shinegirl/dziennik/od zera do bohatera-redukcja

Hej

Prześledziłam na szybkiego blog- będę dopingować Mam trochę ,,ale" do dietki

Tak jak wspomnała Obli- nie licz ww z warzyw; ,,zainwestuj" w inne źródło białka rano (twarożek, serki wiejskie itp. zostaw na wieczór); postaraj się wyeliminować mleczko; mogłabyś też zastąpić słonecznik czymś zdrowszym oraaaaz daj też troszku tłuszczyku na noc do tego twarogu chudego

Pozdrawiam

Koluszek dzięki za rady i zastosuję się do nich. Po pierwsze mleko odstawiłam zaraz po tym jak mi Obli to zaproponowała(smak białka na tym stracił no ale jakoś to przeżyję, co do pierwszego posiłku to jest tak, że serki jem jakieś 3-4 dni w tygodniu bo rano się śpieszę, a w pozostałe wcinam przeważnie jajka(omlet, jajecznic czy gotowane)+ warzywa. No i trzecia sprawa bo nie bardzo kumam dlaczego słonecznik jest niezdrowy- myślałam, że pestki dyni, słonecznika i orzechy to to samo pod względem wpływu na organizm- źródło zdrowych tłuszczy. Kupiłam orzechy włoskie i chc je mieszać ze słonecznikiem i czy wtedy będzie ok?

Nie to ze niezdrowy. Wiesz tu raczej chodzi o dostarczenie sobie Omega3, a w sloneczniku brak, no chyba ze popijasz olej lniany lub sypiesz zmielone simie Takie drobiazgi zdrowotne (podobno ), ale na chudniecie wplywac nie beda.

Troszkę tu przycichło. A szkoda

Nie już wracam, ostatnio tzn. od pon. miałam mało czasu bo na obu uczelniach zbliża się połowa semestru i mam kilka kół, ale już robię wypiskę.

A co do dietki to trzymam się ale wczoraj i dzisiaj wypiłam po 2-3 kawy, żeby normalnie funkcjonować.

Zmieniony przez - shinegirl w dniu 2008-11-19 21:41:23

Zmieniony przez - shinegirl w dniu 2008-11-19 21:44:24

orbitrek, 75min szacun, ja bym chyba szalu dostala kiedys tez robilam mega dlugie treningi a mniej intensywne, teraz wole 15-20min wylac z siebie 7. poty i do domu

warzyw nie licz w ogole, brokuly, kalafior, pekinska i inne to dobre zapychacze i do obiadu i w chwili slabosci

powodzenia!

Kika ja lubię tak sobie tyłkiem na orbitreku pokręcić
Zastanawiam się nad interwałami ale boje się, ze nie dam rady nawet z 20 min. zrobić

Co do dietki i treningów to postanowiłam, że będę je zapisywała w excelu,a na koniec tygodnia dawała rozpiskę bo tak jest jakoś przejrzyście i daje można ocenić tygodniowa pracę.

Dzisiaj miałam totalnego doła, rano wpadła mi w ręce miara no i stwierdziłam, że się zmierzę i zobaczę ile zleciało. No i zamarłam bo zmierzyłam talię i nic nie ruszyło, no może z 0,5 cm spadło, a ja poważnie myślałam, ze nieźle mi szło, że chudnę. Totalnie się załamałam i dietka legła :( Teraz wiem, że to, że zjadłam pierogi było jeszcze gorsze, bo wcale mi nie pomogło, a jeszcze mam poczucie winy i wstyd mi przed tymi, którzy to czytają.
No ale już się w miarę pozbierałam i zastanawiam się co robię źle. Zastanawiam się nad przejściem na dietkę lc, ale muszę się jej bliżej przyjrzeć, no i chyba spojrzę z pokorą na hiit'a, chociaż raz w tyg., najwyżej będą mnie znosić z orbitreka jak padnę.

Trzeba wziąć się w garść!
Hiita swego czasu wogóle nie wykonywałem, a jakoś sadło schodziło
A najlepiej wyp*****l ten centymetr do czasu podsumowania.
Lustro i opinia znajomych były tym, co mnie utwierdzało w przekonaniu, że wszystko idzie w dobrym kierunku.
Zdr.

*To robiłam na takiej maszynie, a nie na zwykłym drążku i nie wiem jak się ona nazywa
**ta maszyna ma taką podporę na nogi, a ustawia się ciężar wypychania w górę więc wynik 14 obliczyłam tak, że od mojej wagi(ok.74) odjęłam siłę wyporu(60).

Dietka ogólnie dobrze, z wyjątkiem mojego depresyjnego piątku

Danio dzięki za słowa otuchy. Nie zamierzam się już nad sobą użalaći biorę się konkretnie do roboty. Miarka juz schowana i czeka 2 tyg. do kolejnego mini podsumowania, a wtedy zobaczymy co z tego wyjdzie.