nie ma czegos takiego jak trening na wyczucie. tzn nieraz przyjde i zrobie tylko
martwe ciagi, brzuch i dodom. ale ZAWSZE jest jakas baza, podstawa, ktora nie moze zostac zmienona. jakis cel (powtorfzenia, serie, ciezar - cokolwiek), ktory nalezy osiagnac. jakis progres, ktory trzeba zrobic.
a to, ze dzis mam slabszy dzien i nie mam ochoty robic zarzutow belki - no trudno zdarza sie, zrobie na nastepnej sesji. w takim zakresie trening na wyczucie ma sens, ale baza musi byc. inaczej postep jest niemierzalny i nieplanowalny. a postep musi byc, korva.