SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Sporty Extremalne - doradzcie cos plz :)

temat działu:

Inne dyscypliny

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 1843

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 6 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75
Chciałem się od was forumowicze dowiedzieć jakie uprawiacie sporty ekstremalne :)

Piszcie zalety i wady tych sportów, gdyż zastanawiam sie nad rozpoczęciem przygody z jakimś, tylko jeszcze nie jestem zdecydowany na 100% ;/
Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 69 Wiek 46 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 169
Stary to zależy co Ci się podoba, jakie masz warunki fizyczne, ile adrenaliny potrzebujesz i ile masz kasy oraz czasu. Ja w przeszłości należałem do aeroklubu i byłem pilotem szybowcowym. Z wielu przyczyn m. in. czas (bo to sposób na życie a nie sport) musiałem zrezygnować a ponieważ kocham wysokość i odrobinę ryzyka to od jakiegoś czasu uprawiam wspinaczkę skalną. Obecnie nie wiem jak będzie dalej, bo mam poważny uraz kręgosłupa i lekarze twierdzą, że jak nie przestanę się wspinać to skończę na wózku. Rzecz jasna nie zamierzam przestać ale nieco zluzowałem. Wspinanie się jest fantastyczne. Kocham góry i skały, kocham przyrodę i walkę z samym sobą oraz skałą. Kocham wysokość i co weekendowe wyjazdy na skały. Uwielbiam też marnować czas w towarzystwie moich znajomych, którzy też się wspinają. Nie mógłbym z tego zrezygnować. Niestety jak wszystko, tak i to wiąże się z pewnym ryzykiem nawet jeśli robisz to umiejętnie (skończyłem szkolenie). Miałem wypadek i obecnie za to płacę ale i tak polecam gdyż wbrew temu co niektórzy myślą ryzyko jest niewielkie a wypadek może zdarzyć się wszędzie.

Dante

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 6 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75
Po pierwsze dzięki wielkie za zwięzłą odpowiedź.

Osobiście powiem tak - 185cm wzrostu, waga w przedziale 85kg do 93kg (obecnie mam jakieś 91, ale jest to uzależnione świętami, i tym że obecnie praktycznie nie uprawiam sportów - dlatego chce to zmienić).
Do grubych nie należę, raczej z wyglądu jestem szczupły z małym brzuszkiem piwnym.
Jeżdżę na snowboardzie - właśnie sezon sie rozpoczął więc będę jeździł z 2-3 razy w tygodniu.
Nawiązując do twojego posta, kilka krotnie byłem na wspinaczce (z 4ry razy w skałach i 2 razy na ściance). W skałach podobało mi sie bardzo, na sali w ogóle .... brat ma sprzęt więc czasem z nim jadę, lecz jestem początkujący (jeśli się nie mylę to trasy 5c robie, wspinając się na "wędkę").

Co do budżetu... no to różnie to bywa... wiadomo nie stać mnie żeby raz w miesiącu latać na tydzień w ciepłe kraje pływać na windsurfingu, ale też nie narzekam.

