ogolnie poszlo 20kg wagi, z czego smalcu duzo wiecej, bo za ten czas jednak miesien sobie rosl - wolniej, szybciej, ale caly czas do przodu.
w martwym ciagu nie ma porownania, bo jestem obecnie najsilniejszy i nonstop zaliczam rekordy wszechczasow
nawet na trenie (i wazac ok 5-7kg wiecej) nie mialem podejscia do tego, co wyprawiam teraz.
reszta rezultatow jest wyrownana z malym plusikiem.
wynika to w duzej mierze z tego, ze zmiany wagi znacznie mniej sie odbijaja na martwym ciagu, niz na siadzie i wyciskaniu oraz z faktu, ze mam predyspozycje do martwego ciagu (bardzo silne plecy, teraz robie
wioslowanie sztangielka - taka jednoracz - na poziomie 8 x 113kg). ogolnie jestem bardzo zadowolony, zrobilem duzo wiecej, niz moglem sobie marzyc rok temu, a dawki w sumie dziecinne porownujac do dobrych knurow tutaj