Kumpel skoczyl na mnie,ale mialem zablokowac kolanami.Zablokowalem ale on wyladowal na moim nadgarstku,wyginajac mi go maxymalnie swoim cialem (105 kg),tak jakbym napinal przedramie, jedyny co slyszalem to jakies chrupniecie/strzykniecie i *****ski bol.
Myslalem,ze przejdzie do ranca,ale z godziny na godzine bylo coraz gorzej... Bylem dzis na wypadkowej w szpitalu - opis :skrecenie stawow lewego nadgarstka .
Narazie ma 2-3 dni mam to smarowac altacetem / woda z octem .
Mam skierowanie do szpitala w Chorzowie na leczenie,bo lekarzowi to powaznie wygladalo.
Takze narazie nici z treningow... Moze uda mi sie nogi przynajmniej trenowac ;)
Nie moge zbytnio ruszyc dlonia do gory i caly czas czuje bol,przy ruchu sie nasila i to znacznie.
PS:po tym jak to sie stalo,po krotszym odpoczynku zrobilismy jeszcze 2 walki %)
Gettin' stronger...