Sylvester Stallone - autorytet sportowców i.........aktorów

A to spoko. I tam ma zostać.
Też go lubię, bardziej niż Schwarzenegger.

Hehe na jednym z filmów Rocky małą rolkę miał zagrać Earnie Shavers...Najmocniej bijący bokser HW...Chyba w Rocky III

Noi coś tam było,że Sly z nim chciał posparować,ale taka zabawa to była...

Shavers go pykał jabem...

Noi w końcu Sly powiedział sfrustrowany"no uderz mnie Earnie tylko na tyle cię stać,pokaż mi cos ekstra...


Lutnął Slya ,że ten potem przez cały dzień chodzic nie mógł,po czym Sly wyrzucił go z planu...Tak skończyłą sie kariera Shaversa jako aktora..

Nie wiem jak Sly napisał konspekt scenariusza w 3 dni do Rock;ego ?

Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2010-09-07 19:00:45

I tak najbardziej lubiłem jak w 1-2 części chodził w tym swoim kapelusiku i się piłeczką bawił

W pierwszej części Stallone zagrał Rockiego jakby to był film o upośledzonym bokserze, który na farcie zrobił karierę. W drugiej części z jego upośledzeniem nic się nie zmieniło. Dopiero w trzeciej części zachowywał się w miarę normalnie

a mnie najbardziej w całej serii "Rockiego" bawiło, to jak "jeździł" Corvettą

Tak to wyglądało jakby Rocky urodził się przygłupem a pięści reperowały mu mózg

Bo to boks uzdrawia duszę i ciało

Długo tą Corvettą nie najeździł. O ile w ogóle można był to nazwać jazdą. W USA można jeździć bez prawka?

"Czy to ważne, że zaczynał karierę od filmów erotycznych?"
Jak walił na wizji to faktycznie do uderzanych.

kopt pojechałeś