Cześć
Zacząłem treningi "taja" i po 2 miechach nogi do remontu.
Nigdy nic wcześniej nie trenowałem.
Mam 31 lat,189cm i około 104kg(według BMI prawie otyły.
Chciałem potrenować dla siebie ale nigdy nie miałem wysiłku fizycznego z tak dużą wagą.Mam wysoki cukier(to po matce miała cukrzyce)
i niejako z marszu od biurka wpadłem do sekcji.
Na pocżatku okej ale póxniej spuchły mi łydki-piszczele
jak bania (skarpetka na około cm właziła w goleń) był mocno nabity ale to jeszcze ..uj.Jak zacząłem walić w tarcze tym
spuchnietym goleniem to po jednym z treningów tragedia.
NOga czerwona,świąd ,pajęczynka na łydce,chamskie kurcze nocne
trzymające około kilkanascie minut nawet 15-20.I nawet do autobusu nie podbiegałem.
No cóż kierunek lekarz.
Lekarz (internista) stwierdził iż wylały naczynka się czy cos z żył
w momencie jak zaczałem walic tym spuchniętym goleniem.
Może to być głebszy problem (na przykłąd krążenie,początek żylaków)itp??
Dostałem
1.Disminex 2 razy dziennie -uczucie ciężkości nóg,kurcze łydek
zminiejsza zastój w mikrokrążeniu itp
2.Alerfan 1 dziennie na noc(na alergie)
3.maść na goleń i ten świąd
Powastaje pytanie czy po tych dwóch miechach to koniec mojej
przygody w uderzanych,miał ktos do czynienia z takimi objawami
teraz jak piszę to łydka jest gorąca napręzona jak diabli cała czerwona i swędzi po prostu jakby ktos żelazkiem mi przypalał
Nie jest to na pweno alergia na ochraniacze,ani jakas grzybica itp
W załaczeniu fotki