No bardzo ciekawy poscik, bo akurat mnie tez dotyczy, zaczalem robic ostatnio przysiady i robie je do samego konca (glebiej sie juz nie da), staram sie prosto robic ale roznie z tym bywa. Jak ogladnalem ten filmik to jakbym widzial siebie, no ale po kolei.
Jak robie przysiad z malymi ciezarami to wszystko ladnie kontroluje i trzymam pion, problem sie zaczyna dopiero jak zejde na sam dol, tam po prostu nawet bez sztangi nie jestem w stanie miec prostej sylwetki, przechylam sie do przodu. Jak robie wiekszymi ciezarami (takimi ktorymi jestem w stanie 10 przysiadow zrobic) to zaczyna sie juz w polowie seri oszukiwanie, polega ono wlasnie na tym co ten gosc robi, po pierwsze jakas czesc ciezaru przenosi sie na plecy, przez takie pochylenie do przodu (wlasciwie na prostowniki), a po drugie w dolnej fazie to jest takie wygiecie kregoslupa, ktore mysle, ze moze doprowadzic do czegos zlego.
Jak z tymi przysiadami powinno sie robic, zdaje mi sie, iz nie nalezy schodzic do samego konca, ale chyba glebiej niz ten gosc na filmiku?
Gallu mysalem o tych podkladkach, ale troche sie ich obawiam ze wzgledu na calkowite uzaleznienie sie od nich, co doprowadzi do tego, ze nigdy nie bede robil normalnych przysiadow bez podkladek, czy moj tok rozumowania jest sluszny? (traktuje to jako analogie z hakami i martwym ciagiem, na silowni kumple radzili mi abym uzywal hakow jak nie moge utrzymac ciezaru, wtedy ich nie posluchalem i cwiczylem chwyt i jestem z tego zadowolony podczas gdy oni bez hakow nie sa w stanie robic MC na duzych ciezarach i jak ich nie ma to po prostu nie robia MC).
Plytkiego schodzenia tez sie boje, jest to duze ulatwienie, z ktorego korzysta wielu moich kumpli, a ktore doprowadzilo do tego, ze pelne przysiady sa dla nich wielkim problemem.
W ogole ostatnio ogladalem Dominatora i widzac w nim pionowa sylwetke Pudziana nawet w przysiadzie przy okolo 300 kg, zadumalem sie i uznalem, ze o ile na poczatku przy malych ciezarach zla technika na kregoslup nie wplunie, o tyle ze zla technika z czasem napewno dojdzie do kontuzji (a kregoslup to nie zarty).
A inna hipoteza: moze takie przechylanie sie do przodu to
slabe miesnie brzucha, ktore nie pelnia funkcji stabilizacji?