Prawnik nie bądz taki bezkrytyczny, nie ma co gadać że trenuje Aikido to nikt mnie nie rozwali bo to nie prawda.
Kto tu pisał że lowkic ma duży zasięg? Znaczy jak go zadajesz prosdtą nogą i stopą/palcami, takiego to przepraszam za dokładne określenia, ale co najwyżej w dupe wpakujesz gościowi.
A jak aikidoka będzie się bronił? Pewnie tak jak każdy:
Najprostsze skręt bioder i bierzesz na siebie, jednocześnie wejście i obalenie, lub przechwyt nogi. Dla bardziej zdolnych manualnie: nóżka do góry i pchniecie nogi przeciwnika żeby się rozkraczył, a dalej obalenie za nogi, jakieś kokyuho lub irimi nage. Jak ktoś ma dobry taiming to może probować uników, zejść, a potem takiego stojącego na jednej nodze przeciwnika glebić, podcinać lub dusić według uznania(Ale uwaga jak już zrobisz dobry unik, a potem jeszcze go złapiesz to już naprawdę będzie Aikido więc nawet jak będzie stał jeszcze na jednej nodze to nie dasz rady go przewrocić).
Jak Aikidoka poradzi sobie w parterze?
Lepiej niż bokser czy karateka, gorzej niż zapaśnik.
Głupie pytania, i głupie odpowiedzi. Co będzie jak to czy tamto takie gdybanie można w nieskończoność ciągnąć.
Wymieniać że jakiś gść z 1,2,3 danem dostał kiedyś tam bęcki na ulicy. A ilu karateków, kickboxerow czy bokserów dostało z bańki na ulicy czy bejzbolem z zarogu? A może oni zapisując się do klubu dostają nietykalność. Jak pewnie wiecie raz się wygrywa, a raz przegrywa i zawsze jest ktoś lepszy od nas(jakie banały plote))
Jak jeszcze doczytałeś tu OLOKK, to ile czasu trenowałeś Aikido że się tak wypowiadasz?
Ja też mogę się pochwalić że walczyłem z gościem z KK, dwa razy cięższym, po pierwszym atemi na twarz zrobił wielkie oczy ze zdziwienia potem pofrunoł na ziemie i tam grzecznie odklepał. Gość mówił że trenował 3 lata i u niego w mieście nie ma na niego mocnych. I co mam mówić że KK jest do dupy bo stłukłem jakiegoś mitomana? A może na KK uczą tylko jak brać bęcki od gości o półtorej głowy niższych?
Tak samo jak moja opowiastka brzmią te wasze o Aikido.