DZIEŃ 30 -13.04.2010 Dobrego humoru i energii ciąg dalszy, wstałam dzisiaj rano z „bananem” na twarzy i już chyba tak zasnę Nie wiem, co się dzieje, ale dobrze mi z tym Nawet zawalony dzień, zajęcia od 8 (a spóźnienie się wykładowcy o godzinę), głupi angielski i jeszcze głupsza ekonomika i finansowanie w ochronie zdrowia nie [...]
DZIEŃ 31 -14.04.2010 Dzień urodzin, więc musiał być dobry Od samego rana miałam sporo energii, która wyparowała ok. 21, ale to dobrze,bo przynajmniej szybko zasnę Dzień bez treningu, popołudnie spędziłam za to z rodziną na kawie i torcie Activlab jakby wyczuł termin i akurat dzisiaj doszła paczuszka – ale potrzymam Was w niepewności i [...]
DZIEŃ 36-19.04.2010 Moja zwyżka energetyczna przestała dzisiaj tak do końca działać - wstałam o 6, a o 15 zaczęłam być senna – niestety o tej porze nie mogę sobie już pozwolić na drzemkę, bo trening będzie do kitu, dlatego ratowałam się Guaraną – po jej zażyciu wszystko wróciło do normy Na judo byłam bardzo skoncentrowana i [...]
DZIEŃ 38-21.04.2010 Zajęcia od 8 oraz aura za oknem nie sprzyjały dzisiaj dobremu nastrojowi Podobnie było u mnie. Cały dzień walczyłam z sennością, wypiłam trzy kawy i nic to nie dało. Na dodatek, jak zawsze przy deszczowej pogodzie, bolał mnie każdy staw,który miałam kiedykolwiek uszkodzony. Poważnie zastanawiałam się, czy jest sens iść na [...]
DZIEŃ 40-23.04.2010 Dzień wolny od zajęć, dlatego spałam aż do 11 Niestety, nie wyszło mi to na dobre, bo już do końca dnia byłam cała zamulona, więc poratowałam się Guaraną przed treningiem. Sam trening wyszedł bardzo dobrze, tylko posiłek jedzony zaraz przed wejściem na macie przeszkadzał mi trochę podczas rozgrzewki. DIETA I posiłek [...]
DZIEŃ 43-26.04.2010 Dzień generalnie bardzo dobry, wstałam wypoczęta. Niestety,przed samymi treningami zachciało mi się spać, więc poratowałam się guaraną, która albo wystarczyła tylko na judo, albo nie zadziałała w ogóle, w każdym razie nie odczułam jej działania tak, jak przy poprzednim stosowaniu. Na judo humor i koncentracja dopisywały, na [...]
DZIEŃ 53-6.05.2010 Zaspałam na zajęcia i ledwo się na nie wyrobiłam, więc niestety szykowałam się kosztem śniadania – zdążyłam tylko wypić kawę na pusty żołądek. Samo zaliczenie było strasznie dziwne i jestem strasznie zła, że aż tyle się do niego przygotowywałam, bo pytania były albo oczywiste albo takie, których i tak nie miałam w [...]
Vena - musimy tylko przygotować odpowiednio tyłki, żeby tak bardzo nie bolało Pitt Bull - Chyba nie do basenu DZIEŃ 65 – 18.05.2010 Kolejny bardzo dobry dzień Rano musiałam wstać wcześnie, żeby załatwić parę spraw urzędowych,ale już o 9 byłam w domu. Na ćwiczeniach z kardiologii miałam próbę wysiłkową (wyszła bardzo dobrze) oraz badanie [...]
DZIEŃ 66 – 19.05.2010 Rano na zajęciach, popołudniu na treningu, wieczorem relaksik w domu – słowem dzień jak co dzień Po treningu dopadł mnie stres przedstartowy, zaczęłam panikować, że jestem nieprzygotowana do zawodów i tym podobne sprawy, ale o tym więcej w podpunkcie dotyczącym treningu Samopoczucie całkiem ok,na [...]
DZIEŃ 70 – 23.05.2010 Dzisiejszy dzień zaczął się dla mnie bardzo wcześnie, bo już o 1.15 Autobus na zawody wyjeżdżał o godzinie drugiej z dworca w Bydgoszczy, natomiast o 6.45 był już na miejscu. Na szczęście w autobusie spałam, więc na hali byłam całkiem wypoczęta. Ważenie przebiegło bez większych problemów – ważyłam 55,75kg [...]
