Pije alkohol bardzo rzadko ze względu na "sportowy" tryb życia
W piątek znajomi organizowali spotkanie, to zaraz przed wyjściem z chaty zrobiłem sobie 5 serii podciągania na drążku, aby wyrobić się z planem (podciągam się 5 razy w tygodniu, bo plan tego wymaga). Od zakończenia treningu do wypicia pierwszego piwa mineła jakaś godzinka i tak do końca dnia te 4 browary wymęczyłem (ogólnie nie lubie alkoholu ).
Następnego dnia tak strasznie bolały mnie stawy barkowe, łokciowe i wszytstkie w dłoni (włączając przeguby na palcach), że było to nie do zniesienia. Poprzedniego dnia nie zdarzył mi się rzaden wypadek/upadek, ani rzadna bójka.
Jak myślicie, czy mógł to być wpływ wypicia alkoholu po treningu? Jeżeli tak to wyjaśni mi ktoś (inteligentny ) na czym to zjawisko polega?
Klata i biceps ponad wszystko!!
Ups, zapomniałem o kachloryferze...