Morfi_pl / aby sobie coś udowodnić / walka fat vs siła

Dajesz dajesz jest dobrze, życzę powrotu do dawnej formy i nawet jeszcze lepiej :)

akurat jeśli chodzi o motywację, to z tym nigdy nie miałem problemu, wręcz odwrotnie, po trupach do celu.

i dobrze Morfi o to chodzi !

cos czuje ze bedzie ładna redukcja u Ciebie. teraz podbudujesz siłe a potem podczas redukcji większe możliwosci treningowe. ;)

Poniedziałek za mną.

Ciężki dzień i z tego powodu trening był słabszy niż zwykle - Przysiady szły słabo - wpadłem na siłownię o 9 a o 9:30 wychodziłem - do pracy na 10:00.

Poszło 130 x 2. I tylko tyle, na więcej nie miałem zupełnie siły... Ale postęp jest. Zawsze do przodu. Dawno już sobie takiego szybkiego wysiłku nie dałem.

Ehh, wczoraj nie miałem czasu, aby cokolwiek napisać.

Wtorek, klatka, bez rewelacji, zero progresu.

Dzisiaj dzień bez treningu. Hmm w sumie, w tym upale to nawet dobrze, pewnie na siłce była dzisiaj masakra. Jutro wyciskanie stojąc. Zobaczymy jak to będzie wyglądało. Może jakiś progresik, zobaczymy. Dzisiaj się ważyłem - waga ciągle ta sama stoi w miejscu jak kamień i bardzo dobrze. Już niedługo startujemy z redukcją.

Czwartek za mną.

Trening ciężki, wyciskanie znad głowy. Progres, progres i jeszcze raz progres. Doszło 2,5 KG i poszło 4 razy. Jest bardzo dobrze. W przyszłym tygodniu zaczynamy spalanie.


Pytanie do WAS wszystkich.
Czy warto brać spalacz? Jeśli tak, to jaki?

Piątek za mną.

Martwy poszedł OK - patrząc na to, że od rana nosiłem jakieś pudła w pracy, to było nieźle. nie zakładałem więcej jak 110.

Teraz okres regeneracji. Muszę odpocząć od ciężaru i zacząć się spalać. Zobaczymy, jakie będą efekty. Teraz trzeba wybrać dietę i trening.

Poniedziałkowy trening za mną. Miałem robić klatkę, ale bark mnie boli od wczoraj i zrobiłem nogi. Prostowanie na maszynie poszło 120 KG na 6 razy. Bardzo dobry wynik. W przysiadzie się nie forsowałem - nie wychodziłem ponad 110 KG.

Zrobiłem też trochę aerobów - bawiłem się bieżnią oraz rowerkiem.

Cały czas dobieram sobie odpowiedni trening. Planuję jakiegoś ciekawego splita + do tego aero.

Właśnie wróciłem po treningu.

Dzisiaj wyjątkowo zrobiłem barki, ponieważ wczoraj robiłem nogi.

Nowy trening wygląda następująco:

Poniedziałek:
BARKI
wyciskanie znad głowy
arnoldki
unoszenie bokiem
podciaganie do brody
szrugsy

Wtorek
NOGI + CIĄGI
Przysiady
MC
Prostowanie nóg na maszynie
Uginanie nóg na maszynie
Trening brzucha

Środa
brak treningu

Czwartek
Klatka piersiowa + triceps
WL płaska ławka sztanga
Wyciskanie skos sztangielki
Czachołamacze
wyciskanie wąsko

Piątek
Biceps + Plecy
uginanie ze sztangielkami
wiosłowanie jednorącz na wyciągu
wiosłowanie oburącz sztanga
modlitewnik
trening brzucha


Przy każdej okazji będę starał się eksperymentować z jakimiś nowościami, wprowadzać jakieś modyfikacje do ćwiczeń, chociażby, na modlitewniku nie będę robił sztangą tylko sztangielkami z obrotem na górze i na dole.

Proces spalania rozpoczęty. Szkoda tylko, że nie mogę biegać - prawa noga boli mnie po bieganiu... w sumie to dziwne, ponieważ podczas przysiadów, prostowań, uginań, jazdy na rowerze nie boli mnie, a podczas biegania tak - po kilku minutach biegu boli nie do wytrzymania, a szkoda...
Na dodatek na siłowni popsuł się rowerek i zostały same niskie - nogi ma się w poziomie zamiast w pionie - masakrycznie się na tym ćwiczy. Dlatego dzisiaj bawiłem się bieżnią oraz orbitrekiem, jednak noga nie pozwalała mi na to, czego od siebie oczekiwałem. Za to boki zmęczyłem strasznie. Jutro dzień bez treningu, ale za to z pracą fizyczną - mam wolne w pracy, więc czas wziąć się za udoskonalanie auta.

Ps. nowy trening został przeze mnie ułożony na podstawie jednego z treningów Wodyna.