Tak więc po dwóch tygodniach z dietą i tygodniu bez niej (wakacje):
waga 112 KG - spadek o 2 KG. Jest dobrze, patrząc na wakacyjne posiłki, to jest dobrze.
Powrót do stałych treningów i dzisiejsza wypiska:
Poniedziałek:
BARKI
wyciskanie znad głowy 6x8 45KG (ostatnia seria masakra)
arnoldki 4x8 - 10, 12,5, 15 KG
unoszenie bokiem 4x8 - 5, 7, 10 KG (ostatnia seria masakra)
podciaganie do brody - 4x8 wyciąg 40 KG (ciężko)
szrugsy 2 x 8 - 20 KG sztangielki
Do tego 30 minut orbitrek. Rower na siłce nadal zepsuty... chyba czas pomyśleć o zmianie obiektu...
Trenowało się ciężko, szczególnie po wakacyjnej przerwie. Dobrze, że grafik ułożył się tak, iż pozwolił mi na ten wyjazd w góry. Szkoda, że pogoda nie dopisała i nie mogłem sobie pochodzić po górach...
Wcześniej, podczas treningów nagrałem filmiki z przysiadem - 4x120 KG i kilka innych podejść, szkoda, że nagrywałem ostatnią serię - trochę się powyginałem, dodatkowo na siłowni nie było prawie nikogo, kto mógłby stanąć za mną - robiłem więc z ławeczką za mną. Jest też jeden filmik, ku przestrodze dla innych - zachwianie równowagi ze sztangą 120 KG na plecach. Wrzucę je najwcześniej w środę - wcześniej nie dam rady - praca.
Ps. obiecuję poprawę i regularne wypiski.
Słowo się rzekło, do dzieła.