"Dzięki za złoto, mój ty bohaterze" - 100 dan Diego.
Pamiętam jak próbowałem kopiować formy Pijanego mistrza.... Ha! To były czasy.
Potem w necie wynalazłem listę fimów Chana. I jeździłem po całej Łodzi po wypożyczalniach kaset video. A jak gdzieś na drugim końcu miasta znalazłem Młodego Mistrza, to tak jakbym Św. Graala znalazł.
O wiele bardziej wole filmy z wczesnego okresu. Te holyłudzkie mnie nie ruszają.
Mój ranking to:
1. Historia policyjna 1
2. Pijany mistrz
3. Wąż w cieniu orła.
Efekty kaskaderskie w historii policyjne porażają do dzisiaj.
Na czym polegała siła Jackiego Chana? No przede wszystkim to wyjątkowej klasy akrobata. Obdarzony małpią zręcznością. Zwinny, po prostu niesamowity. Do tego talent komediowy, sam wielokrotnie podkreślał, że inspirację czerpał z filmów Bustera Keatona <koleś w czasie kina niemego rangi Charliego Chaplina>.
Ale jest coś jeszcze. Chan skupił wokół siebie zdolny team kaskaderów. Przede wszystkim jego dwóch kumpli: grubasek Samo Hung <częsciej widziany jako reżyser> oraz mały Yuen Biao. Ale było ich więcej. Ten zgrany zespół pracował z precyzją zegarka szwajcarskiego. I dlatego Jackie Chan mógł sobie pozwalać na tak efektowne tricki. <no może nie tylko dzięki temu. Ale wiecie - do tanga trzeba dwojga. Dajmy na to w taju jest bardzo ważne nie tylko twoja technika uderzeń, ale też umiejętności człowieka trzymającego pady.>
I jeszcze jedno. Jackie Chan zaczynał swoją karierę jako statysta i kaskader. I występował m. in. we Wściekłych Pięściach oraz w Wejściu Smoka <zagadka dla fanów - w jakich scenach występował?>.
OLIMP ENG-PL TRANSLATOR:
2 capsules 3 times daily = 4 kapsułki 3-4 razy dziennie
http://facebook.com/olokk
http://olokk.pl http://bng-studio.pl
W "Wejściu" Bruce skręca mu kark, a w "Pięściach" wyrzuca przez ścianę
Witalij Kliczko na prezydenta Ukrainy !!!
"Dzięki za złoto, mój ty bohaterze" - 100 dan Diego.
EDIT
Sprawdzilem i cos mi sie pokiełbasiło, to jednak nie tylko brat, a Jackie wykonywal za Bruce'a sceny, ktore byly dla niego za trudne:
Po kilku miesiącach zagrał w swoim pierwszym ważnym filmie, mianowicie "Mistrzu z połamanymi palcami". Zajął się kaskaderstwem i wystąpił w kilku filmach dublując Bruce'a Lee. Możemy go ujrzeć w jednej scenie filmu "Wejście smoka", w którym wystąpił także Sammo Hung, przyjaciel Chana ze szkoły.
Zmieniony przez - seba5700 w dniu 2010-09-13 23:21:42
In the warriors code
There's no surrender
[http://www.mypersonality.info/seba5000/]
Pokaz zrodlo tego tematu,bo ja widzialem program w ktorym mowili,ze bruce nigdy nie byl zastepowany kaskaderami,ale mierzyl sie z nimi nie jedno krotnie..I bardzo ich uwazal...
Trenuj wytrwale bez odpoczynku ni chwili a sprawisz juz w pierwszej walce ze przeciwnik sie omyli !!!
Zmieniony przez - seba5700 w dniu 2010-09-13 23:38:19
In the warriors code
There's no surrender
[http://www.mypersonality.info/seba5000/]
OLIMP ENG-PL TRANSLATOR:
2 capsules 3 times daily = 4 kapsułki 3-4 razy dziennie
http://facebook.com/olokk
http://olokk.pl http://bng-studio.pl
Pytanie było podchwytliwe, bo Chan występuje jako kaskader, więc nie widać jego twarzy.
We Wściekłych zostaje kopnięciem wyrzucony w powietrze i przelatuje przez drzwi < zaraz na początku drugiego filmika, który wrzucił tygrum. Aktor został przez Bruca kopnięty, ale już Jackie chan przelatuje przez drzwi.>
W wejSciu smoka - występuje w wielu scenach zbiorowych. Np. w w scenie walki w podziemiu dostaje nunchakiem i wpada do wielkiej kadzi z wodą <to też wiedza twardych fanów , bo twarzy Chana nie widać>. Ale ma swoją solówkę w scenie, gdy napastowana jest siostra Bruca Lee. Chan ją łapie od tyłu na moście.
Mnie osobiście o wiele bardziej podobał się styl Jackiego Chana. Bruce to był twardziej, który lał każdego. Heros totalny. W Wejściu Smoka Bruce nie oberwał żadnego ciosu praktycznie przez cały film. Tylko finałowy boss trochę go nadszarpnął. I to właśnie było dla mnie <nawet za małolata zaślepionego filmami kung fu> zbyt nierealne.
Co innego Jackie Chan. Często otoczony przez wielu napastników, całą swą małpią zręczność wysilał, aby uciec i unikać ciosów. Zresztą wiele obrywał. A na końcu każdego filmu pokazane były sceny z nieudanych tricków. I widać było, jak wiele rzeczy dzieje się na serio. Tzn. jak realne były kontuzje.
To mi się właśnie podobało.
No i kolejna kwesta. Jakby inaczej walki Lee wyglądały, gdyby także miał team sprawnych kaskaderów. O zbliżonych do niego samego umiejętnościach. A tak obijał leszczy i takiego wrażenia nie robią. Boss z Wejścia smoka jest po prostu żałosny. Na kilometr można wyczuć leszcza, którego Bruce może załatwić w 5 sek.