1. banan, jajecznica 3 białka 2 żółtka, 90 g płatków owsianych, 320 g maślanki, 20 g orzechów włoskich, 30 g rodzynek (rodzynki i orzechy rozkładam po połowie na posiłek 1 i 2, bo za długo mi zajmuje jedzenie rano)
2. 30 g kakao, 250 g maślanki, 60 g płatków owsianych, 80 g piersi kurczaka, 2 łychy oliwy
3. 130 g chleba razowego, 80 g piersi kurczaka, 2 łyżki oliwy
4. 80 g ryżu, 80 g piersi kurczaka, bukiet warzyw
BANAN PO TRENINGU
5. 120 g ryżu, 120 g piersi kurczaka
6. 150 g twarogu chudego, 3 łychy oliwy, pomidor
NA KILOGRAM MASY CIAŁA (dziś 73,6 kg): BIAŁKA ogółem 2,5 (w tym zwierzęcego 1,7); TŁUSZCZE 1,4; WĘGLE 5,6
Tak naprawdę więcej mięsa z kury jem już od około tygodnia. Waga trochę się waha, raz w górę, raz w dół, więc nie wiem czy po tym eksperymencie z dorzuceniem wartościowego białka, które już teraz powinno być na zadowalającym poziomie, nie będę musiał dowalić jeszcze węgli. Jednak przestaje mi zależeć na wadze, a tak naprawdę coraz więcej uwagi przywiązuję do obwodów, które idą do przodu. Jeśli będzie iść tępo, kolejnym krokiem będzie powrót do ilości węglowodanów co najmniej 6 g. Tyle, że więcej jeść mi się już nie chce. ;) Poza tym teraz moje życie kręci się ciągle wokół żarcia. Niczym nie mogę zająć się dłużej, niż na 3 godziny, bo żołądek marudzi. :P Wiedziałem, że nie będzie lekko, ale cholera, mam jeszcze inne rzeczy do roboty! ;)
Tak w ogóle, jeśli ktoś to czyta... mam takie pytanie! Lepiej zdobywać masę wolno, czy szybko? Co mi da, że dowalę węglowodanów poza kolejnymi zwałami tłuszczu? Jaka jest różnica między czystą masą, a masą zdobytą z dodatkiem tłuszczu i potem wyredukowaną. Czy coś przemawia na korzyść tej drugiej sytuacji? Hm, a może powinienem o to zapytać osobno w jakimś dziale?
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/pompa_pit/dziennik/nigdy_więcej_nie_być_sucharem-t555122.html
NigdyWięcejNieByćSucharem