...
Napisał(a)
.
Wiesz co, spróbuj szczeknąć, jedno jest pewne;
groźny to ty jesteś, ale tylko przez internet.
...
Napisał(a)
Pisze ta wiadomość do wszystkich którzy cierpią z powodu nerwicy serca i chcą to zmienić!!
Zawsze byłam pogodna i pełna optymizmu osoba, jednak zbyt mocno przeżywałam sytuacje stresowe, dziś już to wiem, pokazał mi to mój organizm przez nerwice serca :)
OBJAWY:
omdlenia, kołatania serca, klucie w klatce piersiowej, podwyższony puls, drżenia rak i nóg, zimne poty, duszności, problemy z oddychaniem, później doszły leki, brak możliwości snu.... strach przed śmiercią....kto to przeszedł wie o czym mowie....ogromne cierpienie ducha, brak możliwości zapanowania nad tym co się z nami dzieje....
PRÓBY LECZENIA;
nagle świat się wali a ty chcesz wrócić do normalności, wiec odwiedzasz kolejno lekarzy: ogólnego, kardiologa, endokrynologa, neurologa, psychiatrę, psychologa....itd. nie wierzysz w ich słowa, ktoś mówi nerwica dostajesz leki i jest lepiej,ale na chwile, słabo się czujesz i dalej szukasz czy to nie coś innego...
(ja po psychotropach miałam myśli samobójcze:( )
LECZENI I WYLECZENIE :)
po 3 miesiącach wegetacji, trafiłam do GABINETU MEDYCYNY NATURALNEJ p. Alicji świetnej PSYCHOTERAPEUTKI, zabiegi oczyszczania, uzdrowienie duchowe(czytaj reiki), pozytywne nastawienie,lektury; Secret - Rhonda Byrne, Zmień swoje życie w 7 dni - Paul McKenna.... po 3 wizycie odstawiłam leki, po 3 tygodniach wróciłam do życia, później przez kolejne 4 miesiące odwiedzałam psychoterapeutkę kiedy czułam potrzebę średnio 2 razy w miesiącu.....aż do ubiegłego miesiąca, poczułam ze jestem zdrowa, nie potrzebuje już pomocy, jestem szczęśliwa, poukładałam swój świat, zmieniłam swoje życie, podejście do ludzi.... zapanowalam nad lekami o których istnieniu nie wiedziałam.
DZIŚ SIĘ NIE BOJE JESTEM ZDROWA !!!!
8 mc temu dala mi objawy nerwica, i dzisiaj ciesze się, ze tak się stało bo naprawdę wiele zrozumiałam i zmieniłam swoje życiu, i tego każdej z osób którą dotknęła ta choroba z całego serca życzę.
pozdrawiam Ola :)
Zawsze byłam pogodna i pełna optymizmu osoba, jednak zbyt mocno przeżywałam sytuacje stresowe, dziś już to wiem, pokazał mi to mój organizm przez nerwice serca :)
OBJAWY:
omdlenia, kołatania serca, klucie w klatce piersiowej, podwyższony puls, drżenia rak i nóg, zimne poty, duszności, problemy z oddychaniem, później doszły leki, brak możliwości snu.... strach przed śmiercią....kto to przeszedł wie o czym mowie....ogromne cierpienie ducha, brak możliwości zapanowania nad tym co się z nami dzieje....
PRÓBY LECZENIA;
nagle świat się wali a ty chcesz wrócić do normalności, wiec odwiedzasz kolejno lekarzy: ogólnego, kardiologa, endokrynologa, neurologa, psychiatrę, psychologa....itd. nie wierzysz w ich słowa, ktoś mówi nerwica dostajesz leki i jest lepiej,ale na chwile, słabo się czujesz i dalej szukasz czy to nie coś innego...
(ja po psychotropach miałam myśli samobójcze:( )
LECZENI I WYLECZENIE :)
po 3 miesiącach wegetacji, trafiłam do GABINETU MEDYCYNY NATURALNEJ p. Alicji świetnej PSYCHOTERAPEUTKI, zabiegi oczyszczania, uzdrowienie duchowe(czytaj reiki), pozytywne nastawienie,lektury; Secret - Rhonda Byrne, Zmień swoje życie w 7 dni - Paul McKenna.... po 3 wizycie odstawiłam leki, po 3 tygodniach wróciłam do życia, później przez kolejne 4 miesiące odwiedzałam psychoterapeutkę kiedy czułam potrzebę średnio 2 razy w miesiącu.....aż do ubiegłego miesiąca, poczułam ze jestem zdrowa, nie potrzebuje już pomocy, jestem szczęśliwa, poukładałam swój świat, zmieniłam swoje życie, podejście do ludzi.... zapanowalam nad lekami o których istnieniu nie wiedziałam.