Sprzęt chciałbym kupić na jakiejś aukcji.... w miarę tanio.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 69 Wiek 46 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 169
Nie ma za co, dla mnie to przyjemność
Piszesz, że jeździsz na snowboardzie, to przecież też sport ekstremalny. Mój partner wspinaczkowy jest zapalonym narciarzem, przy czym on zjeżdża ze stoków niemalże pionowych! Kręci go to. Inny koleś, którego znam jeździ rowerem górskim w zawodach po lesie. Duża prędkość i naprawdę duże ryzyko. Kolejni to płetwonurek (próbowałem w przeszłości ale mi się nie spodobało) i spadochroniarka. Choć latałem szybowcami to nigdy nie skakałem a zawsze byłem na to napalony. Obecnie problem z kręgosłupem rozwiązał mój dylemat. Nie ma takiej komisji, która wpuściłaby mnie na pokład samolotu Nadal fascynują mnie paralotnie i quady. Co do samej wspinaczki to piszesz, że robiłeś 5c. Widzę, że używasz skali francuskiej czyli VI- według krakowskiej. Jak na początek to naprawdę nieźle. Niestety masz gabaryty jak ja (186 cm i 92 kilo wagi to obecnie ja) i zbyt wiele nie osiągniesz ale czy to ważne?. Ja kończę się na wspinaczce z dołem przy VI. 1.5+. Za ścianką też nie przepadam. Nie wiem jak daleko mieszkasz od skał, ja mam do nich godzinkę (na Jurę) i jakieś 5 godzin Zakopianką do Zakopca. Co do samego wspinu to wędka fajna jest na próbowanie nowych trudniejszych stopni trudności. Prawdziwy wspin zaczyna się z dołem a kończy na drogach wielowyciągowych na własnej asekuracji. Już wyjaśniam... wędka to już wiesz co to jest (bezpieczeństwo w zasadzie 100%), potem jest wspinaczka sportowa tj. na drogach obitych spitami, hakami i ringami. Polega na wpinaniu się do stałych punktów asekuracyjnych. Jest w miarę bezpieczna (trzeba stale obliczać miejsce ewentualnego zatrzymania się po odpadniuęciu aby o nic nie zahaczyć i nie walnąć o ziemię)i z reguły obejmuje trudne drogi, choć obite są też IV wedle skali krakowskiej. Ostatni etap to wspinaczka na pętlach, kościach i innych wynalazkach. Daje to całkowitą wolność lecz stwarza duże ryzyko. Punkty asekuracyjne są tak trwałe jak je samodzielnie osadzisz podczas wspinu. Twój partner idący za Tobą zbiera sprzęt po Tobie. Tak robi się ściany nawet po 600 m!i tak właśnie miałem wypadek. Przelot nie wytrzymał... i gruchnąłem o glebę. Dalej jednak to najbardziej lubię. Kocham biel wapienia i wiatr na górze. Widzę, że kasowo nie jest z Tobą źle, ale jak zdecydujesz się na wspinaczkę to nie kupuj nic z internetu lub od kolegów!!! Kup nowy sprzęt lub taki co do którego masz 100000% pewności, że wiesz co się z nim działo. Szpej i liny mają swoje wytrzymałości i są podatne na zużycie. Np. pomimo, że dobre liny mają ilość rwań w granicach 12 ja zastanawiałbym się czy nie przerobić liny dynamicznej na statyka do wędki po 3 takich odpadnięciach (ze współczynnikiem 2). Podobnie kevlar, pętle i kości oraz inne rzeczy. Pamiętaj, że tylko ten sprzęt, technika i mięśnie dzielą Cię od spotkania ze stwórcą. Nie musisz mieć też wszystkiego od razu a większość szpeju kupisz z kimś na spółę. Całość na raz do dróg wielowyciągowych to koszmarny wydatek. Skończ też koniecznie szkolenie, od kumpli nigdy się nie nauczysz tego wszystkiego i będziesz bezpieczny dla siebie i innych. I stopień wspinaczkowy (kompletny, bo on też podlega podziałowi) zrobisz w tydzień (dzień w dzień po 12 - 14 godzin zajęć) za około 500 zł. Stanowi on też skierowanie na kurs tatrzański ale musisz go ukończyć przez instruktora z Polskiego Związku Alpinizmu (znam dobrego jak coś). Kurs tatrzański i ewentualne wyrobienie karty taternika to kolejny stopień i tym razem około miesiąca czasu oraz około 1400 - 2000 zł (masz na to 3 lata od ukończenia I stopnia). Miejsce szkolenie I stopnia to Jura a kolejnego to Tatry. Potem możesz robić jeszcze specjalności jak np. zima, wspinaczka stricte hakowa lub wspinaczka na lodowcach. Na koniec, bo się rozpisałem pamiętaj, że nieważne jakie trudności będziesz robił, czy będzie to III czy też V.I 3 ważne, że to co robisz sprawia ci przyjemność bo o to chodzi. Ludzie, z którymi się wspinam robią drogi powyżej V.I ale ja z uwagi na schorzenie kręgosłupa już na zawsze będę musiał pozostać na max. V.I. Nie przeszkadza to jednak ani im ani mnie... Ich rodzice a nasz wujo i ciocia to starzy taternicy. Ojciec mojego partnera wspinaczkowego to niezły kozak (jest starszej daty). Zdobył kilka niezłych szczytów (około 7000 m!) i zna ludzi związanych z np. Kukuczką. O to właśnie chodzi... o miłość do tego co lubisz i fajnych ludzi a wiesz mi ten sport raczej buractwa nie przyciąga. Powodzenia w wyborze. Jak masz pytania co do wspinaczki skalnej (w lecie) i szybownictwa to chętnie odpowiem.

