jezdem
dziś pochwalę się dietką, wcześniej nie miałem neta bo netia dała dup&%zki
. te kilka godzin bez internetu było cięzkie
możę to jeszcze nie uzależnienie ale tak jakoś dziwnie było. a ilu znajomych można było wieczorem spotkać na wiosce
wszystko toto wyległo..
dobra, dieta więc:
staram się jeść 6 posiłków, minimalnie wychodzi mi 5. w sobote i niedziele sobie delikatnie odpuszczam, ale też nie obżeram się jak głupi, piwko może jakieś wypije
ale ogólnie trzymam fason
1. sniadanie 6:50
płątki kukurydziane 50g + 350ml mleka 2% + 25g rodzynek + chochla miodu
2. 1 posiłek w pracy, jakoś przed 10:
1,5 bułki z mięchem, cienkim(bardzo<dla smaku
>) plasterkiem sera żółtego do tego sałatka, a jej skład to:
70g tuńczyka + łyzka otrębów + ketchup dla smaku + troche posiekanego ogórka, zeby to jakoś przełknąć(póki co wchodzi nieźle)
3. 2 posiłek w pracy(ok 13:00) wygląda tak samo jak pierwszy z tym że troche mniej jest tej sałatki.
ogólnie to 2 puszki tuńczyka 185g(130g masa ryby) starczają mi na 3 dni sałatek. potem będe jadł 1 puche dziennie, stoponiwo wszytsko:) (i tak gazy mnie męczą strasznie przez tą zwiększoną ilośc białka)
4. to obiad w domu(16:00): tu rożnie bywa... w dni nietrenigowe jem co jest i ewentualnie poprawiam jakimś mięchem, lub jajkami/ albo nie.
a w dzień treningowy zawsze dbam żeby był makaron lub ryż + jakies mięcho i ważywa. w dni trenigowe pozwalam sobie tez na jakiś mały deser.
5. potrenigowy: przeważnie jajecznica z minimalną ilością tłuszczu + białe pieczywo + warzywka + MIĘCHO
(jak jakies jest:)
6.
bułka razowa + twaróg + dżem + do tego herbatka owocowa
planuje jakieś uniwersalne białeczko zakupić, takie żeby było po treningu i MOŻE na noc. i carbo tez w planach, ale to po wypłacie:) z supli to będzie narazie tyle.
pozwalam sobie rzecz jasna na małe odstępstwa, ale to tak w granicach rozsądku