Przykładów gdzie na końcu sezonu rozlicza się zawodnika z potencjału, a nie wyników raczej trudno znaleźć...
F1, a co za tym idzie cały cyrk, który ją otacza ma właśnie min. to do siebie, że ocenia zawodnika z pozycji potencjału i na podstawie tego mówi się o nim czy jest dobry czy nie. Vettel czy Kubica tak naprawdę w dotychczasowej karierze zbyt wiele nie pokazali, a zalicza się ich w poczet najlepszych kierowców w obecnej stawce. Każdy udany manewr, każde udane miejsce na zakończenie wyścigu podpisuje się właśnie pod potencjał. Takie realia. Nawet jeszcze kiedy Button jeździł w RA108 i lamił strasznie, nadal był oceniany jako dobry kierowca, ponieważ miał przyczepionął łatkę pt. potencjał.
Nie można oceniać kierowcy czy teamu na podstawie końcowej tabeli wyścigów, bo takie realia panują w F1. Jest zbyt wiele losowości, może dopisać zbyt wiele szczęścia danemu kierowcy lub też może mieć zbyt dużo pecha. Każdy profesionalny portal lub fan, który orientuje się w tym wszystkim, analizuje i ocenia zawodnika nie pod kątem zajmowanego miejsca, a tego co pokazał i w jakich warunkach to zrobił(a to w ogóle nie musi być związane z zajętym miejscem). Czyste sugerowanie się tabelą jest domeną pseudoznawców z Onetu czy WP.
Dlaczego tak jest? Bo F1, to przede wszystkim nie wyścig kierowców, a konstruktorów.
Button o ile dobrze pamiętam 2 lata temu był jednym z najrówniej jeżdzących kierowców (wiele 4 miejsc)
Barichello ma jednak nieporównywalnie większe doswiadczenie od Roberta.
Pomyliły Ci się lata, ponieważ RA108 i RA107 były strasznymi crapami. Wynikało to min. z tego, że Honda miała źle skalibrowany tunel areodynamiczny, pojawiały się nieścisłości w otrzymywanych wynikach a co za tym idzie - poważne błędy konstrukcyjne, których nie dało się naprawić. W pewnym momencie nawet Super Aguri(które jak wiadomo było zespołem na takiej samej zasadzie w stosunku do Hondy jak TR do RBR) miało lepsze rezultaty.
RA106 było dobrą maszyną dzięki której Button wygrał swój pierwszy i jedyny wyścig na Węgrzech do 2009 roku.
No Barichello jest najbardziej doświadczonym zawodnikiem w stawce. Jednak sądzę, że mimo tego faktu, gdyby po prostu nie 'jeździł', to Ross Brawn mimo dawnego sentymentu z lat świetności Ferrari, pozbyłby się go z teamu. Nie ma się co czarować.
Villeneuve też jeździ? Wyleciał właśnie za wyniki, bo kierowcom przecież był niezłym...
Słowo klucz
był
kiedyś, dawno temu zanim trafił do BMW.
Początek kariery miał fenomenlany, baaaardzo podobny do Hamiltona. Pierwszy sezon wicemistrzostwo, drugi sezon mistrzostwo. Jednak na dalszym etapie kariery rozmieniał swoją reputacje na drobne. Końcówka przygodzy z F1 czyli BMW Sauber, to totalna kompromitacja. Nie ma się co dziwić, że Mario pozbył się Jacquesa. Była to diametralnie inna sytuacja niż obecna Roberta Kubicy.
Nota bene, RK jest pupilkiem Thiessena. On go podkupił z Renault, on go wprowadził do F1. Nie pozbędzie się go ot tak. Musiałby naprawdę zacząć lamić. Inna sprawa, że jego początkowo słaba pozycja nie była podyktowania decyzjami samego profesorka, a raczej naciskami zarządu i reszty ekipy - "przecież mamy bardziej doświadczonego, do tego rodaka, a nie młokosa zza Odry". Ja się takiemu działaniu nie dziwie. Czysty pragmatyzm, każdy by tak postąpił, ja też. Teraz sytuacja jednak diametralnie się zmieniła.
Pokaż gdzie dokładnie w ten sposób napisałem??? Jest chyba delikatna różnica. Miałem na myśli że w przypadku tak fatalnej dalszej postawy Polska liczonej właśnie skutecznym zdobywaniem punktów, nikt w BMW za nim nie zatęskni. Z tej stajni pochodzi wielu młodych utalentowanych kierowców - przykład chociażby kierowców testowych, którzy w niczym nie odstają od tych jeżdżących w GP i już czekają na swoja szansę, tak jak Robert kilka lat temu.
To stwierdzenie można w ten sposób odebrać:
Coś mi sie wydaje, że jak tak dalej pójdzie w przyszłym sezonie niestety możemy nie zobaczyć Roberta w F1.
Jeżeli jest to nieścisłość, to na przyszłość postaraj się w sposób prosty przelewać swoje myśli, a wtedy unikniemy różnych nieporozumień
Poza tym, nie ma kierowcy w stawce, który spisując się nad wyraz fatalnie, nie zostałby wydelegowany z F1.
Co do młodych: tak naprawdę wielką szkółkę, która promuje młodych kierowców ma Red Bull. BMW ledwo dwie młode osoby wypromowała, więc nie można mówić o 'wielu młodych kierowcach'. Kogo tam teraz mamy? Kleina? Kiedyś już jeździł. Jak na standardy F1 wielkich umiejętności nie pokazał. Testowym był też kiedyś Asmer, ale nie wiem co się z nim stało - nie orientuje się.
Po 2 GP trudno ocenić klasy tych bolidów, stwierdzenie, że RBR ma lepszy bolid jest trudne do udowodnienia
RBR ma aż 1,5 punkta...BMW jednak ciut więcej.
To jest to co pisałem na początku... ocenianie w tym wypadku teamu na podstawie zdobytych punktów i miejsca w tabeli. Tak się nie robi, ponieważ wnioski zazwyczaj są błędne. Należy przyjrzeć się dokładnie sytuacji, przeanalizować ją; co z kolei mówi nam, że RBR jest naprawdę mocnym zespołem na początku tego sezonu. Dzisiaj, w qualu pokazali, że są na równi z BGP. Może im tor przypasował, ale fakt jest taki, że górują. Prawdopodobnie dzięki Adrianowi Newey'owi, który jest genialnym konstruktorem i zbudował rakiete, która mimo braku KERS'u i podwójnego dyfuzora, jest na czele.
BMW, mimo tego że mają więcej punktów, są słabsi i tego nawet nie potrzeba komentować...
ps. piszę na laptopie, w dodatku nie swoim i po paru piwach, także na pewno jest kilka błędów interpunkcyjnych i co najbardziej boli - ortograficznych.
Zmieniony przez - Fana w dniu 2009-04-18 21:58:44
Pippo
Banan
BoguslawR
Fana
Leandro
Ravenlord