DZIŚ SIĘ NIE BOJE JESTEM ZDROWA !!!!
8 mc temu dala mi objawy nerwica, i dzisiaj ciesze się, ze tak się stało bo naprawdę wiele zrozumiałam i zmieniłam swoje życiu, i tego każdej z osób którą dotknęła ta choroba z całego serca życzę.
pozdrawiam Ola :)
Ola
...
Napisał(a)
Olu cieszę się że Ci się udało... Ja niestety jestem już w takim dołku że nie moge sobie z tym wszystkim poradzić. Jestem zbyt słaba psychicznie... Doprowadziłam się do takiego stanu że boję sie wyjsc sama z domu... Najgorsze dla mnie są te zawroty głowy które mam przez cały czas i czasem wrażenie jak bym miała zemdleć. O przyspieszonym biciu i bólu serca juz nie wspominam bo to jest codzienna norma. Nie wiem jak mam sobie z tym radzić. Biore leki ale według mnie one nic mi nie pomagaja. Dotego dopadła mnie jakaś depresja i jest coraz gorzej... I te biegunki przed wyjściem z domu, duszności w zamkniętych pomieszczeniach. Zrywam się w nocy czując lęk z byle szelestu. To wszystko zaczeło się jakieś dwa miesiące temu. Wsumie kucie serca i bóle mialam juz od małego dziecka teraz mam dopiero 19 lat. Potem dochodziły do tego duszności a dwa miesiące temu doszło wszystko na raz. Zaczeło sie obierzdzanie po lekarzach, ale to i tak nic nie daje. Nie wiem czy da się z tego wyleczyć. Boje się ze to bedzie powracało...
pepla
...
Napisał(a)
Witam wszystkich serdecznie. Czytając Wasze posty, zdałam sobie sprawę, jak bardzo pozwoliłam rozwinąć się własnej nerwicy. Mam 20 lat i przejmuję się każdą błahostką, jestem przewrażliwiona i słaba psychicznie. Jeśli chodzi o objawy, to większość się zgadza: kłucie w sercu, napady duszności, drętwienie kończyn, ziębnięcie na przemian z napadami gorąca. O lęku przed zaśnięciem, ciągłej obawie o swoje zdrowie i bezskutecznej walce z wiatrakami nie muszę chyba wspominać. O nerwicy dowiedziałam się wczoraj i to tylko dlatego, że mój chłopak zaczął szukać czegoś na temat tego, co się ze mną dzieje. Ja nie byłam w stanie zrobić nawet tego. Myślałam, że jak zasnę, to umrę. Nie mogłam spać i tylko wsłuchiwałam się w bicie swojego serca. Dopiero rozmowa z moim chłopakiem uspokoiła mnie na tyle, bym mogła spokojnie usnąć. Teraz już wiem, że muszę iść z tym do lekarza, bo powiem Wam, że objawy utrzymują się już od prawie trzech lat. Dopiero teraz wszystko się nasiliło i zaatakowało jednocześnie, tak, że nie mogę sobie z tym poradzić. Wszystko dookoła mnie wytrąca z równowagi, byle szelest w środku nocy sprawia, że moje serce bije jak oszalałe. Mam wrażenie, że jak spróbuję zasnąć to na bank się uduszę. Nikt jakoś szczególnie się mną nie przejmuje, dopiero teraz widzę, że i to na mnie wpływa. I kiedy wreszcie znalazłam kogoś, na kim mogę polegać, komu na mnie zależy i kto się o mnie troszczy...mam zamiar walczyć z tą okropną chorobą. Cieszę się, że otworzyły mi się oczy. Kto wie jak długo bym pociągnęła z tymi napadami lęku. Dobrze się stało, że w końcu poznałam prawdę. Jutro idę do lekarza i z miejsca powiem, o co się podejrzewam. Analizując swoje życie i opis choroby, wydaje mi się oczywiste to, że zachorowałam. Tacy ludzie jak ja są na nerwicę serca bardziej podatni. Nie chciałabym brać na razie żadnych leków, ale rozumiem, że tak trzeba.
Mam do Was pytanie: jakie zlecą mi badania?
