Chciałem napisać coś do tematu
Otóż przed wczoraj 30.03.2003 miało zajście w barze . To znaczy moje koleżanki poszły sobie do baru na browara , namawiały mnie ale ja nie poszedłem bo zbieram do odżywki
no i siedziały tam sobie spokojnie , a ja się szfendałem u siebie na dziellnicy . Gdzieś tak o godzinie no po 21 zadzwonił kolesiowi telefon komórkowy i dzwoniła 1 z tych koleżanek , mówiąć że jest jakaś boruta tzn. jacyś kolesie do nich sie stawiają
no więc umnie na dzielnicy zawsze jest jakis delikwent lub 2 , ale wtedy stało 5 . Szybko podjeliśmy decyzje i pobiegliśmy tam do baru no a był tam spory kawałek
. Po drodze drapneliśmy jeszcze 2 ziomków czyl było nas 7 i taką ekipa wpadliśmy przed bar . Ja z 4 ziomkami zostałem na zewnątrz a 2 juz tam wbiegło(najwięksi zadymiarze) kurde ja nie wytzrymałem i tez wbiegłem , i patzre a tu siedzi chyba z 5 typa i 3 dupy i gościowi leje sie krew z nosa i już miał
podbite oko i jak sie okazało później ,złamany nos
Także tych 2 ziomków dało rade bez nas (szkoda) a więc morał jest taki że w grupie każdy kozaczy a jak spotka inna ekipe można powiedzieć że te same walory typu po równo osób itp. to wymiękają i sraja pod siebie
kur** aż mi sie szkoda zrobiło jak zobaczyłem tych ziomków bo jak by wyszli przed bar to było by po jabkach
acha właścicielka lokalu dzwoniła na pały że jej bar demolują
a klijęci siedzieli jak myszy pod miotłą..
Może nienawiązałem tu do tematu , ale nudziło mi sie i postanowiłem że coś tu namaziam..
PWB
"znawca w dziale DOPING
"