jak dotąd ćwiczyłem wszystkie partie ciała bez ładu i składu, ale na szczęście z pewnymi niewielkimi efektami (trochę mięśnie rozruszałem i wzmocniłem).
Mój plan na wakacje wygląda następująco:
Trening lekki, domowy, na nogi, pupę, powtarzany 5-6 razy w tygodniu. Plan znalazłem gdzieś w necie przeznaczony dla kobiet, na zgrabne nogi. Są to min. Przysiady, skipy itd. Nie chce trenować nóg ani na masę ani na siłę, gdyż jak na razie starczą mi takie jakie mam ;)
Dodatkowo jeśli tyczy się nóg oraz kondycji to rower, wycieczki od 10 do 35 kilometrów około 2-3 razy w tygodniu.
Jeśli idzie o trening mięśni to planuje wyprostować swój kręgosłup, a przynajmniej dać mu solidne podstawy ku temu wzmacniając mięśnie grzbietu. Przez okres wakacji będzie to trening 12-15 serii na siłowni raz w tygodniu, albo co 5-6 dni, zależnie od tego jak będę się czuł i od tego jak intensywne będą moje ćwiczenia.
Drugi trening na siłowni to 12-18 serii obejmujący brzuch, klatkę oraz ręce.
Ćwiczenia dobieram z Atlasu ćwiczeń uwzględniając wszystkie uwagi tam zawarte oraz znalezione tu na forum. Ogólnie zamierzam co tydzień zmieniać jedną formę ćwiczeń czyli 3 serie na inną. Np. W przypadku klatki, będzie to 3 serie wyciskania na ławeczce poziomej, 3 serie na pochyłej, a w następnym tygodniu zamienię kierunek głowy na ławce pochyłej, czyli z głowy skierowanej do góry na głowę do dołu. W następnym tygodniu zaś ławkę poziomą zmienię na coś innego itd. Jak rozumiem różnorodność w ćwiczeniach jest wskazana ale nie wiem czy o taką częstotliwość zmian chodzi i o to także chciałem zapytać. Pytam niniejszym :D
Drugą kwestią o jaką chce się spytać to czy te wykonywane codziennie ćwiczenia na nogi nie będą w jakimkolwiek stopniu kolidowały z innymi ćwiczeniami.
Czy rzeczywiście na wyprostowanie kręgosłupa z garbienia są wskazane intensywne ćwiczenia na mięśnie grzbietu, zawsze mi się zdawało, że budując silne plecy i kręgosłup się naprostuje (a przynajmniej pomoże mu to w tym) ale mogę się przecież mylić. Poza tym, na co powinienem uważać podczas ćwiczenia pleców.
Ogólnie też czy ten mój wakacyjny plan ma jakieś wady? Czy też mogę spokojnie przystąpić do jego realizacji?
No i oczywiście czy do tego wszystkiego powinienem coś dodać albo może coś odjąć, może jest coś na co powinienem uważać.
Z góry zaznaczam, że diety nie planuje stosować specjalnej, po prostu zdrowe odżywianie się - węglowodany+białka+to na co mam ochotę :). Oczywiście, bycie odpowiednio nawodnionym i nie chodzenie głodnym ani nie przejadanie się + uważanie na trening aerobowy (rower) by nie stopował rozwoju mięśni.