Mam do Was pytanie: jakie zlecą mi badania?
...
Napisał(a)
Witajcie,
Jak przeczytałam Wasze posty, poprostu się popłakałam. Myślałam bowiem ze jestem jedyna z tego typu objawami. Juz nie mam siły. Mam 30 lat, a od zawsze jak pamietam coś mi bylo. Już w podstawówce miałam kłucia serca, poźniej kilka lat przerwy i od czasów końca liceum do dziś ciągle coś. Najgorsze to od może 4 lat, obecnie z zwiększoną siłą ataki duszności. Ucisku w klatce piersiowej. Nie mogę nabrac oddechu, strasznie się męcze :( Drętwienia i mrowienia rąk. Wiem, zdaję sobie sprawę ze to nerwica, ze za bardzo się wszystkim przejmuję, ale to jest silniejsze ode mnie. Mam 3,5 letnią córeczkę, tak strasznie się o nią boję, a najbardziej boję się ze umrę, ze coś mi się stanie. Na domiar wszytskiego dokładnie 8 miesiecy po urodzeniu córki odkryto u mnie stwardnienie rozsiane...3 lata temu.Mam wrażenie ze wszystko się już dla mnie skończyło, ze odebrano mi marzenia ...Pomimo ze nie widac ze mam SM (stw. rozs.), obecnie nie mam zadnych objawów tej choroby, to nie potrafię normalnie żyć. Nigdy nie byłam u psychologa czy psychiatry...wiem ze powinnam iść, ale boję się ze osoba której będe opowiadała o swoich lękach poprostu mnie wyśmieje, nie wiem...Tak bardzo bym chciała normalnie żyć i cieszyć się życiem, chcę normalnie oddychać...
Jak przeczytałam Wasze posty, poprostu się popłakałam. Myślałam bowiem ze jestem jedyna z tego typu objawami. Juz nie mam siły. Mam 30 lat, a od zawsze jak pamietam coś mi bylo. Już w podstawówce miałam kłucia serca, poźniej kilka lat przerwy i od czasów końca liceum do dziś ciągle coś. Najgorsze to od może 4 lat, obecnie z zwiększoną siłą ataki duszności. Ucisku w klatce piersiowej. Nie mogę nabrac oddechu, strasznie się męcze :( Drętwienia i mrowienia rąk. Wiem, zdaję sobie sprawę ze to nerwica, ze za bardzo się wszystkim przejmuję, ale to jest silniejsze ode mnie. Mam 3,5 letnią córeczkę, tak strasznie się o nią boję, a najbardziej boję się ze umrę, ze coś mi się stanie. Na domiar wszytskiego dokładnie 8 miesiecy po urodzeniu córki odkryto u mnie stwardnienie rozsiane...3 lata temu.Mam wrażenie ze wszystko się już dla mnie skończyło, ze odebrano mi marzenia ...Pomimo ze nie widac ze mam SM (stw. rozs.), obecnie nie mam zadnych objawów tej choroby, to nie potrafię normalnie żyć. Nigdy nie byłam u psychologa czy psychiatry...wiem ze powinnam iść, ale boję się ze osoba której będe opowiadała o swoich lękach poprostu mnie wyśmieje, nie wiem...Tak bardzo bym chciała normalnie żyć i cieszyć się życiem, chcę normalnie oddychać...
...
Napisał(a)
juz nic
Zmieniony przez - Stania w dniu 2009-06-29 16:18:09
Zmieniony przez - Stania w dniu 2009-06-29 16:18:09
Niech nas nienawidza tak mocno , jak sie nas lękają.
Kaligula
...
Napisał(a)
Mam 15 lat i tez wlasnie mam nerwice mam wszystkie objawy np.kolotanie serca,goraco mi sie robi,itp. na poczatku balam sie ze moge miec cos z sercem :( poszlam do lekrza i chcialam zrobic USG ale powiedzial ze nie ma potrzeby robic bo to sa typowe objawy nerwicy:(:( tylko ze nie moge sobie z nia poradzic:(:(
...
Napisał(a)
Ola1281
jedno pytanie ta nerwica wrodzona czy po chemi (czy używkach) dostałaś/miałaś.
Pozdro i graty za przemianę (tylko nie zostań zakonnicą )
jedno pytanie ta nerwica wrodzona czy po chemi (czy używkach) dostałaś/miałaś.
Pozdro i graty za przemianę (tylko nie zostań zakonnicą )
Polecane artykuły