Szacuny
28
Napisanych postów
676
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
5389
Witam! Choć Polska to kraj ludzi kłótliwych oraz wszystkolepszych i do tego już w sumie każdy zdążył się przyzwyczaić ucząc sie z tym żyć, ale ostantnimi czasy co raz częściej zauważam realną agresję wszystkich i wszędzie, nie tylko słowną. Nie wspominam już o takich kuriozalnych sytuacjach jaką ostatnio zauważyłem w mieście kiedy babka zaczęła się kłócić z gościem, bo jej wjechał na pasy, a ten musiał jakoś wycofać i prawie się sobie nie rzucili do gardeł.
Jak reagujecie na agresję innych wobec siebie? Kiedyś gdy wyglądałem podobnie do koksów z siłki (sam dużo na niej ćwiczyłem) miałem jakoś większy spokój, szacunek itd. Dziś, parę kilo mniej nadal nie mam czegoś takiego, że ktoś rzuca się na mnie, lecz strach pomyśleć co by było gdybym miał np. 170 cm wzrostu i ważył z 60 kg. Mimo wszystko wiele razy ktoś zwracał mi uwagę niepotrzebnie, trąbił bez potrzeby czy w jakiś sposób nie uszanował mojej osoby.
Po 7 latah uprawiania sportów walki zapewne wkręciłbym w zimię każdego delikwenta, ale inaczej się myśli majac rodzinę i pracę, a inaczej się myślało 10 lat temu.
Jak reagujecie na słowna agresję? Wdajecie się w dyskusję denerwując się czy może wyśmiewacie delikwenta tym samym wkurzając go jeszcze bardziej? Kłócicie się, wyzywacie, a może odchodzicie nie reagując?
Wiadomo każdy ma tam swoje sposoby, ale wydaje mi sie, że chyba najlepszym sposobem jest wyśmianie kogoś, dowcipkowanie z niego, czasem obrażenie powodując u delikwenta białą gorączkę.
Cierpliwość, cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość.
Szacuny
2362
Napisanych postów
30610
Wiek
40 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
270714
a ja szczerze mówiac różnie się zachowuje,w zależności od dyspozycji w danym dniu.
Są niestety dni gorsze,gdzie jestem zmeczony,czyms zdenerwowany i łatwiej mnie wtedy wyprowadzić z równowagi,wtedy wdaje się w pyskówke i jestem gotów do rękoczynów jak ktoś zachowuje się zbyt agresywnie wobec mnie
a są takie dni gdzie w dupie mam co sobie ktos tam ubzdurał i w ogóle się nie przejmuje co sobie ktoś tam gada.
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
Szacuny
77
Napisanych postów
11983
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
79498
Jak czytam post autora,to mi sie wydaje,że mieszkam w jakimś Eldorado w Polsce.Mnie nikt nie zaczepia,ludzie w kontakcie wydają się być z gruntu mili i dobrzy,agresji jako takiej nie uświadczyłem już dawno z czego się cieszę(na bramkach bywało inaczej).Jednak jako człowiek przewidujący w razie "W" oprócz swoich rąk i nóg noszę inne argumenty uspokajajaceKiedyś jak ktoś próbował na mnie drzeć japę,to starałem się go rozwalić swoim spokojem i uśmiechem na twarzy.Bawiło mnie jak ktoś dostawał piany na pysku,a z rączkami bał się blisko podejść.Gorzej,gdy miałem tzw.zły dzień wtedy nawet błache zaczepki działały jak płachta na byka i koledzy wysyłali mnie gdzieś w kąt,gdy jakiś pajac próbował mnie na bramce sprowokować,bo wiedzieli,że rzadko,ale mogę chilami nie ręczyć za siebie
Raczej ustapić niż zranić,raczej zranić niz okaleczyć,raczej okaleczyć niż zabić,prędzej zabić samemu,niż dać się zabić.
Szacuny
28
Napisanych postów
676
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
5389
słaby 56 to też nie jest tak, że codziennie się z tym spotykam, aczkolwiek nie rzadko. Polacy, choć z natury kłótliwi, robią się jednak co raz bardziej znerwicowani z wielu powodów.
Ja również przyjmuję taktykę podobną do Twojej, z tym że jak ktos zaczyna być agresywny w jakiś sposób to tak cieżko spokój utrzymać i jednocześnie nie wyjść na frajera, którego ktoś opierdziela/zwraca mu uwagę bez powodu, a ten nic nie robi.
Cierpliwość, cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość.
Szacuny
77
Napisanych postów
11983
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
79498
Moja zasada,dopóki ktoś rąk nie wyciąga w moją stronę,to niech sobie pajacujeTylko nie zawsze człowiek jest w stanie utrzymać nerwy na wodzy,jak wcześniej wspomniałem,każdy jest słaby czasemPonadto wychodzę z założenia,że jak ktoś jest znerwicowany,to niech się leczy,a nie wyżywa się na innych.Najgorsze co jest w naszych rodakach to ich podejście,że jak ktoś z nich ma nerwowy dzień,zły humor,to najlepiej jeśli komuś ten humor jeszcze zepsują,albo kogoś wkurzą,bo po co samemu się denerwować,jak można jeszcze kogoś.
a potem narzekają na urazy...
Zmieniony przez - słaby 56 w dniu 2009-12-15 15:57:34
Raczej ustapić niż zranić,raczej zranić niz okaleczyć,raczej okaleczyć niż zabić,prędzej zabić samemu,niż dać się zabić.
Szacuny
0
Napisanych postów
17
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
229
Ja jestem spokojny do czasu:DWczoraj akurat nie wytrzymalem juz temat założyłem co za to grozi;/ w tym przypadku był to znajomy była jakas pyskowka jak odchodzil w inna strone klepna mnie w klatke powiedzialem jak taki cwaniak niech zrobi to jeszcze raz i cisza była:)Nastepnego dnia zrobil to samo no i wyrwał plabe(cwaniak i tyle mowi ze cos cwiczy a typowy jedno strzałowiec sypnal sie jak domek z kart)teraz tylko trzeba czekac na konsekwecje bo podobno do mamusi polecial zalose;/