Opiszę moją sytuację pokrótce:
Mam typ budowy endomorficzny (ogólnie szybko łapię zbędny tłuszcz). Jestem świeżo po redukcji (tzn. zakończę ją za niecały tydzień), straciłem z 4kg czystego tłuszczu, jednak to nie jest jeszcze ten poziom, do którego zmierzałem. Niemniej jednak, chciałem teraz zacząć "rozsądny" cykl masowy (z planem FBW). Do niedawna, tj. przed redukcją, na "masie" robiłem aeroby w dni nietreningowe, jednak efekt był taki, że ani specjalnej masy, ani rzeźby nie zrobiłem (gdyby nie rosnąca siła to można by powiedzieć, iż byłem w impasie). Oczywiście wszystko było poparte odpowiednią dietą.
Teraz jednak chciałem wykluczyć całkowicie aeroby (na które mój organizm i tak nie za bardzo już reaguje, pomimo zmiennego tempa itp.) i ,właśnie...dodać tytułowy gainer (Vitalmax Gainer 2).
Czy przy założeniu, że kalorycznie będę trzymał się w ryzach, owy Gainer nie zaleje mnie jak, za przeproszeniem, knura :) ? Składowo wydaje się on OK, a chciałem go brać tylko przed siłownią (węgle zostaną więc zużyte na treningu) i zaraz po siłowni (węgle zatem idą na odbudowę). Oczywiście nie wspominam o obecności posiłków przed- i potreningowych w diecie, bo to oczywiste :).
Zatem pytanie, które nasuwa się po przydługawym wstępie, jest następujące:
Czy, będą endomorfikiem, warto inwestować w Vitalmax Gainer 2 i wykluczyć aeroby, trzymając się jednak diety z odpowiednim bilansem kcal (uwzględniającym odżywkę)?
Nie chcę zyskać tego, co w pocie czoła traciłem (fat).
PS: Czy kokosowy i orzechowy smak Gainera 2 jest smaczny?
Pozdrawiam.