Czy ćwiczyć do nieudanej próby?

Witam,

Przeszukałem forum pod tym kątem i wyskoczyły mi tematy o wątrobie i złotych łańcuszkach ;)

krótko o mnie:
wzrost - 181cm
waga - 88kg
endomorfik
cel - szybka poprawa wyglądu (w 3-6 miesięcy), zrzucenie paru kg.

Przez ostatnie dwa miesiące biegałem 4x w tygodniu po około 5km (+/-40 min), rozsądniej się odżywiam (zgodnie z odpowiednimi artykułami o odżywianiu) dzięki czemu obniżyłem wagę z 94 na 88.
Teraz chciałbym popracować nad wyglądem więc bieganie odstawiłem i zabrałem się za siłownię.

Przykładowe ćwiczenie (np. wyciskanie hantli skos, martwy ciąg itp.) wykonuję w taki sposób:
robię dwie serie rozgrzewające (50%/70% obciążenia), a potem dwie serie do nieudanej próby (15/10 powt.) przerwy między seriami około 1 min. 5-6 dni odpoczynku (w tym czasie następne ćwiczenia na inne partie).

Przeczytałem kilka tematów (w tym ten o Jasiu) lecz zaden nie odpowiedzial na moje pytanie:

Czy taki sposób wykonywania ćwiczenia jest efektywny?
Czuję, że mięśnie dostają w kość ale nie jestem pewien czy to najlepszy i najefektywniejszy sposób.

Zalezy jak na to patrzec, w sumie wklej trening jak jakis masz bo z tego co zrozumialem troszke cwiczysz na slepo.

W Twoim przypadku poprawa wygladu na pewno wiaze sie z zrzuceniem jeszcze kilku kg, dlatego nie odstawiaj aerobow za ich pomoca zdecydowanie szybciej schudniej niz dzieki silowni. Uwierz...

A co do samego pytania powinienes cwiczyc planem redukcyjnym wiec libcza powtorzen powiedzmy 12-16 to Ty dobierasz ciezar i nim cwiczysz a nie ciezar Toba.

Co z tego ze w pierwszym cwiczeniu zrobisz nawet zakladane 15 powtorzen jak w drugm nie bo pierwsze sie wymeczy?

Inny przyklad bedziesz cwiczyl na klatke i przy kazdej serri bedziesz sciagal z siebie sztange? Uwierz, ze przy ciezarach 100 albo wiecej kg to juz nie jest fajne, szczegolnie, ze jedyne co mozesz zrobic to powoli przekulac ja przez cale cialo.

Wesolych/

Dzięki za odpowiedź!

Póki co próbuje różne rzeczy.

Mój zarys planu (aktualnie te ćwiczenia robię):

rozgrzewka : 10 minut bieg, (w tym ok. 5 minut z wymachami i ruchami okrężnymi ramion)

do każdego ćwiczenia robię dwie serie rozgrzewające (50%/70% obciążenia), a potem dwie następne (podałem ilość powtórzeń obok ćwiczenia) do nieudanej próby:

wt
martwy ciąg na prostych nogach 20/15/12
ugiecia ramion na stojaco ze sztanga (biceps) 15/10
pompki w podporze tylem (triceps) 15/10

czw
wyciskanie hantli skos 15/10
unoszenie sztangielek bokiem w górę 15/10
wyciskanie sztangielek w gore na siedzaco 15/10

sob
ściąganie rączki wyciągu górnego w siadzie (uchwyt neutralny) 15/10
ściąganie rączki wyciągu górnego w siadzie (podchwyt) 15/10
prostowanie ramienia ze sztangielką w opadzie tułowia 15/10

niedziela
marszobieg ok 40 minut (3min bieg/2min marsz).

Później planuję dodać ćwiczenia na nogi i z czasem trochę urozmaicać.

A może lepiej póki co odpuścić siłownię i pobiegać tak do 82kg?
bieganie w dni nietreningowe odpada, ze względu na pracę :/

Co do ćwiczenia na klatkę to tylko sztangielki. mam fitnes na osiedlu, ale nie ma tam stojaka na sztange, tylko sama laweczka i wyciag (chyba względy bezpieczeństwa, żeby nikt sobie nic nie zrobił;).