Panowie mądrze mówicie. Dodam coś od siebie.
Najważniejsze jeśli chodzi o techniki pokazane na filmiku, to nie obdarzać ich zbyt dużym zaufanie, gdyż tak naprawdę nie ma żadnej techniki, która zapewni zwycięstwo w walce, szczególnie ulicznej. Gdyby tak było to tak jak Yang napisał, każda sztuka walki uczyłaby tylo paru technik i walka polegałaby na tym komu pierwszemu uda się je zastosowac
. Gdy trenowałem Kung-fu mieliśmy dużo ćwiczeń z uderzeniami na punkty wrażliwe itd. Powiem szczerze, że na początku mi się wydawało to bardzo skuteczne, ale z czasem, czym więcej trenowałem i poznawałem inne rzeczy + sytuacje uliczno życiowe zweryfikowały te poglądy.
Parę lat temu z kumplem spróbowałem czy uda mi się uciec z mataleo, że on założy mi
duszenie, a ja mu wsadze palce w oczy (tak mniej więcej to wyglądało
) - oczywiście z zachowaniem rozsądku. No i mnie zadusił. Pomimo, że był tylko po przeszkoleniu samoobrony wszkole policyjnej (nie trenował nigdy żadnych sztuk walki). Dlatego ta akcja z filmiku, jak ktoś dobrze założy duszenie to moim zdaniem są bardzo nikłe szanse się obronić - napastnik przetrzyma te parę sekund, ale poszkodowany będąc duszony już raczej nie. Tak mi się wydaje.
Durga sprawa - kiedyś z kumplami mieliśmy uliczną akcje. Doszlo do jakis szarpania itd. Kumpel, z którym kiedyś ćwiczyliśmy kopnął gościa w krocze (nie wiem czy dokładnie trafił w jaja) i wydzielił mu strzała i gościu nic..!
I dalej na nas szedł. Jak przeciwnik jest wypity/naćpany + adrenalina to ciężko, że taką techniką go zatrzymać.
Dlatego jak napisałem, nie można mieć zbyt dużej ufności do takich technik, fakt, dobrze je znać bo mogą się przydać w jakiejś szamotaninie/ zwarciu, ale nie można zakładać, że zapewnią zwycięstwo w realnej sytuacji.
Popieram Was, że tak naprawdę na ulicy najważniejsza jest psycha, a potem umiejętności walki. Niejeden już uliczny "hajniarz" pokonał w starciu zawodnika trenującego. Takich sytuacji było dużo i pewnie jeszcze dużo, dużo będzie. I nie ważne, czy ktoś trenuje KM, C56, BJJ, MT, czy Karate, boks. Jak ktoś nie ma psychy i zeżre go strach (co w ulicznym starciu jest bardzo prawdopodobne) to już pzegrał. Tak to jest.