12 grudnia 2010 roku w Stanach Zjednoczonych dojdzie do interesującej konfrontacji między Portorykańczykiem Miguel Angel Cotto a Meksykaninem Julio Cesarem Chavezem Jr synem legendarnego Chaveza. Konkretne miejsce pojedynku nie jest jeszcze znane a stawką tej walki będzie pas WBA w kategorii super półśredniej.
Osobiście za absolutnego faworyta tej walki uważam Miguela, moim zdaniem wszystko jest po stronie Cotto, doskonała praca nóg, potężne ciosy z obu rąk, doświadczenie ringowe i w miarę mocna szczęka. Natomiast Julio jest młkosem jak b nie było w porównaniu do Cotto. Ma szybkie ręce ale niestety waciane, w ostatniej walce zaskoczył mnie i dał jak na niego na prawdę dobrą walkę z Duddym ale nie oszukujmy się Miguel jest przynajmniej dwie półki wyżej od Johna. Nawet Roach nie wykrzesa z Julio tyle żeby wystarczyło to na pokonanie Cotto. Oprócz tego ,że jestem za Cotto z tego względu iż lubię go jako pięściarza to dodatkowo będe mu kibicował z racji tego ,że Chavez Jr wydymał naszego Pawła i zrezygnował z tego pojedynku. Nie zdziwię się jeśli walka będzie przebiegać podobnie do pojedynku Cotto vs Gomez. Miguel będzie się nim bawił jak kot myszą aż w końcu zakończy walkę przed czasem. Stawiam na KO dla Cotto do 10 rundy. Jeśli jednak jakimś cudem Julio pokona Miguela to będzie dla mnie sensacja tego roku...
"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)