Zarrakin: sorki, ale rozbroiłeś mnie do spodu ;)
To, że gdzieś tam w układach robisz jakąś technikę kolanem, to naprawdę jest bardzo dalekie od tego, że bedziesz potrafił ją wykonać w walce. Co się stanie, jak będziesz próbował kopać twimyo yop na konkretnego zawodnika MT? Masz ogromne szanse, że chwilę potem znadziesz się na dechach, i cos Cię będzie bardzo mocno bolało. Zresztą - ostatnio akurat zdarzyło mi się być na seminarium z fajnym gostkiem z
Muay Thai. Dużo bym zapłacił za to, żeby zobaczyć, jak jakiś taekwondoka trafia go bocznym z wyskoku ;)
Układy formalne taekwondo bazują na układach karate i żadnych magicznych cudów w nich się doszukiwać nie należy. Zwłaszcza, że w sumie zostały w stosunku do swoich pierwowzorów mocno uproszczone, a poza tym - uczone sa zazwyczaj bez interpretacji, a sekwencje w nich zawarte sa niezbyt logiczne (tzn. można tak - tylko po co, skoro jest to najtrudniejsze możliwe wyjście
)
>Jeśli nie wie jest oszukiwany albo niedouczony, co często sie zdarza, bo wielu trenerów liczy tylko na medale na zawodach itp.
Jeśli ktoś pewnych rzeczy nie wie, to trener mu po prostu ściemę wali i nabija do głowy sny o potędze. Przebudzenie się w realnym świecie bywa bardzo bolesne. A świat ruszył do przodu od czasów opowieści o zabijaniu jednym ciosem.
A tak przy okazji - niedouczony może być każdy. Ja tez sie tym jeszcze w miarę krótko zajmuję wobec wieczności, ale posty dowodzące skuteczności układów przekonują mnie jednak, że czegos już w życiu liznąłem
Pozdrówka
Gizmo