Katarzyna Woś

dobra juz skoncze sie podniecać.. ja pjerdole
po to jest do chvja to forum nazwane dyskusyjnym zeby sie na nim wypowiadać.. a to ze mam takie zdanie a nie inne to moja sprawa i niech juz mnie nikt nie poucza ogarnijcie sie.. napisalem ze przesadzilem troche i ok.. nie musicie sie dalej na ten temat rozpisywac.. tylko oceniajcie sylwetke Katarzyny.. pozdrawiam

spoko
Noizzer dobrze że wyraziłeś swoją opinię bo dlaczego nie, chociaż jak to rano przeczytałam to trochę mnie zatkało
Miło mi chłopaki bardzo że stoicie za mną, bo wiem dzięki temu że rozumiecie o co tak naprawdę mi chodzi.
Nie staram zrobić z siebie kolesia, ani rywalizować z kimś o większy bic. Robię to co kocham i w czym jestem naprawdę dobra. Spełniam swoje marzenia o byciu sportowcem
Kiedy zaczynałam nie było fitness sylwetkowego, mogłam wyjść w kulturystyce lub fitness. Wybór nie był trudny, bo jedyne co bym zrobiła to przewrót w przód. Nie od razu podobały mi się kulturystki, zbyt umięśnione i od razu widać było że kolesiom się nie podobały. Miałam 19 lat i chciałam podobać się wszystkim. Kiedy przygotowywałam sie pierwszego sezonu miałam za wzór Kasię Kaliszewską i Elę Borecką (trener powiedział że nie mam co się obawiać przyrostów, bo więcej i tak w rok nie osiągnę). Byłam zachwycona, szczupła (w końcu), atrakcyjna, na siłce w centrum uwagi. Po juniorkach oglądałam masę zdjęć i co raz przychylniej przyglądałam się zdjęciom kulturystek. Zaczynałam się oswajać od tych najlżejszych, najładniejszych i najzgrabniejszych. Biorąc pod uwagę moją budowę ciała nie miałam się co pchać do fitness sylwetkowego, jak i do lekkej wagi w BB. Wiedziałam że idealnie wpasuję sie tam gdzie teraz jestem. Harowałam na to 8 lat, zrozumiałam że spełnianie marzeń jest ważniejsze w krótkim życiu niż podobanie się wszystkim mężczyznom. Tylko spełniona i szczęśliwa poznam tego dla którego będę idealna. Wtedy czy 50, 80 a nawet 100kg nie ma znaczenia. Ja w swoim ciele czuję się rewelacyjnie (chociaż już nie mogę się doczekać redukcji, bo troszkę mi ciąży ta nadwaga). Podobam się sobie przede wszystkim jako zawodniczka. Nie mam skrzywienia że jestem za mała, poprostu wiem jak muszę wyglądać żeby wygrać, czyli to co mam na sobie przy wadze startowej 70kg. Wiadomo że jakbym była smuklejsza mogłabym rywalizować z dziewczynami z centrum handlowego o miano "laski" ale nie jest mi to do szczęścia potrzebne.
To tyle co siedzi w głowie napakowaniej dziewczyny

Brawo Kasiu! Bardzo fajnie to ujęłaśw tych paru zdaniach. Ja jako facet, też muszę przyznać, że kiedy byłem mniejszy, kobiety patrzyły na mnie częściej... A tak btw. Ja tam lubię napakowane babki (no Linda Murray to przegięcie).

Dzięki mass1987 i jedno co trzeba nam przyznać ...napakowane babki mają twarde tyłki dosłownie i w przenośni
pozdr

heheheh Gratulacje zapalu i samozaparcia.Forma niesamowita,zapewne wielu na forum takiej sylwetki moze tylko pozazdroscic i o takiej pomarzyc.Tyraj dalej,chciałbym Cie kiedys zobaczyć na Olympi,np.obok Iris Kyle.Po cos czlowiek w koncu wstaje tak wczesnie i chcialby pokibicowac "naszym" a nie tylko jednemu "rodzynkowi".No dobra, to ja juz wiecej w ten "twardy tyłek" nie bede wlazil i chociaz nie podobaja mi sie absolutnie takie kulturystyczne sylwetki u kobiet ,to zycze Ci samych sukcesow, chyba tak samo powinien zrobic kazdy normalny forumowicz.Aha i oby zdrowie dopisywalo jak najdluzej.

Dziękuje za wyjaśnienie, teraz chociaż po części rozumiem.

Jak wszystko, metoda małych kroczków i ciężkiej pracy i zaakceptuje + osiągnie się wszystko. :)

Aha,przysiad: 200 kg,ja *******e !

ja tam wole twarde tyłki wysportowanych kobiet niż kościste chudych o kościste można się bardziej poobijać
a tak serio to powiem, że uważam podobnie jak Levrone1.. i myślałem, że na forum kulturystycznym każdy powinien rozumieć co kieruje kulturystą/kulturystką i że nikt nie uprawia wyczynowo tego sportu tylko po to, żeby się podobać płci przeciwnej ;) ja to odbieram jak najbardziej pozytywnie
powodzenia życzę Kasiu ;)


Zmieniony przez - pudzian89 w dniu 2010-12-16 09:30:39

Kasiu gratuluje pasji i zapalu! jesli to kochasz brnij do przodu

Kasiu, wielki sog i szacunek za to, ze nie poddajesz sie wplywom mediow, nie jestes taka jak reszta durnego spoleczenstwa, ktore jak stado baranow robi to, co ktos napisal w jakies gazetce albo dlatego, bo ktos cos powiedzial w tv. przez wielu pewnie jestes uznawana za ekscentryczke, ale co to kogo obchodzi. lepiej robic cos, co sie kocha niz byc niezadowolonym z zycia i robic to, co sie KOMUS podoba.

powodzenia na mś

Zmieniony przez - _zwierzu_ w dniu 2010-12-16 11:19:10