Piwo a masa (by Ambroziak)

Marcin, jeżeli w twojej bliskiej rodzinie występuje kamica, to teoretycznie ryzyko pojawienia się jej u ciebie jest większe. Nie przesadzaj z wapniem i witaminą C, i ogranicz w diecie produkty zawierające kwas szczawiowy - takie jak szczaw, szpinak, botwina i różne warzywa liściowe.

Przyczyn bólu nerek może być wiele, a jeną z nich - również kamica. Jednak podobne objawy mogą dawać też przeciążenia w dolnym odcinku kręgosłupa, co często przytrafia się sportowcom dźwigającym ciężary. Jeżeli masz tego typu problemy, to najlepiej zgłoś się do lekarza... Już zwykła analiza moczu powie, czy można podejrzewać kamicę.

Teoretycznie - dopalacze należą do grupy sympatykomimetyków, czyli środków stosowanych w dopingu sportowym - jako pobudzacze, anaboliki i spalacze tłuszczu, tak jak np. efedryna czy Clenbuterol. Ale to tylko teoria, bo brakuje charakterystyki farmakologicznej tych substancji i nigdy nie wiadomo, co tam nakitowali i jak to zadziała na organizm.

Radzę trzymać się od tego świństwa z daleka!!!

Panie Ambroziak,
Piwo zawiera tyraminę, która zwiększa wydzielanie adrenaliny i noradrenaliny pobudzających receptory adrenergiczne.

Kreatyna zwiększa konwersję testosteronu do DHT? no zaje.iście…

Można by zastosować inne (od piwa) blokery receptorów adrenergicznych – tylko w jaki sposób znoszą efekt działania DHT?

Beefee, miałem na myśli receptory androgenowe (nie adrenergiczne) - oczywiście! Wybacz, odpowiadam na kilkadziesiąt pytań dziennie...

A tak na marginesie, abstra***ąc od mojej pomyłki: blokowanie receptorów adrenergicznych (konkretnie - alfa 1) faktycznie znosi niekorzystne efekty działania DHT na prostatę. Taki mechanizm wykorzystuje np. lek stosowany w przeroście gruczołu krokowego - Omnic. Nie wnikając w szczegóły - szlaki sygnałowe, wiodące od receptora adrenergicznego alfa 1, zarówno zwiększają aktywność, jak też liczbę receptorów androgenowych.

W tej sytuacji - warto byłoby się zastanowić, czy aminy sympatykomimetyczne, zawarte w piwie a pochodzące z jęczmienia, takie jak hordenina i tyramina (o silnym powinowactwie do receptorów alfa 1), nie zniosą efektu blokowania receptorów androgenowych przez pochodzący z chmielu - ksantohumol?

Widać, że moja pomyłka i trafna uwaga Beefee doprowadziły do sformułowania ciekawej tezy.

Korzystając z okazji zapytam się jak jest w końcu z piwem i zakwasami? Bo często słyszę że piwo jest dobre na zakwasy ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć. Osobiście piwa praktycznie w ogóle nie pijam ale np. mam kolegę który gra dosyć zawodowo w piłkę nożną i po meczu pije sobie piwo...

Też spotkałem się z twierdzeniem, iż piwo (alkohol w nim zawarty) neutralizuje kwas mlekowy. Osobiście czegoś takiego bym raczej nie próbował bo brzmi nieco irracjonalnie, ale jestem ciekaw jak specjaliści się do tego ustosunkują

Chodzi tu raczej o witaminę B1. Istnieje przekonanie, że piwo pomaga na zakwasy. Wprawdzie nie widziałem badań, potwierdzających tę hipotezę, ale znam wielu sportowców, którzy twierdzą, że to działa.

No dobra, załóżmy że działa na zakwasy i je niweluje. Ale jak to się przekłada na kondycje czy regeneracje po takim wysiłku?

Wszędzie, gdzie czytałem ludzie negują tę metodę, nie spodziewałem się takiej odpowiedzi. Oczywiście, nie przyjmuję tego jako pewnik, wnioskuję, że to bardziej pana przypuszczenia. Co do regeneracji.. Nie uśmiecha mi się raczej alkohol, nawet w niewielkich dawkach tuż po treningu. Sam pomysł brzmi idiotycznie. Myślę, że alkohol niezbyt sprzyja regeneracji, mimo, że piwo zawiera tych witamin trochę.

Panowie, nie napisałem - że tak jest, tylko - że wielu tak uważa.
I nie są to moje przypuszczenia, tylko obserwacje poczynione na przestrzeni 35-ciu lat pracy w sporcie. Z moich kontaktów pamiętam, że metoda ta była np. niezwykle popularna pośród NRD-owskich zapaśników i studentów akademii wychowania fizycznego, ale i polskich - również.