"odrobina aromatu zawsze pozostaje na ręce która podaje ci różę"
http://www.sfd.pl/Shula/WFC_CHALLENGE/Dziennik_Blog.2011/2012r.-t803927.html
...
Napisał(a)
hej,hej,jest tam kto???
...
Napisał(a)
TAK Żyję i witam po przerwie
Miałam przyspieszony wyjazd na zgrupowanie do Nowego Sącza, pierwsza wersja była, że w niedzielę 05.07 rano, w czwartek 02.07 ok 8 rano dowiedziałam, się że jedziemy w piątek, a ok 9 że jedziemy tego dnia o 14 oczywiście rower brudny jeszcze po Krakowie, ja z łóżku, ciuchy niepoprane i niespakowane... generalnie załamka wkurzona na niezdecydowanych kolegów zebrałam się i do 13.55 byłam już gotowa, koledzy podjechali pod domek i pojechaliśmy do NS. Po drodze utknęliśmy w niezliczonej ilości korków więc z planowanego przyjazdu na 19.30 zrobiła się 2.30 właścicielka akademika w którym spaliśmy, nie dość, że wkurzona na zmianę terminu, to jeszcze o to że ją obudziliśmy w środku nocy, za karę nie dostaliśmy pościeli( do niedzieli spaliśmy w kolarskich ciuchach, ze stosu skarpetek były zrobione poduchy:)zasnęliśmy ok 3.30.
Następnego dnia o 6 obudził nas dzwon w kościele, a po 30 min przyszli robotnicy na plac budowy, który mieliśmy przed oknem i włączyli jakieś betoniary, żurawie i inne ustrojstwa zakłucające nam spokój.
Oczywiście o 7 rano zaczęło lać jak z cebra i zaczęliśmy żałować wcześniejszego przyjazdu
Postanowiliśmy pojechać na drobne zakupki do reala( paragonik za 600zł!!! byliśmy w 4 osoby)
o 10 zjedliśmy śniadanko i w nadziei, że przestanie padać zaczęliśmy studiować mapki.
o 12 wyszło słońce
Pierwszy trening zrobiliśmy całą czwórką, na kolejnych już się dzieliliśmy, bo każdy miał inne cele treningowe i poziom wytrenowania, ja jeździłam z jednym początkującym młodzikiem, połowę treningu resztę dokręcałam sama, albo ze starszymi chłopakami jeszcze po południu.
Generalnie oprócz pierwszego dnia i jednego jakoś w środku pogoda była rewelacyjna :)
Zanim napiszę plan treningu ze zgrupowania powrócę jeszcze do Bike Maratony w Krakowie
od samego początku bardzo bolało mnie kolano, jednak nie zjechałam niestety na mini, od momentu(ok 16km) w którym zaczęło się dużo chodzenia po nierównej obłoconej nawierzchni było coraz gorzej, kilka razy zatrzymywałam się przy karetkach psikali lodem, 2 razy dostałam znieczulenie w tyłek, ale to pomagało na 3-10min. Na 33km w drugim bufecie wycofałam się.
Przez 2 dni po maratonie robiłam 30 minutowe rozjazdy w środę 2h ale też spokojnie, czwartek z racji podróży wolne.
03.07
Szosa-MTB 3.11h
Wjazd na Przechybę asfaltem i zjazd niebieskim szlakiem( ostatni zjazd na maratonie golonki w szczawnicy)
Hr 163 max 193
53.67km Vśr 16.82km/h
04.07
Szosa 3.15h
Dojazd do Krynicy przez Krzyżówkę, dopingowanie startujących znajomych na maratonie i powrót do NS.
Hr 153 max 191
73.95km Vsr 22.77km/h
05.07
Szosa-MTB 2h
Trochę kolanka mnie bolały więc wyszło 2h po nieokreślonej trasie.
hr 140 max 185
35km Vsr 17.5
06.07
MTB 3.15h
Dojazd do Sopatowca, zjazd zielonym
Hr 146 max 187
66km Vsr 20.50km/h
07.07
Szosa rozjazd
hr 144 max 170
21km Vsr 21km/h
08.07
Szosa 3.40h
Krynica,Muszyna,Piwniczna, Stary Sącz i NS
Fajna wycieczka wzdłuż granicy, obok rozlewni mineralek i trasą TDP
Hr 151 Max 183
97.32km Vsr 26.65
09.07
Szosa-MTB 2h
Sopatowiec, kawałak podjazdu zielonym szkakiem(chciałam dojechać nim na przehybę, ale szybko odeszłam od tej myśli ) zjazd asfaltem.
hr 162 max 186
42.23km Vsr 21.45km/h
10.07
MTB 3.15h
Wjazd na Wielki Rogacz, na górze zaczęła się burza, zjeżdżaliśy czerwony do Rytra i na ostatnim trudnym zjeździe zaliczyłam OTB bo wybrałam oczywiście najgorszą opcję zjazdu, kończącą się bagatela 1,5 metrowym uskokiem, trochę się poturbowałam przez 10 min nie mogłam wstać ;/ kolega mi pomógł i z krwawiącą nogą dojechałam, później okazało się, że nie było tak źle jak wyglądało
Hr 154 max 187
56.45km Vsr 17.37km/h
11.07
Szosa 4h
wycieczka wokół jeziora (nazwy nie pamiętam)
hr 140 max 177
83.48km Vsr 20.87
12.07
MTB 1,5
Dojazd do Sopatowca i zjazd
Elektroniki nie brałam.