DZIEŃ 71 – 24.05.2010 Zajęcia miałam na 8 rano, a wod 6 do 6.40 toczyłam ze sobą walkę o wstanie z łóżkaNiewyspanie i zmęczenie dopiero teraz dają o sobie znać, ale ostateczni zwlokłam się na zajęcia. Po powrocie do domu zdążyłam tylko trochę ogarnąć w domu, przygotować jedzenie na resztę dnia i już był czas wychodzić na trening. Na [...]
DZIEŃ 80 – 2.06.2010 Pchnęłam dzisiaj do przodu jeden egzamin i jedno zaliczenie – tym samym koniec nauki w tym tygodniu. Wstałam strasznie niewyspana i bez siły do czegokolwiek, ale w trakcie dnia to się zmieniło. Oba treningi wyszły fajnie, chociaż zakwasy po wczorajszej siłowni dość mocno dokuczały, zaczęły mnie też łapać [...]
DZIEŃ 81 – 3.06.2010 Święto, więc jak na święto przystało – dzień spędzony leniwie. Przede wszystkim nadrobiłam braki snu – wstałam dopiero o 11 Dzień do treningu spędzony leniwie i bez pośpiechu. Na treningu mogliśmy robić, co chcieliśmy, dlatego też znowu zrobiłam siłownię – trening rozpisany niżej. [...]
lwp3 - powiem tak - moje oczekiwania zostały spełnione Potrzebowałam czegoś moczopędnego i lekko przeczyszczającego - tak też w moim przypadku działa ten preparat. Innego działania nie zauważyłam. DZIEŃ 82 – 4.06.2010 Dzisiaj miałam dzień zakupowy – byłam na rynku i zrobiłam zapas świeżych warzyw do diety, chciałam też dokupić [...]
DZIEŃ 88 – 10.06.2010 Wstałam dopiero o 12, podejrzewam, że po prostu odsypiałam poprzednią zarwaną noc. Miałam więc „dla siebie” tylko cztery godziny, które spędziłam głównie na przyrządzaniu jedzenia, sprzątaniu i czytaniu książki. Po powrocie z treningu mam siły tylko na zrobienie tej notki, może obejrzę jakiś [...]
DZIEŃ 92 – 14.06.2010 Z treningów planowanych na dzisiaj niestety wypadło judo, gdyż nie wyrobiłam się z nauka i pisaniem pracy. Poszłam tylko na bjj. Trening bjj był dość udany, chociaż miałam na nim problemy z koncentracją. Niby patrzyłam na to,co pokazuje trener, wiedziałam, jak zrobić dane ćwiczenie, ale podczas jego wykonywania [...]
DZIEŃ 93 – 15.06.2010 Jak pisałam wcześniej, dzisiaj miałam ostatnie zaliczenie. Zaczęłam wakacje Rano byłam na tym zaliczeniu, a po nim poszłyśmy z koleżankami do miasta uczcić koniec sesji. Po świętowaniu ruszyłam do domu, spakowałam się na trening i jechałam na matę. DIETA I posiłek – 8.30 Omlet z 50g płatków owsianych, [...]
DZIEŃ 94 – 16.06.2010 Cały dzień spędzony na leniuchowaniu i nicnierobieniu Poopalałam się trochę na balkonie, już zaczynam być leciutko brązowa DIETA I posiłek – 10.00 Owsianka – 30g płatków owsianych, 30g białka Whey Protein 80 Plus o smaku waniliowym, 10 ml oleju lnianego II posiłek – 13.00 Serek [...]
DZIEŃ 95 – 17.06.2010 Nudne, spokojne przedpołudnie spędzone w domu, wszystko robione na spokojnie i bez pośpiechu. Popołudniu trening, niestety zakończony dodatkowymi atrakcjami w postaci wizyty w szpitalu, tym razem w roli pacjenta. Po zrobieniu zdjęcia okazało się,na szczęście, że paluch jest tylko zwichnięty, w związku czym mogę [...]
14.08 DZIEŃ 23 AERO: Rower ok. 40 min / ok. 9km / tempo troche wycieczkowe bo z rodzina DIETA: Na dziś planowałem cheata takiego konkretnego, wyszly 2 niestety. Podobno b/w/t powinno sie liczyć w skali tygodnia a ostatnie 2 dni byly niskoweglowe wiec bez paniki. Kupiłem sobie dzis Cole Zero podobno można pić więc troche popiłem. Dojechala tez dziś [...]