franki finów dobrych jeszcze po Nykanenie troche bylo
chyba ze chodzi Ci o pijanstwo i takie rozne manewry to Olli jak najbardziej tak ale Janne to z tego co slyszalem tylko raz po pijaku skakał
Zmieniony przez - siwy__00 w dniu 2011-02-06 18:39:12
- To były szalone zawody - przyznał Ahonen. - Najpierw wypiliśmy skrzynkę piwa w pokoju hotelowym, a później udaliśmy się w miasto. Odwiedziłem w Krajnskiej Gorze wszystkie puby, kawiarnie i restauracje. O świcie, kiedy wróciliśmy do hotelu, wyszedłem na balkon i patrząc na góry zapaliłem papierosa; zrozumiałem jakie zrobiłem głupstwo. Powiedziałem: Chłopaki, za chwilę będziemy startować na największej skoczni świata. Żałowaliśmy tej nocnej zabawy, ale - bez skandalu - nie można było się już wycofać z konkursu.
Fin nie ukrywał, że na szczycie skoczni czuł się potwornie. - Było mi niedobrze, bolało mnie całe ciało, miałem kłopoty z koncentracją. Po prostu byłem skacowany i to bardzo. Nie poszedłem na rozgrzewkę przed konkursem, gdyż strasznie zionęło ode mnie alkoholem. Nie chciałem spotkać się z trenerem Tommim Nikunenem, ponieważ od razu zrozumiałby, co się stało.
Po skoku na odległość 240 metrów Ahonen przewrócił się i dotkliwie potłukł. - Kiedy podbiegł do mnie personel medyczny, odganiałem ich i starałem się uciec. Odmówiłem odwiezienia do szpitala. Oni myśleli, że to twarda fińska natura, a ja obawiałem się badania krwi, bo w niej na pewno był alkohol. Czułem się strasznie głupio - opisał skoczek.
Zmieniony przez - siwy__00 w dniu 2011-02-06 18:40:38