jeszcze dzisiaj podrzucę zdjęcia, idę coś zjeść, bo mnie ssie
Miałam przyspieszony wyjazd na zgrupowanie do Nowego Sącza, pierwsza wersja była, że w niedzielę 05.07 rano, w czwartek 02.07 ok 8 rano dowiedziałam, się że jedziemy w piątek, a ok 9 że jedziemy tego dnia o 14 oczywiście rower brudny jeszcze po Krakowie, ja z łóżku, ciuchy niepoprane i niespakowane... generalnie załamka wkurzona na niezdecydowanych kolegów zebrałam się i do 13.55 byłam już gotowa, koledzy podjechali pod domek i pojechaliśmy do NS. Po drodze utknęliśmy w niezliczonej ilości korków więc z planowanego przyjazdu na 19.30 zrobiła się 2.30 właścicielka akademika w którym spaliśmy, nie dość, że wkurzona na zmianę terminu, to jeszcze o to że ją obudziliśmy w środku nocy, za karę nie dostaliśmy pościeli( do niedzieli spaliśmy w kolarskich ciuchach, ze stosu skarpetek były zrobione poduchy:)zasnęliśmy ok 3.30.
Następnego dnia o 6 obudził nas dzwon w kościele, a po 30 min przyszli robotnicy na plac budowy, który mieliśmy przed oknem i włączyli jakieś betoniary, żurawie i inne ustrojstwa zakłucające nam spokój.
Oczywiście o 7 rano zaczęło lać jak z cebra i zaczęliśmy żałować wcześniejszego przyjazdu
Postanowiliśmy pojechać na drobne zakupki do reala( paragonik za 600zł!!! byliśmy w 4 osoby)
o 10 zjedliśmy śniadanko i w nadziei, że przestanie padać zaczęliśmy studiować mapki.
o 12 wyszło słońce
Pierwszy trening zrobiliśmy całą czwórką, na kolejnych już się dzieliliśmy, bo każdy miał inne cele treningowe i poziom wytrenowania, ja jeździłam z jednym początkującym młodzikiem, połowę treningu resztę dokręcałam sama, albo ze starszymi chłopakami jeszcze po południu.
Generalnie oprócz pierwszego dnia i jednego jakoś w środku pogoda była rewelacyjna :)
Zanim napiszę plan treningu ze zgrupowania powrócę jeszcze do Bike Maratony w Krakowie
od samego początku bardzo bolało mnie kolano, jednak nie zjechałam niestety na mini, od momentu(ok 16km) w którym zaczęło się dużo chodzenia po nierównej obłoconej nawierzchni było coraz gorzej, kilka razy zatrzymywałam się przy karetkach psikali lodem, 2 razy dostałam znieczulenie w tyłek, ale to pomagało na 3-10min. Na 33km w drugim bufecie wycofałam się.
Przez 2 dni po maratonie robiłam 30 minutowe rozjazdy w środę 2h ale też spokojnie, czwartek z racji podróży wolne.
03.07
Szosa-MTB 3.11h
Wjazd na Przechybę asfaltem i zjazd niebieskim szlakiem( ostatni zjazd na maratonie golonki w szczawnicy)
Hr 163 max 193
53.67km Vśr 16.82km/h
04.07
Szosa 3.15h
Dojazd do Krynicy przez Krzyżówkę, dopingowanie startujących znajomych na maratonie i powrót do NS.
Hr 153 max 191
73.95km Vsr 22.77km/h
05.07
Szosa-MTB 2h
Trochę kolanka mnie bolały więc wyszło 2h po nieokreślonej trasie.
hr 140 max 185
35km Vsr 17.5
06.07
MTB 3.15h
Dojazd do Sopatowca, zjazd zielonym
Hr 146 max 187
66km Vsr 20.50km/h
07.07
Szosa rozjazd
hr 144 max 170
21km Vsr 21km/h
08.07
Szosa 3.40h
Krynica,Muszyna,Piwniczna, Stary Sącz i NS
Fajna wycieczka wzdłuż granicy, obok rozlewni mineralek i trasą TDP
Hr 151 Max 183
97.32km Vsr 26.65
09.07
Szosa-MTB 2h
Sopatowiec, kawałak podjazdu zielonym szkakiem(chciałam dojechać nim na przehybę, ale szybko odeszłam od tej myśli ) zjazd asfaltem.
hr 162 max 186
42.23km Vsr 21.45km/h
10.07
MTB 3.15h
Wjazd na Wielki Rogacz, na górze zaczęła się burza, zjeżdżaliśy czerwony do Rytra i na ostatnim trudnym zjeździe zaliczyłam OTB bo wybrałam oczywiście najgorszą opcję zjazdu, kończącą się bagatela 1,5 metrowym uskokiem, trochę się poturbowałam przez 10 min nie mogłam wstać ;/ kolega mi pomógł i z krwawiącą nogą dojechałam, później okazało się, że nie było tak źle jak wyglądało
Hr 154 max 187
56.45km Vsr 17.37km/h
11.07
Szosa 4h
wycieczka wokół jeziora (nazwy nie pamiętam)
hr 140 max 177
83.48km Vsr 20.87
12.07
MTB 1,5
Dojazd do Sopatowca i zjazd
Elektroniki nie brałam.
jeszcze dzisiaj podrzucę zdjęcia, idę coś zjeść, bo mnie ssie
...
Napisał(a)
ufff! żyje!
"odrobina aromatu zawsze pozostaje na ręce która podaje ci różę"
http://www.sfd.pl/Shula/WFC_CHALLENGE/Dziennik_Blog.2011/2012r.-t803927.html
Poprzedni temat
Trening dla ektomorfika na mase
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
Następny temat
[art]Starting Strength
Polecane artykuły