Spam post, czyli buby i reszta :-)

Ja się zapycham tłuszczami i warzywami. Teraz mam film na migdały. Zrobiłem zapas 3kg, w sklepie pod blokiem mam po 1,50 za 100g. Wszedłem na LC i węgle mam tylko okołotreningowo. Ciężko walczyłem o to, ale w końcu przywykłem do tego LC i się przekonałem, bo czuję się całkiem dobrze. Orzechy mają sporo błonnika, więc coś tam zapychają
Poza tym spożycie tłuszczy to sygnał do zwiększenia produkcji cholecystokininy, której wydzielanie hamuje głód. Więc sposobów na nie odczuwanie głodu jest dość sporo

Zmieniony przez - Morales_37 w dniu 2009-10-10 23:57:14

u mnie największym problemem jest właśnie pohamowanie wilczego apetytu a czasami niedźwiedziego na obiad potrafię i 6 konkretnych kotletów wciągnąć i jeszcze mi mało

Ale w tym elemencie jet coraz lepiej dzięki wspomnianym wcześniej mykom (drogim mykom - pucha aminów starcza na 10dni). Kurva ale wczoraj pół pizzy wpadło i mam cholerne wyrzuty sumienia

Ja to bym warzywami, orzechami i pełnym ziarnem hamował. Możesz też przed każdym posiłkiem wciągnąć łyżkę otrębów, to Ci wypełni żołądek. Mnie kasze dobrze zapychają.
A pizza to jako cheat, jak nie jesz mega ilości to nie ma się czym przejmować
Raz na tydzień to dla zdrowia psychicznego.

Wuchta ty trójboista i martwisz się cheat mealem?

Daj spokój.

Pozdr.

nie jestem trójboistą ale wkurvia mnie ciągle obwód pasa. Chcę zejść poniżej 100cm ale ciężko w ryj.

Muszę się katować jedzeniem aby były efekty. Nadzieja w aminach ale cholernie droga.

Otręby powiadasz, nawet mamy paczkę w domu, muszę spróbować.

Wino+efka i do roboty

Pozdr.

Wuchta, wokół jakiego spożycia kcal w ciągu dnia oscylujesz? Tak mniej więcej, ciekaw jestem.

Aa, w profilu masz że ok. 4500 kcal. No popatrz, jestem dwa razy mniejszy a wrzucam do pieca 4200 kcal, a wczoraj był dzień czekolady i wpadło ponad 5000. Niełatwo jest być ektomorfikiem.

Zmieniony przez - Hubert81 w dniu 2009-10-11 10:00:23

Rybas - ale to jest zakazane

Hubert - niestety masz to szczęście, ja musze się pilnować aby jakoś wyglądać. Jest to mega ciężkie ale orzechy mi pomagają. Trenowałem szereg lat z kolegą o podobnej przemianie jak Ty jadł co chciał ale waga ciągle w miejscu. Z jednej strony zazdrościłem mu , że może jeść wszystko a kratkę miał cały czas a ja musiałem wkładać dwa razy więcej pracy a nigdy nawet nie zbliżyłem się do jego osiągnięć sylwetkowych.

Ja uważam że niepotrzebnie się stresujesz.
Jesteś strong=masz sylwetkę strong.
Z tych wszystkich osób od Wodyna i tak najlepiej wyglądasz włączając trenera więc luz

Do Wodyna jeszcze wiele mi brakuje. Jego sylwetka jest kompletna czego mi brakuje <czyt. nogi, ręka>. Nie wspomnę o Jego fajnej kracie na brzuchu.

Staram się katować zarówno dietą jak i ćwiczeniami na brzuch wprawdzie widać już poprawę w wyglądzie sylwetki ale ja chcę więcej Chcę małej kratki chociaż wentylacyjnej na brzuchu