Dante

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 6 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75
Powiem ci że wspinaczkę jedynie rekreacyjnie z bratem, i raczej tak pozostanie, bo aż tak mnie do tego nie ciągnie.
Co do szybownictwa to już chyba lepsze jak dla mnie. Obecnie przesiaduje w Nowy Sączu, i wiem że niedaleko tutaj jest lotnisko i można robić kursy, tylko nie orientuje się w cenniku itd...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 69 Wiek 46 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 169
Szkolenie trwa 1 rok. Po tym okresie zdajesz egzaminy teoretyczne z licznych przedmiotów, z których w ciągu roku masz wykłady. Zdajesz je też co roku, tak jak i robisz badania. Następnie jak zrobiłeś w międzyczasie badania w Głównym Ośrodku Badań Lotniczo Lekarskich we Wrocławiu (trwają około 10 godzin) i masz zdolność przychodzi praktyka (w okresie wakacji). Codziennie przez miesiąc masz loty od rana do wieczora. Dzień rozpoczyna się wraz ze wschodem słońca a kończy po zmroku. Potem zdajesz swój pierwszy szybowiec (Bocian) i masz 10 lotów samodzielnych. Uzyskujesz uprawnienia do lotów za wyciągarką. Dalej szkolisz się "sam" w tempie jakie Ci odpowiada. Nie jest to już związane z żadnymi innymi kosztami niż koszty lotów. Działa to tak, że jesteś członkiem aeroklubu tak jak i wielu instruktorów. Po prostu pytasz gościa czy np. nie chciałby zrobić z Tobą kolejnego stopnia tj. lotu na holu (co mu zależy a jak jest młodym instruktorem to też musi mieć kursantów). Jak się zgadza to umawiacie się indywidualnie, kiedy Ty i on macie czas. I tak, aż do wylatania 75 godzin m.in posiadania uprawnień do lotów na holu i lotów na termikę. Potem zdajesz egzamin a w zasadzie dwa bo jeden z krótkofalarstwa i masz licencję. Potem znów znajdujesz sobie instruktora i robisz kolejny w hierarchii szybowiec bo posiadanie uprawień na każdy z nich robisz kolejno a potem samoloty. Niestety jest to droga zabawa nie wiem dokładnie ile teraz kosztuje bo ceny mocno skoczyły od czasu jak ja się szkoliłem ale słyszałem, że wahają się w granicach 8000 - 10000 zł za kurs podstawowy otwierający drogę dalej. To tak w dużym skrócie.

Dante

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 6 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 75
Brzmi wyśmienicie, ale na razie jestem studentem i nie pracuje więc zbyt wielki koszt jak dla mnie ;/

Oglądam właśnie wszystkie możliwe strony itd odnośnie aukcji gdzie można tanio wylicytować coś, i nadziałem się na jakieś informacje że gdzieś można licytować jakimiś smsami albo coś, i dość tanio są sprzedawane te przedmioty... muszę poszukać dalej, może od tego się zacznie jakaś przygoda z nowymi extremalnymi sportami
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

potrzebna szybka pomoc

Następny temat

Koszykówka w Bydgoszczy

WHEY premium